Obyś mi skutecznie błogosławił

„Obyś mi skutecznie błogosławił” - prosił Jabes w modlitwie, która odmawiana z wiarą zmienia ludzkie życie

„A wzywał Jabes Boga Izraela, mówiąc: «Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzał granice moje, a ręka Twoja była ze mną, i obyś zachował mnie od złego, a utrapienie moje się skończy!» I sprawił Bóg to, o co on prosił” (1 Krn 4,9-10).

Jabes - biblijny bohater opisany w Pierwszej Księdze Kronik - prosi Boga w modlitwie o błogosławieństwo. Liczne świadectwa wiernych, którzy powyższy tekst uczynili stałym elementem codziennej rozmowy z Bogiem, potwierdzają, iż słowa zawierzenia wypowiedziane z wiarą owocują przemianą życia: przywracają wolność i uwalniają od zła. W czym leży tajemnica skuteczności modlitwy Jabesa?

Kryzys - szansą na zmianę

O. Józef Witko OFM, znany kaznodzieja od lat sprawujący Msze św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie, autor bestsellerowych książek - we wstępie do najnowszej - wyznaje, iż modlitwa Jabesa pomaga mu w odkrywaniu Bożego błogosławieństwa we wszystkich sytuacjach, z jakimi się mierzy, prowadząc ku większej ufności i przebaczeniu. „Każdy wysiłek, jaki wkładamy, aby w tym, co trudne, odnaleźć błogosławieństwo, zawsze jest nagradzany” - przekonuje na łamach publikacji „Jabes. Modlitwa i błogosławieństwo, które zmieniają życie”. Zachętę do podjęcia trudu, tj. intensywniejszej modlitwy, zamiast narzekania, że „Bóg nie słucha”, zestawia z pytaniem: „W jakim miejscu byłbyś dzisiaj, gdyby Bóg wysłuchał każdej z twoich próśb? Czy wiesz lepiej od Boga, co dla ciebie najlepsze?”. Autor namawia do odmiennego spojrzenia na kwestie życiowych problemów. „W trudnych sytuacjach ukryty jest skarb. Tym skarbem jest Bóg” - przypomina z uwagą, że jeśli nie damy się pokonać, pójdziemy w górę. „Kryzys to szansa na zmianę na lepsze” - akcentuje.

Wzywał Jabes Boga, mówiąc…

Refleksję nad skutecznością modlitwy franciszkanin poprzedza sugestią, iż przystępując do niej, często mamy gotowy plan działania, a od Boga oczekujemy, że wdroży go w życie. Nie brakuje też ludzi, którzy uważają, że im więcej godzin spędzą na modlitwie, tym obficiej będą obdarowani. Tymczasem - jak tłumaczy - trzeba nam przede wszystkim skupienia na Bogu. „Modlitwa służy do nawiązania relacji z Bogiem i spotkania z Nim. Musimy zrozumieć, że to On jest gospodarzem spotkania i jego reżyserem” - zaznacza o. Witko, wskazując na błąd myślenia, jakoby modlitwa dawała nam władzę nad Stwórcą i zmuszała Go do działania zgodnie z ludzką wolą.

Wskazówkę, iż w słowie „spotkanie” kryje się drugie: „tkanie”, autor książki czyni pretekstem do przypomnienia prawdy, że w spotkaniu z Bogiem to On tka relację z nami. Do niczego nas nie zmusza, ponieważ zostawia nam wolność, a ten, kto kocha, jest otwarty na drugiego… „Podczas modlitwy Bóg tka relację ze mną. Ja natomiast tkam relację z Bogiem, gdy spotykam się z drugim człowiekiem” - podkreśla.

Obyś mi skutecznie błogosławił

Jabes prosi o skuteczne błogosławieństwo. Czyżby istniało nieskuteczne? „Nieskuteczne to takie, o które sami prosimy” - wyjaśnia franciszkanin. „Skuteczne to takie, jakie Bóg przygotował na każdą sytuację, w jakiej możemy się znaleźć” - dodaje z sugestią, iż trudne sytuacje pokazują stan serca. Powołując się na słowa św. Augustyna, że dobro, które Bóg wyprowadza z bolesnych zdarzeń, jakie człowiek przezwycięża, jest większe, niż gdyby nie dopuścił do ich zaistnienia, o. Witko przypomina, że Jabes prosił Boga, by dał mu to, co On uważa za najlepsze. My wiele tracimy, bo nie prosimy. A nie prosimy, bo jesteśmy pyszni i boimy się rozczarowań. Tymczasem - jak twierdzi zakonnik - wszystko, co Bóg dopuszcza do naszego życia, ma na celu oczyszczenie serca. Kluczem do przyjęcia błogosławieństwa jest postawa przebaczenia.

I rozszerzał granice moje

Bóg jest źródłem wszelkiego dobra. Ta kwestia nie podlega dyskusji. W swej opatrzności - dla dobra człowieka -może On jednak posłużyć się tym, co wydaje się niezrozumiałe lub złe, aby ze zła wyprowadzić dobro. Trudne sytuacje mogą służyć wzmocnieniu człowieka. W tym kontekście prośba Jabesa: „poszerz moje granice”, czyli „poszerz moje serce”, staje się modlitwą o odwagę w przyjęciu Bożej woli, o niezdezerterowanie w obliczu trudności. Przyjęcie bolesnej sytuacji z zaufaniem Bogu jest - w opinii franciszkanina - wyrazem największej pokory wytyczającej ścieżkę błogosławieństwom.

