Praktyczne wskazówki dotyczące modlitwy
Zacznijmy znów modlić się - tak zatytułował cykl swoich katechez Ojciec Święty Paweł VI. I dodał: "Teoria bez praktyki jest jałowa. Praktyka bez teorii jest ślepa". Każdy z nas zdaje sobie sprawę z potrzeby budowania naszej codzienności na modlitewnym zjednoczeniu z Bogiem.
Modlitwa jest synowskim spotkaniem z Bogiem przez oddanie się Jemu, a zarazem wolnością zrodzoną z miłości. Ale jest także - pod wieloma względami - kryterium chrześcijańskiego życia, widocznym przejawem naszej miłości do Boga. Miarą zaś miłości, tej ludzkiej i tej Bożej, jest wierność. "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia" (Ap 2,10) - mówi Ten, który sam nazywa siebie "świadkiem wiernym" (Ap 3,14).
Dochować wierności Bogu. Dochować wierności modlitwie. Z pewnością nie jest to łatwe w świecie, w którym modlitwa jawi się jako zachowanie wręcz nienaturalne i który ponad spotkanie z Bogiem przedkłada wykonywanie rzeczy. Modlitwa powinna być naszą pierwszą troską, tak jak my jesteśmy pierwszą troską Boga. Musimy nauczyć się rozróżniać rzeczy pilne, ważne i istotne. Modlitwa, która należy do porządku wiary, jest istotnym składnikiem życia chrześcijanina, nie tylko dodatkiem czy ostatnią deską ratunku. Nie wolno nam zostawiać modlitwy na łasce impulsów, nastrojów czy okoliczności.
Aby znaleźć czas na bezpośredni kontakt z Bogiem oraz rozmawiać z Nim tak często i wytrwale, jak to tylko jest możliwe dla ułomności ludzkiej, trzeba podejść do modlitwy jak do dyscypliny; potraktować ją - jak kiedyś mówiono - jako "ćwiczenie duchowe". "Sam zaś ćwicz się w pobożności! - pisze Paweł do Tymoteusza. - Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść" (1 Tm 4,7-8).
Rozważałam kiedyś z przyjaciółmi komentarz Orygenesa ( 253) do 24. rozdziału Księgi Rodzaju, w którym jest mowa o tym, jak Rebeka została żoną Izaaka. I oto, co znaleźliśmy w owym komentarzu: "Rebeka, której imię oznacza "cierpliwość" (...) codziennie przychodziła do studni, codziennie czerpała wodę. A ponieważ codziennie spędzała czas przy studni, mógł ją spotkać sługa Abrahama i mógł ją pojąć za żonę Izaak. Czy sądzisz, że są to baśnie i że Duch Święty opowiada w Pismach podania? Jest to pouczenie dla dusz, jest to nauka duchowa, która cię kształci, która uczy cię przychodzić codziennie do studni Pisma, do wód Ducha Świętego (...) Jeśli więc nie będziesz przychodził codziennie do studni, jeśli nie będziesz codziennie czerpał wody, to nie tylko nie będziesz mógł napoić innych, ale i sam zaznasz pragnienia".
Znaleźć swoją studnię. Znaleźć w swoim życiu miejsce na modlitwę i przychodzić codziennie, systematycznie, wiernie, by czerpać, ale także dawać. Dawać obecność, siebie, swój czas. I niech to nie będzie przypadkowy czas, kiedy akurat nie masz nic pilniejszego do zrobienia. Niech to będzie czas specjalnie dla Boga przeznaczony, bo inaczej zawsze znajdzie się coś, co mógłbyś zrobić przed modlitwą.
Na ile to możliwe, oczekuj codziennie w tym samym miejscu i o tej samej
porze - z pewnością Pan spotka się z tobą, a twoja wierność zostanie hojnie
nagrodzona. Modlitwa stopniowo przestanie być "ćwiczeniem",
a nawet pragnieniem - stanie się koniecznością życiową i potrzebą serca.
Ta potrzeba będzie wypływać z ciebie dzień po dniu, budząc cię i usypiając.
Wkrótce zrozumiesz, że szkoda zamieniać swoje osobiste spotkania z Bogiem
na załatwianie interesów, że nie musisz być gadatliwym adwokatem wszystkich
dotyczących cię spraw i że miłość jest przede wszystkim adoracją. Kresem
twoich trudów będzie odpoczynek w Bogu, w szczęściu pełnego z Nim zjednoczenia.
I już wiesz: modlitwa nie zmienia Boga. Zmienia ciebie.
opr. mg/mg