Współczesny świat przynosi wiele zagrożeń duchowych. Relatywizm moralny, zobojętnienie wobec wartości i świętości, zainteresowanie wróżbiarstwem czy okultyzmem oddalają człowieka od Boga
Z o. Franciszkiem Chrószczem, egzorcystą w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia - Matki Jedności w Kodniu, rozmawia Agnieszka Brodacka-Hordejuk.
Współczesny świat przynosi wiele zagrożeń duchowych. Relatywizm moralny, zobojętnienie wobec wartości i świętości, zainteresowanie wróżbiarstwem czy okultyzmem oddalają człowieka od Boga, a tym samym otwierają na działanie zła, prowadząc do opętań. Osobom uwikłanym w duchową relację z szatanem trudno samym się z niej uwolnić. Potrzebna jest modlitwa i wsparcie wspólnoty Kościoła. W wielu przypadkach niezbędna jest interwencja egzorcysty. Jak dowiadujemy się z Nowego Testamentu, Pan Jezus był pierwszym egzorcystą. Opisują to Ewangelie wg św. Marka i św. Mateusza. Czy Pan Jezus naprawdę wypędzał demony z ludzi?
Pan Jezus naprawdę wyrzucał złe duchy (a właściwie same uciekały). W paru przypadkach było to może uzdrowienie z epilepsji czy innej choroby psychicznej.
Jak długo pracuje Ojciec jako egzorcysta?
Egzorcysta jest mianowany na trzy lata, ale po tym czasie jego funkcja może być odnawiana. Jestem egzorcystą już czwartą kadencję, czyli 11 lat.
Raczej rzadko się zdarza, by jakiś kapłan zgłaszał się ochotniczo do tej posługi. Pierwszym egzorcystą w diecezji jest przede wszystkim biskup i to on udziela ze swojej kapłańskiej władzy mandatu do posługiwania jako egzorcysta wybranym przez siebie księżom na terenie diecezji. W moim przypadku posługa ta została mi zaproponowana, kiedy przełożeni zakonni przenieśli mnie do klasztoru w Kodniu i polecili moją osobę biskupowi. Ten uznał, że dam sobie radę, bo prawie 30 lat żyłem w Afryce wśród czarowników i czarów.
W diecezji siedleckiej posługuje dwóch egzorcystów. To jednak za mało jak na obecne potrzeby, a są one większe z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że zwiększa się liczba osób szukających pomocy u egzorcysty w czasie trwającej pandemii. Brak kontaktu z ludźmi, izolacja, brak pracy, strach przed śmiercią czy chorobą przy jednoczesnych obostrzeniach w nabożeństwach w kościele sprawia, że wielu ludzi czuje się zagubionych duchowo.
Na czym polega ta szczególna posługa? Jaka jest rola egzorcysty?
Na pierwszym miejscu ma wyrzucać szatana z ludzi opętanych. Często też przez modlitwę i rozmowę egzorcysta pomaga ludziom zniewolonym nałogami, takimi jak: narkotyki, alkohol, seks czy nienawiść, uwolnić się od zła.
Przez te 11 lat przyjąłem ponad 800 ludzi, ale „opętanych”, których egzorcyzmowałem, było 21. Pracowałem z dużą liczbą zniewolonych używkami i nałogami, próbując im pomóc, zachęcić do zmiany. Były też osoby z problemami psychicznymi, takimi jak depresje czy natręctwo myśli, których zachęcałem do wizyty u lekarza.
Zły duch jest w stanie przechytrzyć inteligentnego, współczesnego człowieka, przekonanego o swojej wielkości i mądrości?
Zły duch jest mądrzejszy od człowieka, ma wiedzę o nim, ale bezpośrednio nie może wejść do ciała, umysłu czy duszy. Te są własnością Boga, który je stworzył.
Zły duch nienawidzi Boga za wyrzucenie z nieba i wieczną karę, więc ma satysfakcję, gdy doprowadzi człowieka do obrazy Boga. Przyczyną zniewoleń i opętań jest szatan, który nienawidzi Boga i wszelkimi sposobami chce odciągnąć od Niego ludzi. Szatan jest duchem. Jest niewidoczny i może działać przez uległe mu osoby.
Jak można chronić się przed oddziaływaniem demonicznych sił na naszą duchowość? W jaki sposób możemy być niedostępni dla złego ducha?
Mamy ochronę jako „Boża własność”, ale brak łaski Bożej sprawia, że łatwiej jest szatanowi zniewolić nas przez grzech.