A ręka Twoja była ze mną

Jabes prosi Boga, aby jego serce było wdzięczne. „Wdzięczność jest ogromnie ważna” - zaznacza o. Witko w komentarzu do kolejnego wersetu modlitwy biblijnej. Wdzięczność uczy pokory, podczas gdy jej brak toruje drogę pysze. Innymi słowy: Jabes prosi o Ducha, który będzie trzymał go za rękę, kiedy Bóg będzie mu błogosławił skutecznie, tj. kiedy Boże błogosławieństwo okaże się trudne do przyjęcia i z lęku przed cierpieniem zrodzi się myśl o ucieczce…

I obyś zachował mnie od złego

„Jeśli jesteś w stanie łaski uświęcającej, modlisz się i korzystasz z sakramentów świętych, nie musisz obawiać się Złego. To zło obawia się ciebie” - mówi znany charyzmatyk. I przestrzega przed grzechem: „Przez popełniony grzech człowiek rezygnuje z Bożej opieki i oddaje się pod władzę Złego”.

O. Witko zaznacza jednocześnie, że kiedy wchodzimy w żywą relację z Jezusem - „pokazując, że modlitwa to spotkanie, a w spotkaniu chodzi o tkanie relacji opartej na szacunku i miłości” - wytrącamy szatanowi wszelkie argumenty z rąk, ponieważ w miłości nie ma miejsca na lęk. „Nawet kiedy człowiek zgrzeszy, Bóg i tak go chroni, dając możliwość nawrócenia i pokuty” - przypomina.

A utrapienie moje się skończy

Nie wiemy, o jakie utrapienie mogło chodzić Jabesowi. Pewne jest jednak, że każde - nawet największe - kończy się w momencie, kiedy stajemy przed Bogiem z wiarą, że On nas kocha i przyjdzie nam z pomocą.

Puentą rozważań o. Witko czyni spostrzeżenie, że każde spotkanie z Bogiem na modlitwie prowadzi do uzdrowienia i uwolnienia, ponieważ „jesteśmy w Jego obecności”. „Bóg daje się cały” - podkreśla, przypominając, że On jest wszystkim, czego tak naprawdę potrzebujemy…

AW

 

OKIEM DUSZPASTERZA

O. Ryszard Stefaniuk OFMConv., franciszkanin z klasztoru przy Kazimierzowskiej w Siedlcach

Podobnych perełek ukrytych w Biblii jest mnóstwo

Stary Testament jest kopalnią przykładów pięknych modlitw, jak też postaw towarzyszących modlitwie. Znamy wołanie Hioba, Koheleta, Ezechiela, Tobiasza itd. Formą rozmowy z Bogiem są również psalmy. Zatem każdy przykład modlitwy, jaki czerpiemy z Pisma Świętego, jest godny uwagi i naśladowania, a prośba Jabesa wpisuje się w historię rozwoju formy modlitewnej. Modlitwę Jabesa postrzegam jednak nie jako cel, ale pomoc w rozmowie z Bogiem. Czytając ją, mam na uwadze także kontekst, w jakim powstała. Jest ona bowiem zakorzeniona w mentalności semickiej. Jabes modlił się do Boga słowami: „Obyś mi prawdziwie błogosławił i poszerzał granice moje…”. Granice - w innym tłumaczeniu - oznaczają posiadłość. Mówią wprost: Jabes prosi o powiększenie ziemskiego majątku. Nie mówi o zbawieniu, jako że w czasach Starego Testamentu temat nieba był nieznany, zaś oznaką powodzenia, czyli błogosławieństwa, było bogactwo.

Żydzi rozmawiali z Bogiem, wystawiając Go na próbę, drocząc się z Nim, a nawet handlując, czego potwierdzeniem są choćby słowa Abrahama: „«Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu»” [Rdz 18,28]. Stary Testament obfituje w przykłady wymuszania wręcz błogosławieństwa. Jezus nie neguje tych form modlitwy, tylko nadaje im nowy ton - zakorzeniony w Biblii, ale jakby bardziej uległy - ucząc nas modlitwy „Ojcze nasz”: „bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Później pojawia się różaniec, koronka, litanie i adoracja, aż po zawołanie „Jezu, ufam Tobie!” czy „Jezu, Ty się tym zajmij!” - akt zawierzenia znany dzięki o. Dolindo. Ostatecznie to Duch Święty sprawia, że modlimy się i że czynimy to we właściwy sposób.

O. Józef Witko OFM, autor książki „Jabes. Modlitwa i błogosławieństwo, które zmieniają życie”, poszedł - można rzec - śladami św. Franciszka z Asyżu, który wydobył ze Starego Testamentu przepiękne błogosławieństwo Aaronowe: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą…” i uczynił je swoim. Do dziś franciszkanie, składając sobie życzenia, sięgają po ten tekst. Podobnych perełek ukrytych w Biblii jest mnóstwo! Każda modlitwa, zwłaszcza płynąca z serca - jak modlitwa Aarona czy Jabesa, jest miła Bogu, ponieważ niesie w sobie wiarę i nadzieję. Proszący pokłada ufność w Bożej hojności. Liczy, że Bóg wszechmogący pobłogosławi mu, czyli… da szczęście!

Echo Katolickie 18/2019

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama