Fragment książki "Pragnę! Od Małej Teresy do Matki Teresy" (Wydawnictwo Księży Marianów 2005)
ISBN 83-7119-477-3
Byliśmy już w trakcie przygotowań do pierwszej pielgrzymki, która miała zakończyć się w Lisieux 2 listopada 2003 roku przeprowadzoną przeze mnie sesją o Teresie i świętych obcowaniu, kiedy dotarła do nas wiadomość, że Matka Teresa zostanie beatyfikowana w Niedzielę Misyjną, 19 października 2003 roku, czyli w sześć lat po ogłoszeniu Małej Teresy Doktorem Kościoła. Przesłanie nie pozostawiało wątpliwości. Pojedziemy do Rzymu na beatyfikację tej, która przyjęła imię od Małej Teresy, zatrzymamy się w Paryżu, zwłaszcza ze względu na bazylikę Sacré-Coeur i bazylikę Matki Bożej Zwycięskiej, obie tak ważne w życiu Teresy, po czym spędzimy tydzień w Lisieux i okolicach na modlitwie.
I wtedy wezbrała we mnie — jak wyłaniająca się z głębin bańka powietrza — intuicja, by napisać książkę o dwóch Teresach. Napisałem już kilka książek o Małej Teresie i wydawało mi się, że to wystarczy. Ale nic nie mogłem poradzić — im bardziej odpędzałem tę myśl, tym bardziej uporczywie wracała. Opierałem się na wszelkie sposoby, ale iskra już się tliła, żyła, a właśnie to się liczy, kiedy podejmuję pracę nad książką, chociaż dobrze wiem, że później przyjdzie mi się strasznie nad nią męczyć. Porozmawiałem o tym z moim przyjacielem, Christophem Rémondem, redaktorem serii w wydawnictwie Parole et Silence; od razu zgodził się wydać książkę.
Z jakiego punktu widzenia podejść jednak do obu Teres? Jaka żywotna więź je łączy? Zatrzymałem się nad pragnieniem Jezusa. Nie nad ich pragnieniem Jezusa, lecz nad pragnieniem Jezusa względem nas, względem nich. Wydawało mi się, że to właśnie stanowi o głębokim podobieństwie między dwiema Teresami: ugasić pragnienie Jezusa, pocieszyć Go z powodu obojętności tak wielu ludzi, zaspokoić Jego pragnienie miłości, sprawiać Mu przyjemność, kochać Go w innych ludziach, zdając się na Jego miłość, otworzyć się na strumienie czułości spiętrzone w Jego Sercu, bo miłość ta nie jest przyjmowana tak, jak być powinna.
Na ten wątek przewodni pragnienia Jezusa natrafiłem 6 lutego 2003 roku. Prosiłem Teresę o znak, nie z braku wiary, lecz z ogromu ufności. Przywykłem do tego, by przed położeniem się spać czytać jeden tekst Teresy ze zbiorku 365 jej wypowiedzi. Poprosiłem ją o to, by słowo, na jakie natrafię tego wieczoru, dotyczyło pragnienia i w ten sposób potwierdziło projekt książki. Tekst Teresy na 6 lutego został zaczerpnięty ze słynnego listu 196 do jej matki chrzestnej, siostry Marii od Najświętszego Serca. Matka Teresa często cytowała ten tekst, aby wyjaśnić siostrom swoją misję:
Gdyż ten sam Bóg, który oświadcza, że nie musi nam wcale mówić, czy jest głodny, nie wahał się żebrać u Samarytanki o trochę wody. Był spragniony... Lecz mówiąc „Daj mi pić”, Stworzyciel domagał się właśnie miłości od swego biednego stworzenia. Był spragniony miłości... Ach! Czuję to bardziej niż kiedykolwiek: Jezusowi chce się pić. (...) spotyka tylko niewdzięcznych... (List 196 do siostry Marii od Najświętszego Serca = Rkp B 1v, s. 192).
Nie znaczy to bynajmniej, że zawsze otrzymuję tak jasne i szybkie odpowiedzi. Nie ma w tym żadnej magii. Wiara to sprawa ufności pokładanej w Bogu i miłości do Niego, zwłaszcza w chwilach duchowej jałowości; jakże często pokazywała mi to Teresa. Moje poszukiwania w pismach Małej Teresy i Matki Teresy zapewniły mnie, że wcale nie błądzę łącząc ze sobą te dwie orędowniczki miłości u stóp Krzyża. Wołanie Jezusa „Pragnę”, wielokrotnie wspominane w ich pismach, okazało się rozstrzygające dla życia każdej z nich, co zobaczymy w dwóch pierwszych rozdziałach poświęconych biografii obu zakonnic. Owo „Pragnę” widnieje obok wizerunku Ukrzyżowanego we wszystkich domach Misjonarek Miłości, a zdjęcie Teresy z Lisieux nigdy nie znajduje się zbyt daleko. Matka Teresa zwierza się w swoim Testamencie duchowym (zamieszczonym w Aneksie I do niniejszej książki):
Jest dla mnie bardzo jasne, że u Misjonarek i Misjonarzy Miłości (M.C.) wszystko ma na celu jedynie ugaszenie Pragnienia Jezusa. Jego słowa, zapisane na ścianie każdej kaplicy M.C., nie należą do przeszłości, ale są żywe tu i teraz, są wypowiadane dla Was. Czy w to wierzycie? Jeśli tak, to usłyszycie i odczujecie Jego obecność... jeśli mielibyście zapamiętać z tego listu tylko jedno, niech to będzie to: „Pragnę” to znacznie głębsze słowo, niż gdyby Jezus powiedział po prostu: „Kocham was”. Dopóki nie będziecie wiedzieli, i to w bardzo osobisty sposób, że Jezus Was pragnie, nie będziecie w stanie poznać tego, kim chce On dla Was być; ani tego, kim chce, abyście Wy byli dla Niego”.
Pragnienie to zostaje wyrażone także w spotkaniu Jezusa z Samarytanką, będącym tematem rozdziału trzeciego: „Daj Mi pić” (J 4,7). Słyszymy echo tych słów w sercu obu Teres, a także trzeciej — Teresy z Avila. W rozdziale czwartym omawiam inne słowa Jezusa, także często przytaczane przez obie Teresy: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). W ostatnim rozdziale wracamy pod Krzyż, do rany miłości Jezusa, o której pięknie pisze Jan od Krzyża w poemacie o pasterzu zapomnianym przez pasterkę, „z sercem rozdartym miłością”.