Nasza dusza, ciało są dziełem Boga i Jego własnością, więc zły duch nie może nas bezpośrednio zaatakować, choć może to zrobić przez innego człowieka. Każde odejście od Boga i Kościoła, porzucenie praktyk religijnych, życie w grzechu naraża chrześcijanina na ataki złego ducha. Bronią nas Anioł Stróż, święci patronowie i życie w przyjaźni z Bogiem.
Proszę Ojca, czy diabeł odczuwa lęk?
Szatan na pewno odczuwa lęk przed Bogiem, Maryją i przed wszystkim, co święte i Boże. Mówią też, że boi się święconej wody, ale tylko wtedy, gdy jest ona połączona z modlitwą.
Jakie środki daje nam Kościół do skutecznej walki z szatanem?
Przede wszystkim, żyjąc w przyjaźni z Bogiem, jesteśmy pod Jego opieką. Kościół, przyjmując nas jako swoje dzieci w sakramencie chrztu świętego, daje nam potrzebne łaski, by opierać się złemu. Mamy sakramenty, a w nich niezwykły dar, jakim jest spowiedź i Eucharystia. Ponadto słowo Boże oraz wstawiennictwo świętych. Mamy również sakramentalia.
Czy w każdym przypadku niezbędne jest odprawienie egzorcyzmu?
Egzorcyzm jako obrzęd uwalniania od złego ducha, ma swoje etapy zatwierdzone przez Kościół: modlitwy wstępne, pokropienie święconą wodą, litania, psalm, Ewangelia św. Jana, nałożenie rąk, odnowienie przyrzeczeń chrztu, znak krzyża, tchnięcie, formuła egzorcyzmu, dziękczynienie i błogosławieństwo.
Egzorcyzmu tzw. większego używa tylko egzorcysta wobec człowieka opętanego. W przypadku osób zmagających się z różnego rodzaju trudnościami duchowymi lub pokusami korzystać można ze specjalnych modlitw, np. do św. Michała Archanioła, oraz z sakramentaliów: wody święconej, soli święconej.
Jaka jest rola sakramentaliów: wody, oleju, soli i kadzidła w zwalczaniu skutków działania demonicznego?
Sakramentalia, modlitwa zbliżają nas do Boga, który nas zna i kocha oraz pomaga w życiu. Żyjąc w przyjaźni z Bogiem, odrzucamy daleko złego ducha i jego działanie.
W liturgii nie mówi się już o wodzie, soli, oleju egzorcyzmowanym, tylko o wodzie, soli, oleju święconym. Egzorcyzmuje się osoby i miejsca, gdzie przebywa zły duch, więc wodę, sól, olej tylko się święci.
W jaki sposób odróżnia Ojciec opętanie od choroby psychicznej?
Egzorcysta powinien znaleźć u danej osoby przynajmniej dwa znaki opętania, aby ją egzorcyzmować, np. znajomość języka obcego, którego się nie uczył, albo objawy sakrofobii, czyli wstrętu do rzeczy świętych, np. krzyża, obrazu Matki Bożej, świętych, Różańca. W praktyce mamy raczej do czynienia z nieprawidłowościami natury psychicznej człowieka.
Przebywając w Afryce, spotkał się Ojciec z problemem magii. Na czym on polegał?
Wszystkie ludy na ziemi wierzą w istnienie oraz moc Stwórcy i Pana świata. Wszyscy chcą z nim żyć w przyjaźni. Mają jednak różnych pośredników do kontaktu ze Stwórcą. My, chrześcijanie, mamy Kościół Chrystusowy. W Kamerunie, gdzie przebywałem na misjach, byli czarownicy i ołtarzyki z fetyszami w zagrodzie. Na Madagaskarze czarownik przywoływał przodka rodziny, by zapytał Boga o radę w ważnych decyzjach, np. małżeństwo dziecka, emigracja do innej wioski. Nigdy w Afryce i w Polsce (wróżbici, szeptuchy) nie spotkało mnie nic „magicznego” z ich ręki.
Co jest największym zagrożeniem duchowym naszych czasów?
Jednym z ważnych zagrożeń jest odejście od Boga, od praktyk religijnych, osłabienie wiary. Wielu uważa, że Bóg jest daleko, jeśli jest. Ludzie trwają w przekonaniu, że skoro na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi, to Bóg nie widzi, co ja robię, czego potrzebuję. To jednak On powiedział, że ma na dłoni wypisane moje imię.
Dziękuję za rozmowę.
opr. mg/mg