Osoba ludzka

Fragmenty zbioru rozważań "Dalmanuta. Chwała Boża"

Przekład: Andrzej Cehak
ISBN: ϗ-7030-384-6



ROZWAŻANIE PIĄTE
OSOBA LUDZKA

W pierwszej części rekolekcji mówiliśmy o Bogu. Od tej chwili chciałbym zająć się nieco bardziej człowiekiem.

1. „Chwałą Boga jest człowiek żyjący”

„Człowiek żyjący (człowiek, który żyje) jest chwałą Boga” — oto dobrze znane zdanie św. Ireneusza z Lionu. Homo vivens est gloria Dei, zdanie bardzo dobrze pasujące do naszego ogólnego rozważania na temat chwały Bożej. Człowiek jest chwałą Boga, gdyż Bóg stworzył go na swój obraz. Należy więc przyjąć, że Bóg jest wielkim fotografem i gdy fotografie Mu się udają, są Jego chwałą.

Sobór Watykański II mówi, że kapłan powinien być ekspertem człowieczeństwa, ekspertem od człowieka. Przede wszystkim dlatego, że kapłan sam jest człowiekiem i powinien wiedzieć, co to znaczy. Po drugie, ponieważ kapłan rozmawia z ludźmi; musi więc wiedzieć, jacy są ludzie, jak reagują, jaki jest ich sposób bycia, ich kultura. A po trzecie, ponieważ Nasz Pan, Jezus Chrystus był prawdziwym człowiekiem. Tak więc jesteśmy bardzo zainteresowani, by dowiedzieć się, jakim jest człowiek. W ten sposób też, pośrednio, dowiemy się, jakim był sam Pan, Jezus Chrystus.

Powiedzieliśmy już: nie da się poznać człowieka inaczej niż poprzez poznawanie Boga. Taki jest sposób postępowania. Droga w przeciwną stronę nie jest łatwa do przebycia. Choć można próbować tego odwrotnego kierunku, a filozofowie często się temu oddają, dla większości jednak wstąpienie na tę ścieżkę prowadzi do mizernych rezultatów. Prawdziwą drogą do poznania człowieka jest poznanie Boga („Poznać Ciebie i w ten sposób poznać siebie” — św. Augustyn). Jeśli chcemy wiedzieć, kim jest człowiek, musimy wiedzieć wcześniej, kim jest Bóg. Musimy nauczyć się wszystkiego o Bogu, by móc później odcyfrowywać zagadki człowieka. Dopóki nie wstąpimy bezpośrednio do serca Boga, nie jesteśmy w stanie wniknąć do serca człowieka. Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek został stworzony na obraz Boga. Spoglądając uważnie na początkowy projekt, możemy zrozumieć to, co się dokonało następnie, czyli powstawanie obrazu.

Co czyni inżynier, kiedy chce coś skonstruować? Bierze projekt, przygląda mu się i analizuje, jak jest zrobiony; następnie, wychodząc z projektu, zabiera się do konstruowania. Jeśli nie patrzy się w projekt, nie można dokonać konstrukcji. Myślę, że każdemu łatwo jest to zrozumieć. Trzeba przyjrzeć się bardzo uważnie początkowemu projektowi, by potem przejść do działania, tak więc jeśli człowiek został skonstruowany na obraz Boga, by użyć słowa właściwego dla człowieka, koniecznym jest na początku odczytanie projektu, którym jest sam Bóg; z Niego zostało wydobyte dzieło, będące pochodną projektu, to znaczy Jego obraz, którym jest człowiek.

W tym miejscu chcę dodać, że w każdym człowieku jest tajemniczo obecne misterium trynitarne; jest ono jak rodzaj pierwotnego instynktu w każdej istocie ludzkiej, choć nie zawsze się ujawnia. Lub mówiąc precyzyjniej: człowiek instynktownie wie, że jego istota została pomyślana jako odniesienie, relacja. Nikt nie może zaznać w życiu pokoju, dopóki to odniesienie, będące najgłębszym ludzkim pragnieniem, nie stanie się rzeczywistością. Bóg jest odniesieniem. Człowiek jest uczyniony na obraz Boga. Więc i człowiek jest odniesieniem.

To jasne jak słońce: żaden człowiek nie został stworzony jako samotnik. W umyśle Boga nie istnieje nic takiego. Odniesienie pomiędzy „ja” i „ty”, które w Bogu nazywamy Ojcem i Synem, jest w Bogu Odniesieniem tak intensywnym i pełnym, że ulega jakby kondensacji, stając się Osobą, którą nazywamy Duchem Świętym. W kontaktach międzyludzkich to odniesienie pomiędzy „ja” i „ty” nazywamy miłością, przyjaźnią, uczuciem itp.

2. Aut duo, aut nemo

Człowiek osiąga swój cel w momencie, w którym osiąga wypełnienie swego podobieństwa do Boga. Można powiedzieć, że dzieje się to wtedy, gdy przechodzi od niepełnego samotnika do dopełnionego odniesienia. Jest takie zdanie, które chciałbym Wam dać za motto. Jest typowe dla kilku francuskich filozofów: „Albo jesteś dwojgiem, albo jesteś nikim” (Aut duo, aut nemo). Albo jesteś odniesieniem, albo nie jesteś. Nie jesteś, dopóki nie urzeczywistnisz w swoim życiu odniesienia, które realizuje się w Bogu (por. Maurice NéDoncelle, La rèciprocité des consciences, essai sur la nature de la personne, Paris Aubier, 1942; III 1962).

Potraktujmy teraz Chrystusa jako człowieka. On, jako prawdziwy człowiek, przeżywał miłość ludzką, przeżywał ludzkie odniesienie, urzeczywistnił ten podstawowy element swojego człowieczeństwa. Dobrze wiemy nawet o Jego pierwotnym odniesieniu boskim.

Jest to więc temat niezwykle interesujący. Kiedy będziecie księżmi i ludzie będą do Was przychodzić i mówić: „Proszę ojca, mam problem z moim bratem, z przyjacielem, z bliską osobą...”, Wy będziecie musieli być ekspertami od tego aspektu Boga, ekspertami od miłości, ekspertami od życia wiecznego.

Ludzie będą do Was przychodzili z powodu tajemnicy, którą On niesie z sobą. To jest wzniosły aspekt kapłaństwa. Nie zapominajcie nigdy pięknego obrazu, o którym Wam mówiłem, obrazu Piotra i Jana, gdy dotknięcie ich cienia, kiedy udawali się do świątyni, wystarczało, by uzdrawiać ludzi. Ludzie będą więc przychodzić do Was, by znaleźć się w cieniu tajemnicy, która Was okrywa i jest wewnątrz Was.

Zajmijmy się więc teraz bardziej pojęciem osoby. Nie jesteśmy obrazem Allaha ani obrazem Boga ze Starego Testamentu. Nawet tym nie. Istota ludzka, zgodnie z naszą chrześcijańską koncepcją, jest obrazem Boga Jezusa Chrystusa, który jest odniesieniem. Jesteśmy obrazem tego Boga trynitarnego. By lepiej zrozumieć naturę tego odniesienia, indywidualne „ja”, by móc przejść od stanu potencji odniesienia do aktu tworzenia odniesienia i bycia nim, musi przezwyciężyć zasadniczo dwie przeszkody.

3. Poprzez bezosobowość ku wzajemności — od „ja” do „ty”

Pierwszą przeszkodą (którą zajmiemy się obszerniej) jest bezosobowość, to znaczy natura zewnętrzna: z jednej strony jest „ja”, a z drugiej strony wszystko to, co nie jest „ja”, a więc z drugiej strony jest „otoczenie”. Drugą przeszkodą jest antyosobowość, to znaczy zło: ta druga przeszkoda jest tajemnicą, w którą nie będę się zagłębiał w czasie moich rozważań, gdyż nie mogę omawiać wszystkich tematów. Jest to jednak temat bardzo ważny i zostawiam go sobie na następne rekolekcje. Zło, gdy się objawia, czyni to na dwa różne sposoby: jako zło fizyczne i jako zło moralne, czyli niegodziwość. Przeszkoda zła w jego różnych formach, pokusach, fantazjach jest bardzo poważną przeszkodą, zdolną zniszczyć możliwość prawdziwego urzeczywistnienia odniesienia miłości; zło jest sprawą bardzo poważną.

Zacznijmy jednak od pierwszej z dwóch przeszkód, które „ja” musi pokonać, by osiągnąć „ty”, od przeszkody bezosobowości, natury zewnętrznej, otoczenia. Istota ludzka szuka odniesienia swojego „ja” do „ty”. A jakie jest to odniesienie? Jest to walka dla pokonania otoczenia, które dzieli „ja” od „ty”. Takiego dzieła musi dokonać osoba, aby osiągnąć miłość.

W tym procesie trzeba potrafić przemienić dwie przeszkody w dwoje sług, innymi słowy, przemienić nieprzyjaciół odniesienia w sługi odniesienia. Kiedy jakaś osoba dociera do „ty”, tworzy się coś niezwykle interesującego. Pomiędzy „ja” a „ty” powstaje osobowa wzajemność, wzajemność uczuć, wzajemność wychodzenia i powrotu pomiędzy „ja” i „ty”, nowy byt, który możemy nazwać „my”.

Zauważcie, że właściwie mówimy o Trójcy Przenajświętszej. Wszystko to widać bardzo jasno w odniesieniu, jakie zachodzi pomiędzy Ojcem i Synem w ich wzajemności (wychodzenie i powrót), kiedy tworzą „my”. Owym „my” jest w Bogu Natura Boska, zaś „ja” i „ty” w Bogu to osoby Ojca i Syna; natomiast odniesieniem pomiędzy Ojcem i Synem jest w Bogu osoba, którą nazywamy Duchem Świętym. Jesteśmy stworzeni na Ich obraz i zachowujemy się w ten sam sposób. Dlatego kiedy spotykamy przyjaciela albo narzeczoną, albo brata i rozmawiamy, dzielimy się, wkraczamy stopniowo w inną rzeczywistość, którą jest „my”. To znaczy, wkraczamy w nową rzeczywistość, która się tworzy, w rzeczywistość większą, która powstała jako coś nowego, i obaj (oboje) — „ja” i „ty” — walczymy o naszą wzajemną relację.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama