Legalizacja związków homoseksualnych to poważne wyzwanie dla Kościoła, który musi być wierny niezmiennym zasadom, wynikającym z Bożego prawa
Kościół katolicki na świecie stanął ostatnio wobec nowego poważnego wyzwania. Niektóre stany USA oraz wiele krajów świata wprowadzają w życie, lub chcą wprowadzić, prawo zgodnie z którym związki cywilne niezależnie od płci posiadają takie same prawa we wszystkim, z wyjątkiem prawa do nazwiska i rządowych benefitów. Polski parlament w nowym, bardziej liberalnym składzie, też rozważa taką możliwość. Prawo to jest ważne dla katolików z dwóch powodów.
Po pierwsze, może on mieć zgubny wpływ na funkcjonowanie katolickich programów pośredniczących w adopcji dzieci, znajdowaniu rodzin zastępczych i istnieniu niektórych programów dobroczynnych. Kościół katolicki w USA miał tu spore doświadczenie i osiągnięcia. Jako katolickie, programy te będą musiały z ramienia prawa pośredniczyć w adopcji dzieci również par homoseksualnych. Warto przypomnieć, że w niektórych stanach USA, gdzie związki tej samej płci zostały wcześniej zalegalizowane, tamtejsze diecezje musiały zrezygnować z oferowania programów adopcyjnych.
Po drugie, dla katolików winien być to być sygnał zmian, które bezpowrotnie doprowadzą do zaburzenia porządku społecznego związanego z naturą małżeństwa. Nie chodzi tu tylko o to, by sami katolicy nie wstępowali w podobne związki, ale by byli świadomi nauczania Kościoła w tej dziedzinie. A co za tym idzie, aby byli krytyczni wobec niepokojących przemian. Pod tym bowiem względem mogą dać się zwieść hasłom demokracji, tolerancji i źle pojętej wolności każdej jednostki, na które powołują się świeckie media i współczesne ustawodawstwo, tracąc z oczu fundamentalne zasady wpisane w naturę ludzką i w Boży plan zbawienia.
Oczywiście problem jest szerszej natury i dotyczy w ogóle zjawiska homoseksualizmu we współczesnym świecie. Stał się on jednak o wiele bardziej niepokojący, kiedy środowiska homoseksualne zaczęły szerzyć swoistą formę kultury homoseksualnej domagając się uznania praw legalnego zawierania związków na wzór małżeństwa wraz z dziedziczeniem majątku oraz adopcją dzieci. By pomóc katolikom dobrze rozeznać problem, Stolica Apostolska wydała kilka dokumentów wyjaśniając to zjawisko z punktu widzenia nauki Kościoła. Szczególnie pomocny może być dokument Kongregacji Nauki Wiary: Uwagi dotyczące projektów legalizacji związków między osobami homoseksualnymi z 2003 r. Ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. J. Ratzinger, ujmuje je w kilku punktach. Najpierw przypomina o istocie i nieodzownych przymiotach małżeństwa pokazując, że związki par homoseksualnych im nie podlegają; następnie, podaje argumenty racjonalne przeciw prawnej legalizacji tych związków, uwrażliwiając na nie polityków katolickich.
Kard. Ratzinger wyjaśnia, że małżeństwo nie jest jakimkolwiek związkiem między osobami. Zostało ono ustanowione przez Stwórcę w swej istocie, zasadniczych właściwościach i celach. Oto dwie osoby różnej płci poprzez wzajemne osobowe oddanie im właściwe i wyłączne, dążą do jedności, by się wzajemnie udoskonalać, współpracując z Bogiem w przekazywaniu i wychowaniu nowego życia. Małżeństwo jest więc naturalną komórką społeczną, w której dwie osoby różnej płci wyrażają swoje wzajemne oddanie miłości, owocem którego jest zrodzenie i wychowanie potomstwa — namiastki nowego, przyszłego społeczeństwa. Objawienie Boże podkreśla równość mężczyzny i kobiety co do godności osobowej, choć zróżnicowanej płciowo. Płciowość należy do sfery biologicznej i jest tu wyniesiona na poziom osobowy, na którym jednoczą się ciało i dusza. Właśnie w takim związku realizuje się wspólnota osób związana z pełnieniem aktów płciowych, przez co ma ona swój udział w akcie stwórczym. Tak więc komplementarność płci i płodność należą do samej natury instytucji małżeństwa. Jest ona tym cenniejsza dla chrześcijan, że podniesiona do godności sakramentu, stając się środkiem uświęcenia, a więc drogą do Boga.
Jak łatwo można zauważyć, wskazane elementy w ogóle nie przystają do związków homoseksualnych, które chce się uczynić w majestacie prawa alternatywą dla małżeństwa. Dokument kongregacji zauważa, że nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest święte, natomiast związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym. Czyny homoseksualne bowiem wykluczają z aktu płciowego dar życia; nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej; dlatego nie mogą być zaaprobowane. Pismo Święte zauważa, że są one poważną deprawacją, będąc wewnętrznie nieuporządkowane. Są one grzechami pozostającymi w głębokiej sprzeczności z czystością. Ponadto związki homoseksualne nie są w stanie zapewnić prawidłowego rozwoju osobowościowego adoptowanych dzieci, skazanych na wzrastanie w środowisku homoseksualnym. Pod tym względem dzieci te wydają się być podwójnie poszkodowane: z jednej strony nie mają własnych rodziców, z drugiej strony są narażone w większym stopniu na homoseksualizm.
Dokument Kongregacji podkreśla, że prawna sankcja par homoseksualnych może wprowadzić nieodwracalne, głębokie zmiany porządku społecznego sprzecznego z dobrem wspólnym państwa, przysłaniając niektóre fundamentalne wartości moralne, już nie mówiąc o dewaluacji samej instytucji małżeństwa. Brakuje w nich całkowicie elementów biologicznych i antropologicznych małżeństwa i rodziny, bowiem nie są one w stanie zapewnić odpowiednio prokreacji i trwania rodzaju ludzkiego. Sytuacji nie zmienia ewentualne zastosowanie sztucznego zapłodnienia in vitro, które dodatkowo uchybia szacunkowi należnemu godności osoby ludzkiej. Brak dwubiegunowości płciowej stwarza przeszkody w normalnym rozwoju adoptowanych dzieci, którym brakuje doświadczenia macierzyństwa i ojcostwa. Pozbawia się ich tym samym pełnego rozwoju ludzkiego. Związki homoseksualne nie realizują, nawet w najdalej idącej analogii, zadań małżeńskich i rodzinnych, a jako takie są nawet szkodliwe dla prawidłowego rozwoju społeczności ludzkiej.
Ostatni paragraf Dokumentu Kongregacji jest poświęcony politykom katolickim i ich postawie wobec ustawodawstwa przychylnego związkom homoseksualnym. Skoro wszyscy wierni mają obowiązek przeciwstawienia się legalizacji prawnej podobnych związków, to politycy katoliccy zobowiązani są do tego w sposób szczególny, na płaszczyźnie im właściwej. Winni oni jasno i publicznie wyrazić swój sprzeciw i głosować przeciw projektowi takiej ustawy, a w przypadku faktu dokonanego, winni dać publiczny wyraz swemu sprzeciwowi dając należyte świadectwo prawdzie. Następnie winni popierać propozycje, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy zmierzając w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej.
W podsumowaniu całości rozważań dokument zaznacza, że szacunek dla osób homoseksualnych, który Kościół uznaje, nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego lub legalizowania podobnych związków. Wymaga tego dobro wspólne oraz ochrona jedynie prawdziwej instytucji małżeństwa i rodziny.
Przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu. KKK 1601
Powołanie do małżeństwa jest wpisane w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy. Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków mogło ulegać licznym zmianom w różnych kulturach, strukturach społecznych i postawach duchowych. Ta różnorodność nie powinna prowadzić do zapomnienia o jego wspólnych i trwałych cechach. Chociaż godność tej instytucji nie wszędzie ukazuje się z taką samą jasnością, to jednak we wszystkich kulturach istnieje pewne zrozumienie dla znaczenia związku małżeńskiego. Szczęście osoby i społeczności ludzkiej oraz chrześcijańskiej wiąże się ściśle z pomyślną sytuacją wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. KKK 1603
Ponieważ Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ich wzajemna miłość staje się obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości, jaką Bóg miłuje człowieka. Jest ona dobra, co więcej bardzo dobra, w oczach Stwórcy. Miłość małżeńska, którą Bóg błogosławi, jest przeznaczona do tego, by była płodna i urzeczywistniała się we wspólnym dziele zachowywania stworzenia: Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną" (Rdz 1, 28). KKK 1604.
opr. mg/mg