Wezwani do czystości

Co oznacza cnota czystości i dlaczego nieczystość jest zagrożeniem duchowym

Pewnego razu młody kandydat do kapłaństwa jechał tramwajem z zakonnikiem ubranym w habit. W pewnym momencie młodzieniec zobaczył piękną kobietę stojącą obok. Tak bardzo mu się podobała, że nie potrafił oderwać od niej oczu. Po chwili zreflektował się jednak, mówiąc do samego siebie: „nie mogę tak pożądliwie na nią patrzeć. Przecież jadę z ojcem zakonnym". W tym momencie zakonnik odezwał się do towarzysza podróży, wskazując na kobietę: „popatrz, jaka ona jest piękna. A ludzie jeszcze mówią, że Boga nie ma".

Żyjemy w kulturze przekraczania granic. To wspaniałe! Otwieramy się na twórczy dialog z otaczającym nas światem - z naturą, z kosmosem. Odkrywamy nowe prawa i zasady, mnożąc coraz ciekawsze hipotezy na temat naszych początków i kresu. Proces przekraczania granic dotyka także i sfery ducha. W naszych czasach zmienia się bardzo mocno spojrzenie na płciowość i jej rolę w życiu każdego z nas. Dzięki wielowiekowej ewolucji poglądów miłość ludzka została dowartościowana. Zdarza się jednak i dzisiaj, że źle się ją pojmuje. Mimo więc wielu wieków refleksji, nadal zdarza się człowiekowi popełniać grzech nieczystości.

Biblia i inne pisma o grzechu nieczystości

Już w Starym Testamencie wiele jest mowy o czystości jako o cnocie przeciwnej nadużyciom seksualnym. Bardzo mocno ukazuje się naturalną godność małżeństwa ustanowionego przez Boga Stwórcę (Tb 8,5-8). Stąd też znajdują się w dekalogu surowe przepisy broniące czystości (Wj 20,14; Pwt 5,18). Co więcej, czasami ukazany jest gniew Boga, a nawet Jego kara za grzechy przeciw czystości małżeńskiej i pozamałżeńskiej. Bóg nie jest tylko Bogiem karzącym. Dlatego też Stary Testament zawiera opisy przedstawiające Boga, który wynagradza wytrwanie w czystości, np. Józefa (Rdz 39,6b-41,46), Zuzannę (Dn 14) czy Judytę (Jdt 8,5-8; 13,18-20).

Nieczystość w Starym Testamencie jest jednak traktowana bardzo poważnie. Spowodowana była przez niektóre choroby, dotknięcie zmarłego, spożywanie niektórych potraw. Biblia hebrajska uważa nieczystość moralną za przyczynę nieczystości fizycznej. Jedną i drugą uważano za zanieczyszczenie, a więc stan wymagający oczyszczenia. Niedoskonałość moralna była wyrazem zanieczyszczenia od wewnątrz, a więc buntu przeciw pra-

wu Bożemu. W fizycznych oznakach nieczystości widziano symptomy tej moralnej czy religijnej niedoskonałości. Według przepisów Starego Testamentu, nieczystość jako zaraźliwa musiała być usunięta. Różne formy nieczystości rytualnej wymagały specjalnych rytuałów oczyszczających: odpowiedniej ilości dni oczyszczenia, a także odpowiedniego środka oczyszczającego, np. wody, ognia lub krwi. Obowiązek utrzymania rytualnej czystości Izraela mieli kapłani posługujący się prawem o czystości zapisanym w takich księgach Starego Testamentu jak Kapłańskiej czy Liczb. Rytuały oczyszczenia nie działały jednak automatycznie. Były skuteczne tylko wtedy, kiedy osoba oczyszczająca się była wolna od grzechu i żałowała za zło, które spowodowało w niej nieczystość.

Pan Jezus zniósł nieczystość legalną, ukazując, że nieczystym czynią człowieka jego złe myśli, pragnienia czy czyny (Mk 7,14-23; Mt 15,10-20). Nowy Testament uczy, że brak czystości zamyka drogę do Nieba (l Kor 6,9), natomiast zachowanie czystości łączy nas ściślej z Chrystusem i czyni z nas świątynię Ducha Świętego (l Kor 3,16-17). Nauka chrześcijańska głosi, że nieczystość jest duchowym czy moralnym stanem, który pochodzi z wnętrza człowieka. Krew Jezusa oczyściła wszystkich ludzi raz na zawsze. Jezus był ostatnią konieczną Ofiarą i zarazem ostatnim pośredniczącym Arcykapłanem (Hebr). W teologii chrześcijańskiej odrzucono zatem rozbudowany w Biblii system zachowania czystości rytualnej.

Niestety, pouczenia z Pisma Świętego często nie wystarczają. Dlatego też już w okresie patrystycznym wymienia się nieczystość jako jeden z grzechów głównych. Potwierdzają tę naukę później Grzegorz I Wielki, Izydor z Sewilli, Tomasz z Akwinu, Bonawentura. Problem nieczystości znalazł się także w katechizmie potrydenckim. Bardzo jasno pisze o wykroczeniach

przeciwko czystości Katechizm Kościoła Katolickiego (n 2351nn. Zachęcam do zapoznania się z tym tekstem!). Tak więc na początku XXI w. nadal pozostają w głębokiej sprzeczności z czystością takie grzechy jak masturbacja, nierząd, pornografia i czyny homoseksualne. Trzeba to z całą mocą przypominać w czasach, kiedy zauważa się mocno relatywizm moralny-

Nieczystość jako źródło zła

Grzech nieczystości seksualnej zawiera w sobie wielorakie zło, które musimy zobaczyć na tle złożonej etycznie struktury obowiązującego dobra moralnego. Bardzo dużo mówi się dzisiaj o personalizacji płci. W tym kontekście nieczystość seksualna burzy wewnątrzosobowy porządek wolności: wolności samoposiadania i samorozporządzania. Ten stan zburzenia wolności jest przeciwny cnocie umiarkowania, która wymaga, by odruchy, uczucia i popędy wynikające z płciowości poddane były panowaniu rozumnej woli znającej sens ludzkiej płci i jej miejsce w powołaniu osoby. Jeśli jest inaczej, często następuje instrumentalizacja osoby w celu uzyskania podniety i reakcji dla wywołania określonego przeżycia. Więź mogłaby zaistnieć na płaszczyźnie miłości, ale miłość jest możliwa tylko na gruncie osobowej wolności daru. Taka więź ukształtowana na gruncie osobowego daru przyjmuje postać małżeństwa, które zawiera i wyraża pełną antropologiczną prawdę pici. Odrzucenie małżeństwa przez przyjęcie pseudomałżeńskiej formy aktualizacji popędu seksualnego oznacza odrzucenie całej treści powołania małżeńskiego, obejmującego odpowiedzialność za godność osoby ludzkiej i świętości życia ludzkiego.

Nieczystość jest pośrednio negacją aktu uległości i czci dla Boga. Z tego punktu widzenia nieczystość seksualna jest profanacją tego, co w człowieku święte na mocy Stworzenia, Wcielenia i Odkupienia. Nie można zapominać, że w historii zbawienia człowiek został umieszczony w centrum Tajemnicy Chrystusa i Kościoła w Duchu Świętym. Poza tym, nieczystość seksualna, która jest złem sama w sobie, prowadzi także do innych grzechów, przede wszystkim do grzechu zabijania poczętego życia.

Z pewnością każdy z nas doświadcza, w większym czy mniejszym stopniu, braku harmonii i braku wolności we własnej sferze seksualnej. Aby wyzwolić się z tego poczucia determinizmu, potrzebna jest pewna dyscyplina, umiejętność kontroli i kierowania swymi myślami i czynami. Jeżeli Bóg tak stworzył człowieka i „zadał" mu cielesność, to nie po to, by go wystawiać na próbę ponad jego siłę. Czystość pozwala na takie zawładnięcie sobą, dzięki któremu uzyskuje się wolność od wszystkiego. Brak czystości - natomiast - powoduje, że wola wbrew rozumowi z łatwością ulega zmysłom i wybiera to, czego zapragnie. Jest to więc wewnętrzne nieopanowanie i brak dyscypliny, co więcej, niezdolność do kierowania sobą.

Formy czystości

Pamiętać musimy, że czystość jest powinnością moralną każdego z nas. Formy czystości są różne, zależnie od wieku i stanu życia konkretnej osoby. Na czym innym polega czystość w dzieciństwie, w wieku młodzieńczym, w życiu małżeńskim, kapłańskim lub zakonnym, czy u osób żyjących w stanie wolnym. Szczególną formą czystości jest życie w dziewictwie i celibacie. Wybór takiej formy czystości nie oznacza przekreślenia ich płciowości. Aby wytrwać bez cielesnego aspektu płci jako pośrednika przy przekazywaniu miłości, trzeba się dużo modlić o łaskę, ponieważ czystość jest wyzwaniem, a my jesteśmy zbyt słabi, byśmy byli pewni, że nigdy nie ulegniemy grzechowi nieczystemu. Pomocą jest też oddanie się bez reszty na służbę Bogu i drugiemu człowiekowi.

Przekleństwo czy dar od Boga?

Obserwujemy dzisiaj coraz bardziej negatywny stosunek do cnoty czystości. Skąd to się bierze? Nie odpowiemy na to pytanie w tych kilku słowach. Nie jest to również celem tego artykułu. Powiedzmy jednak, że osiągnięcie czystości nie jest łatwe, ale jest możliwe. Zapytany kiedyś 73-letni kardynał, w jakim wieku nie pojawiają się już pokusy związane z VI przykazaniem, odpowiedział po chwili refleksji: „jeszcze nie wiem"!

Trzeba kochać swoje ciało, by móc zwycięsko wychodzić z pokus, jakie czatują na każdego z nas. Trzeba uczyć się kochać każdego napotkanego człowieka i widzieć w nim dzieło Boga, a nie przedmiot pożądania. Dbajmy, byśmy nie byli zgorszeniem dla innych przez nasz ubiór czy zachowanie. Nie czytajmy artykułów i nie oglądajmy programów, które mogą utrudnić nam kontrolę nad sobą.

Swoją seksualność trzeba przyjąć jako wielki dar od Pana Boga, który daje szczególny udział w Jego stwórczym dziele. Dzięki seksualności człowiek może w odpowiednim momencie i w odpowiednich warunkach wziąć

udział w przekazywaniu życia, o ile nie ma powołania, aby brać udział w szczególny sposób w macierzyństwie albo ojcostwie Pana Boga w rodzinie duchowej. Seksualność daje nam możliwość, aby kochać całym sobą, aby dać do końca siebie, całe swoje życie. Ona otwiera nas na każdego człowieka.

Dbajmy o modlitwę w naszym życiu, w tym także o modlitwę w intencji czystości myśli i uczynków. Wielcy święci Kościoła pokazują nam, że kto prosi, otrzymuje. Przykładem niech będzie św. Franciszek z Asyżu.

Jeśli jednak zdarzyłoby się nam popełnić jakikolwiek grzech nieczysty, pamiętajmy o sakramencie pojednania. Nie żyjmy w grzechu ciężkim! Każdy grzech, za który żałujemy, będzie nam odpuszczony. Poza tym, nie można zapominać, że spowiedź to nie tylko wyznanie grzechów i ich odpuszczenie, ale także łaska Boża, która pomaga każdemu, kto z łaski uświęcającej korzysta.

Cieszmy się życiem w czystości. Bóg stworzył piękny świat. Korzystajmy z niego w sposób godziwy. W czasie wakacji, niezależnie, czy będziemy w górach, czy nad morzem, częściej niż w ciągu roku będziemy obcowali z pięknem tego świata i jego stworzeniem. Kiedy więc zobaczymy piękną kobietę lub mężczyznę, nie pożądajmy ich ciał, ale podziwiając ich, uwielbiajmy Boga za to, że stworzył takie piękno.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama