Papieże i aniołowie

Opieka aniołów w życiu papieży

Papieże i aniołowie

Marcello Stanzione

Papieże i aniołowie

Opieka aniołów w życiu papieży

format: 124 x 190
stron: 286
ISBN: 978-83-7422-414-7
Wydawnictwo św. Stanisława BM
31-101 Kraków, ul. Straszewskiego 2
Tel. 012 421 49 70
www.stanislawbm.pl


fragment książki:

Wstęp

ANIOŁOWIE PAPIEŻY RZYMSKICH

W XXI wieku ludzie wcale nie wykazują skłonności, by przyznać, że istnieje anielska rzeczywistość. Wielu chętnie, pośpiesznie i trochę powierzchownie oddala te byty pozaziemskie w sferę snów, mitów, legend, klasyfikując je jako kategorie abstrakcyjne czy symboliczne albo uważając za wyobrażone pojęcia w sztuce i literaturze. Bardzo dobrze pojmuje się ich rolę w świecie naszych przodków żyjących w starożytności czy średniowieczu, lecz nie widzi się już dla nich miejsca we wszechświecie współczesnej nauki trzeciego tysiąclecia. Dzisiejszy człowiek, biegły w dyscyplinach naukowych, odpycha od siebie możliwość przyznania, że istnieje coś, co nie poddaje się zmysłom i umyka jakiemukolwiek doświadczeniu. Prawdę powiedziawszy, najcenniejsze zdobycze nowoczesnej nauki pozostają w sferze tego, co niewidzialne: fale czy różnego rodzaju promieniowanie zajmują znaczące miejsce w naszej przestrzeni życiowej, jednak ich odkrycie jest uznawane za osiągnięcie ludzkie, podczas gdy aniołowie mają tę niewybaczalną wadę, że pochodzą całkowicie od Boga, będąc Jego stworzeniami i posłańcami i co więcej, stoją wyżej niż gatunek ludzki. Osiągnięcia techniczne wywyższają człowieka i dają mu złudne wrażenie, że jest Bogiem; aniołowie natomiast zmuszają go do uznania istnienia jakiegoś wyższego Stwórcy, rządzącego wszechświatem wedle własnej woli i ustalającego relacje pomiędzy bytami, które go stanowią.

Sami chrześcijanie nierzadko mogą się dziwić, że o aniołach nie wspomina się, przywołując symbole wiary pierwotnych wspólnot Kościoła. Jednak, jak wiele innych prawd wiary, istnienie aniołów było tak oczywiste, dobrze znane i uznawane przez wszystkich, że nie było potrzeby wpisywania ich w Credo. Czyż aniołowie nie są obecni po trosze wszędzie w Biblii, zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie? Są trwale widoczni w tradycji dogmatycznej, liturgicznej i artystycznej Kościoła, w żywotach świętych, w pismach duchownych i autorów wszystkich epok. Dopiero w XIII wieku pojawia się słowo „aniołowie” w Wyznaniu wiary IV Soboru Laterańskiego, jednak istnienie aniołów rozumiano domyślnie już w wyrażeniach dawnych symboli dotyczących „Boga, Stwórcy nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.

Najpełniejsze i najbardziej wyraźne oświadczenie doktrynalne, którym dysponujemy, a które dotyczy aniołów, to owo pochodzące z Katechizmu Kościoła Katolickiego ogłoszone przez bł. Jana Pawła II. Po zdefiniowaniu podstawowych cech anielskich (są to istoty czysto duchowe, osobowe i nieśmiertelne) ukazuje ono przede wszystkim aniołów wokół Chrystusa oraz ich miejsce w życiu Kościoła. To krótkie i pełne oświadczenie podsumowuje w zadziwiający sposób całe nauczanie papieży dotyczące tego tematu, a szczególnie katechezy Jana Pawła II wygłoszone podczas jego audiencji generalnych z lipca i sierpnia 1986 roku. Ojciec Święty wydobył z dzieł św. Tomasza z Akwinu główne elementy racjonalnej syntezy dotyczącej miejsca aniołów w hierarchii stworzeń, ich charakteru i przymiotów, ich stopni oraz przydziału zadań danych ze względu na Chrystusa wedle ich cech.

Rozumni i wolni aniołowie zostali postawieni przez Boga przed ostatecznym wyborem pomiędzy dobrem a złem; wyborem, który przez doskonałość ich natury był radykalny i nieodwracalny. Jedni, zaślepieni przez dumę i ograniczeni przez miłość własną, zbuntowali się przeciwko Bogu i na zawsze oddzielili się od Niego. To złe duchy, zaciekli wrogowie Boga i Jego planu miłości dotyczącego ludzi. Inni, którzy dobrowolnie wybrali Boga jako Dobro zwierzchnie i najwyższe, związali się z Nim na zawsze i mają udział w Jego chwale. Głównym zadaniem dobrych aniołów jest nieustanne kontemplowanie i chwalenie Boga. „Ich aniołowie wciąż oglądają oblicze Ojca mojego, który jest w Niebie”, mówił Jezus o dzieciach. Pełnią oni także rolę pośredników pomiędzy Bogiem a ludźmi. Jak wskazuje ich nazwa, są wysłannikami, ambasadorami Boga, by mieć wspólny udział w Bożym planie dotyczącym wszelkiego stworzenia. Ich szczególnym posłannictwem jest pomaganie ludziom w dojściu do zbawienia. Według tradycyjnego nauczania Kościoła przynajmniej jeden anioł jest dany każdemu człowiekowi na towarzysza, podporę i obrońcę podczas całej ziemskiej wędrówki. Aniołowie Stróżowie są przy nas wciąż w pogotowiu, wykazują szczególną troskę i reagują szybko, by chronić nasze zdrowie i życie, ale przede wszystkim dbać o naszą duchowość.

Siły nadprzyrodzone używane przez aniołów są szczególnie cenną pomocą w walce, którą musimy stoczyć ze złymi duchami i wszystkimi siłami zła. Powinniśmy żywić do nich szacunek, wdzięczność, czcić ich i pokładać w nich zaufanie. Ważne, by nigdy nie zapominać o ich obecności i często ich wzywać. W Biblii w niezliczonym zastępie duchów niebieskich pojawia się wśród najpotężniejszych trzech, zwanych „archaniołami”. Wymienieni są oni z imienia odpowiadającego ich osobowości i misji: Michał, Gabriel i Rafał.

Święty Michał, którego imię oznacza „Któż jest jak Bóg”, jest obrońcą praw Bożych, szlachetnym obrońcą Kościoła i wszystkich wiernych, stróżem dusz i Aniołem Pokoju. Święty Gabriel został wybrany na Anioła Zwiastowania, posłańca zesłanego przez Boga, by zwiastować Maryi Wcielenie Syna Bożego. Paweł VI ogłosił go patronem niebieskim radia, poczty i telekomunikacji, a papież Benedykt XVI 29 września 2007 określił go „posłańcem wcielenia Bożego”. Święty Rafał znany jest nam z Księgi Tobiasza jako pewny przewodnik podróżujących oraz uzdrowiciel chorych. Papież mówi także, że Rafał „uzdrawia zaburzoną wspólnotę pomiędzy mężczyzną i kobietą. Uzdrawia ich miłość. Wypędza złe duchy, które wciąż od nowa rozdzierają i niszczą ich miłość. Oczyszcza atmosferę między dwojgiem i ofiarowuje im zdolność do przyjmowania siebie nawzajem na zawsze”.

Pośród tradycyjnych praktyk pobożności chrześcijańskiej, często zalecanych przez papieży, są dwie takie, z którymi aniołowie są najbardziej bezpośrednio kojarzeni: to Anioł Pański i Różaniec. Pozdrowienie Anielskie, będące ich głównym elementem, jest przede wszystkim hołdem i modlitwą do Matki Bożej, lecz także wspomnieniem najbardziej chwalebnej misji, która została powierzona aniołowi. Już wcześniej anioł zwiastował Zachariaszowi narodzenie prekursora Mesjasza. Anioł ukaże się następnie Józefowi, oblubieńcowi Maryi, by uspokoić jego obawy.

Aniołowie będą obecni od początku do końca życia Chrystusa, tak w noc Jego Narodzenia, jak i o poranku Jego Zmartwychwstania lub w dniu Jego Wniebowstąpienia. Tak jest zawsze w życiu Kościoła i w życiu każdego z wiernych.

Codziennie, po trzykroć, Anioł Pański przypomina nam o tej stałej służbie anielskiej i realizowaniu dzieła zbawienia.

Dobrze jest też, by rozważać ustawicznie tajemnice Różańca z aniołami, jak zachęcał papież Leon XIII. Będąc wezwanymi do życia wiecznego jak aniołowie i z aniołami, do zajmowania się kontemplowaniem i chwaleniem Boga wraz z nimi, dlaczego nie powinniśmy się już od teraz przyzwyczajać do tego tak zbawiennego i przyjemnego towarzystwa?

Dla nas, katolików, papież jest znakiem jedności poszczególnych Kościołów oraz Namiestnikiem Chrystusowym na ziemi, dlatego cieszy się szczególną opieką chórów anielskich, do których żywi głęboką miłość. Terminem „papież” (od abbà, czyli ojciec) określamy dziś Najwyższego Kapłana, który jako następca Świętego Piotra stoi na czele Kościoła powszechnego i jest zarazem jego Pasterzem i Ojcem. Nie zawsze określenie „papież” było apelatywem używanym wyłącznie w przypadku Najwyższych Kapłanów; początkowo nazywano tak również zwykłych księży.

Pierwszym tak nazwanym papieżem był Święty Syriusz (384–399). Niedługo potem Ennodiusz Magnus Felix (473–521) zastrzegł apelatyw „papież” prawie wyłącznie dla tych, którzy zasiadali na tronie biskupim w Rzymie. Wreszcie Grzegorz VII (1073–1085), wielce oddany św. Michałowi, rozpowszechnił użycie tytułu papieskiego na wszystkich swoich poprzedników, od apostoła Piotra począwszy. Od pierwszego papieża do panującego obecnie Benedykta XVI 265 papieży zasiadło na tronie piotrowym: różnili się pochodzeniem, narodowością, kulturą, osobowością i wartością, jaką sobą reprezentowali, ale wszyscy byli świadkami tej samej wiary i tej samej opieki anielskiej.

Święty Anzelm nazywa papieża „aniołem wielkiej rady”. Święta Weronika Giuliani podczas jednej ze swoich nadzwyczajnych ekstaz ujrzała i zapisała, że namiestnik Chrystusa jest zawsze w otoczeniu dwunastu Aniołów Stróżów, którzy darzą go szacunkiem i mu towarzyszą, stanowiąc kolegium anielskie na wzór kolegium apostolskiego, tworzącego nieustannie jego niewidzialny orszak. W tym kontekście przygoda pierwszego papieża w historii, Świętego Piotra, jest bardzo znacząca: Anioł Boży uwolnił przywódcę apostołów z więzienia aż dwa razy. Pierwsze uwolnienie jest opisane w kilku słowach w V rozdziale Dziejów Apostolskich, gdzie powiedziane jest, że sekta saduceuszy wtrąciła apostołów do więzienia miejskiego: „Ale w nocy Anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich” (Dz 5,19).

Opowiadanie o drugim uwolnieniu jest o wiele bardziej obszerne i przepisujemy je w całości z Biblii: „W tym także czasie Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się Anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: «Wstań szybko!». Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany. «Przepasz się i włóż sandały!» – powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: «Narzuć płaszcz i chodź za mną!».

Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego. Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: «Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi»” (Dz 12,1-11).

Interwencja anioła jest naprawdę niezwykła. Nie możemy zapominać, że według opowiadania z Dziejów Apostolskich miała miejsce żarliwa modlitwa o boską pomoc: z Kościoła nieustannie wznosiło się błaganie w intencji Piotra. Przez więzienie i osądzenie, które miało nastąpić, pierwsza wspólnota chrześcijańska znalazła się w poważnym niebezpieczeństwie, mogąc utracić swego przywódcę. Herod wtrącając Piotra do więzienia, podjął wszelkie możliwe środki ostrożności, by uniemożliwić jakąkolwiek próbę ucieczki: rozstawił cztery warty po czterech żołnierzy każda. Lecz przed Bogiem to uzbrojone wojsko okazało się nieskuteczne wobec siły modlitwy wspólnoty chrześcijańskiej i musiało ustąpić z powodu nieprzewidzianej interwencji anielskiej. Anioł wypełnia swe posłannictwo w sposób jak najbardziej odpowiedni. Trącając Piotra, budzi go, ale tylko na tyle, by pierwszy papież mógł wykonać wszystkie konieczne ruchy i gesty prowadzące go na wolność; Piotr poruszał się jak podczas widzenia, słuchając wszystkich poleceń, które były mu wydawane. Anioł nie obudził go całkowicie, aby uniknąć reakcji mogącej spowodować wzburzenie emocjonalne, znał bowiem doskonale porywczy, spontaniczny i żywiołowy temperament przywódcy apostołów. Piotr doszedł całkowicie do siebie, gdy opuścił więzienie, i wtedy zdał sobie sprawę, że został naprawdę uwolniony; zaczął zastanawiać się nad tym, co powinien zrobić. Udał się więc do domu matki Marka, gdzie przebywała grupa chrześcijan modlących się za niego.

Możemy stwierdzić, że udając się do tego domu, Piotr przyniósł zebranym żywy efekt ich modlitwy. Lecz tam miało miejsce zdarzenie, które znowu zwraca naszą uwagę na związek między Piotrem i aniołami. Dzieje Apostolskie podają, że zaledwie Piotr zapukał do drzwi wejściowych, służąca o imieniu Rode zbliżyła się, by usłyszeć, kto przyszedł. Gdy rozpoznała głos Piotra, z radości nie otworzyła, lecz pobiegła oznajmić, że na zewnątrz jest właśnie on. „Bredzisz!” – powiedzieli jej. Ale ona nalegała i było tak, jak mówiła. Tamci natomiast mówili: „To jest anioł Piotra”. Piotr tymczasem wciąż kołatał i kiedy wreszcie otworzyli mu, ujrzeli go i zdumieli się. Warto podkreślić, że ci, którzy mówili, że to anioł Piotra, byli przekonani, że opieka anioła zostaje dana każdemu człowiekowi. Nie tylko ta opieka jest przyznana każdemu, ale epizod uwolnienia Piotra zdaje się świadczyć o tym, że szczególna pomoc aniołów jest przeznaczona dla tych, co, jak papieże, sprawują w Kościele władzę. Pewnym jest, że na rzecz tych, którzy przyjmują odpowiedzialność kierowania wspólnotą chrześcijańską, aniołowie zwierają szyki, zwłaszcza gdy rośnie natężenie gróźb prześladowaniami. Nieprzyjacielskim siłom przeciwstawiona jest wyższa siła mocy anielskich. Pomoc anielska udzielona Piotrowi była niespodziewana; świadczy o tym, że duchy niebieskie mogą interweniować w każdych okolicznościach życia ludzkiego i zaradzić na każdą ludzką niemoc. Możemy stwierdzić, że Piotr dzięki swemu cudownemu uwolnieniu z więzienia odkrył cechy anioła, który go wyzwolił. Apostoł prawdopodobnie nie miał wcześniej okazji go poznać i nie mógł wyobrazić sobie głębokiej sympatii, jaka łączyła anioła i je¬go przeznaczenie. W chwili uwolnienia lepiej zrozumiał wagę tej obecności danej mu do dyspozycji. Odkrywając tę obecność, pełną troski o niego, Piotr żywiej rozpoznał dar niebieski, który został mu ofiarowany wraz z tym aniołem – aniołem, który był częścią jego życia.

Po przytoczeniu cudownej interwencji uratowania Piotra przed niechybną śmiercią Łukasz, wciąż w Dziejach Apostolskich, opisuje reakcję Heroda na zniknięcie apostoła. To była reakcja bezsilnej złości: szukając Piotra i nie znajdując go, postawił pod sąd strażników i skazał ich na śmierć. Niedługo później Herod przemówił do mieszkańców Tyru i Sydonu w sposób chełpliwy i zuchwały. Zgromadzony tłum wychwalał go, krzycząc: „To głos boga, nie człowieka!”. Łukasz dodaje: „Natychmiast poraził go Anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo” (Dz 12,23). Kontrast między przeznaczeniem Piotra a przeznaczeniem Heroda potwierdza misję aniołów w służbie Bogu i Jego Kościołowi. Ten, który rościł sobie prawo do uznawania się za Boga, nie za człowieka, otrzymał karę za swą niesłychaną pychę, podczas gdy Piotr otrzymał wolność do pełnienia swej misji ewangelizacyjnej.

U Ojców Apostolskich, szczególnie u papieża Klemensa, znajdujemy aluzje do aniołów w odniesieniu do służby Chrystusowi i ludziom. Synod, który miał miejsce w Rzymie w 745 roku, za papieża Zachariasza, zakazuje wzywania imion: Uriel, Raguel, Tofoas, Sabaoth i Simkiel, deklarując, że owi uważani za aniołów naprawdę są demonami. Mogą być oficjalnie wzywane imiona pochodzenia biblijnego, Michał, Gabriel i Rafał. Sama Stolica Apostolska czasami, począwszy od końca VI wieku, była określana jako „anielska”. W tym okresie papież Leon zostaje tak nazwany przez diakona Porfiriusza podczas Soboru Chalcedońskiego, a w czasie schizmy, w korespondencji biskupów wschodnich, za sprawą patriarchy Acacia, często ogłasza się papieżowi przybycie posłańców do jego „siedziby anielskiej”.

Śladu wyjaśnienia tego przymiotnika bez wątpienia należy szukać w liście Remigiusza z Reims, który pisze do adresata, że biskupi są anielscy, ponieważ są owymi „aniołami Kościołów”, o których mowa w księdze Apokalipsy św. Jana. Jednak w maju 519 roku pewien biskup z Prevalitana, który pisał do papieża Ormisdy jako do „mistrza równego aniołom przez zasługi”, zapowiadał późniejsze użycie określenia „coangelico”, czyli „równy aniołom”. Pojawiło się ono pod koniec VI wieku, na wzór grecki, i było zarezerwowane wyłącznie dla papieży, zaś jego symbolem stał się biały papieski ubiór.

Pewnego razu papież Pius XI (Achille Ratti, 1922–1939) wyjawił grupie pielgrzymów, że rozpoczynając i kończąc każdy dzień, wzywa swojego Anioła Stróża. Podkreślił też, że często powtarza tę inwokację anielską podczas codziennych czynności, a zwłaszcza gdy pojawiają się poważne problemy.

Jednak gdzie zrodziło się to głębokie oddanie Piusa XI swemu Aniołowi Stróżowi? Papież wyjawił, że dzięki swym wspaniałym rodzicom i wychowawcom od dzieciństwa rozumiał złote myśli Świętego Bernarda z Clairvaux dotyczące pełnego ufności szacunku i miłości, które należy żywić do Anioła Stróża. Pius XI szczególnie polecał oddanie anielskiej opiece pewnym grupom ludzi, takim jak misjonarze, nuncjusze apostolscy, nauczyciele i harcerze. W pięknej mowie z 1923 roku do harcerzy katolickich papież powiedział:

„... my zawsze zalecamy harcerzom oddanie się opiece aniołów. Harcerz jest często zdany na swoje siły i środki. Niech nie zapomina zatem, że ma przewodnika niebieskiego, że Anioł Boży czuwa nad nim. Ta myśl da mu odwagę i ufność w cenne wsparcie”.

Także najbliżsi współpracownicy Piusa XI byli zawsze podbudowani przykładem głębokiej miłości papieża do aniołów. Kardynał Carlo Confalonieri w swej biografii Pius XI widziany z bliska pisze tak:

„Był szczerze oddany Aniołom Stróżom, swemu osobistemu w pierwszej kolejności, a także tym, których uważał za zesłanych w celu opieki nad piastującymi urzędy kościelne i odpowiedzialnymi za różne okręgi terytorialne. Gdy musiał wykonać jakieś trudne zadanie, prosił swego Anioła, by przygotował i wyprostował mu drogę, skłaniając ku niemu dusze ludzi. A w szczególnie trudnych okolicznościach prosił nawet Anioła drugiego rozmówcy, aby oświecił i udobruchał swego podopiecznego. Wstępując na teren diecezji mediolańskiej, ukląkł, by ucałować ziemię, którą Pan mu powierzał i wzywał opieki Anioła Diecezji”.

Także papież Pius XII (Eugenio Pacelli, 1939– –1959) mówił często o posłannictwie aniołów w życiu Kościoła. Pastor Angelicus, jak go nazywano, był szczególnie oddany Archaniołowi Michałowi, którego w 1949 roku ustanowił patronem i opiekunem radiologów i radioterapeutów, a także patronem niebieskim całej włoskiej administracji Bezpieczeństwa Publicznego, jako że Archanioł Wojownik posiada boską siłę przeciwko siłom ciemności. W roku świętym 1950 papież Pacelli w encyklice Humani generis potwierdził tradycyjną doktrynę na temat aniołów, ubolewając nad tym, że podaje się pod dyskusję ich osobowy byt stworzenia, ograniczając ich istnienie do mitu i czegoś ulotnego. 3 października 1959 papież skierował wspaniałą mowę do dużej grupy katolików z Ameryki, w której przypomniawszy piękno świata widzialnego, przeszedł do rzeczywistości niewidzialnej zamieszkiwanej przez aniołów: „Oni byli w miastach, które odwiedziliście... to byli wasi towarzysze podróży”.

Ponieważ często ogranicza się zadanie duchów niebieskich do ochrony ciała, papież przypomina, że aniołowie dbają również o nasze uświęcenie, są mistrzami ascezy i mistyki. Pius XII w podsumowaniu zachęcał owych pielgrzymów do utrzymania bliskiej więzi z aniołami, którzy angażują się z niezmienną troską w zbawienie człowieka, ponieważ „Bóg o to zadba: spędzicie całą wieczność z aniołami w radości – starajcie się już teraz ich poznać”.

Jeszcze bardziej oddanym Aniołowi Stróżowi był papież Jan XXIII (Angelo Roncalli, 1959–1963, którego imię nadane na chrzcie było poświęcone błogosławionym duchom). Wielebny Loris Capovilla, jego osobisty sekretarz, opowiedział o pewnym zdarzeniu dotyczącym tego oddania. Jan XXIII rozpoczynał niedzielę odmawianiem z balkonu pałacu apostolskiego modlitwy Anioł Pański, po której następowała modlitwa do Anioła Stróża oraz Wieczne odpoczywanie w intencji zmarłych. Sekretarz wspomina, że pewien prałat chciał uzmysłowić papieżowi, że może modlitwa do Anioła Stróża mogłaby nie być odmawiana, skoro zawierzenie człowieka duchowi niebieskiemu nie jest dogmatem zdefiniowanym przez doktrynę katolicką. Na to spostrzeżenie papież Jan – z pewną dozą poczucia humoru – zareagował tymi słowy: „Mądry ten teolog. Aby sprawić mu przyjemność, musiałbym sprawić przykrość mojemu Aniołowi Stróżowi”.

W wieku osiemnastu lat przyszły papież w swoim dzienniczku seminarzysty napisał:

„Anioł wprost z nieba jest zawsze blisko mnie, a zarazem jest porywany w nieustannym miłosnym uniesieniu przez swojego Boga. Cóż to za rozkosz na samą myśl o tym! Jestem więc zawsze w zasięgu wzroku Anioła, który na mnie patrzy, który się za mnie modli i który czuwa przy mym łożu, gdy śpię...”.

Roncalli, gdy był nuncjuszem we Francji, w liście do siostrzenicy (siostry zakonnej) wyznał swą miłość do duchów niebieskich:

„Jakąż pociechą jest czuć, że ma się tak blisko tego strażnika niebiańskiego, tego przewodnika w naszej drodze, tego świadka najskrytszych naszych działań. Odmawiam Aniele Boży przynajmniej pięć razy dziennie i często rozmawiam z nim w duszy, zawsze jednak spokojnie, z pokojowym nastawieniem. Kiedy muszę odwiedzić jakąś ważną osobę, by porozmawiać o sprawach dotyczących Stolicy Apostolskiej, proszę go, by porozmawiał z Aniołem Stróżem tejże wysoko postawionej osoby, aby wpłynął na jej nastawienie. To taki drobny kult, którego nauczał mnie Ojciec Święty Pius XI”.

W ciągu pięciu lat pontyfikatu „Dobry Papież” nie mniej niż 40 razy objaśniał zadania aniołów stróżów, polecając za każdym razem oddawanie im czci. Papież Jan XXIII przeszedł do historii, gdyż zwołał II Sobór Watykański; i tak w zaufanej rozmowie z kanadyjskim biskupem papież przypisał ideę soboru natchnieniu, które Bóg zesłał nań w modlitwie poprzez jego Anioła Stróża.

Paweł VI (G.B. Montini, 1963–1978) był papieżem, który kontynuował i doprowadził do końca etapy soboru. Jeśli chodzi o fakt, że II Sobór Watykański poruszał w niewielkim stopniu sprawę aniołów i demonów, to działo się tak dlatego, że jego założenie było przede wszystkim kościelno-duszpasterskie, a nie dogmatyczne; jednakże nie brakuje tam wzmianek o tym, że aniołowie są czczeni przez chrześcijan (Lumen gentium, 50); przypominając o tym, że duchy niebieskie przyjdą z Chrystusem w chwale (Lumen gentium, 49) i pozwala dostrzec, że Maryja została nad nich wywyższona (Lumen gentium, 61).

Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na kontekst historyczny, ponieważ podczas lat soborowych w katolickim środowisku teologicznym problematyka aniołów i demonów nie była tak aktualna, jak to będzie miało miejsce po latach 1966–1967. W oświadczeniu na temat Nowego Katechizmu Holenderskiego komisja kardynalska powołana w 1967 roku przez Pawła VI twierdziła, że istnienie aniołów jest prawdą wiary: „Trzeba, by Katechizm głosił, że oprócz świata zmysłów, w którym żyjemy, Bóg stworzył też królestwo czystych duchów, których nazywamy aniołami”. Członkowie komisji watykańskiej odsyłali do pierwszego rozdziału postanowienia Dei Filius Soboru Watykańskiego I oraz do numerów 49 i 50 postanowienia Lumen gentium Soboru Watykańskiego II. Paweł VI w słynnym liście do kardynała Alfringa, prymasa Holandii, zaznaczył wśród niezbędnych dodatków do wprowadzenia do Nowego Katechizmu Holenderskiego doktrynę o istnieniu aniołów opartą na Ewangeliach i Tradycji Kościoła. W Wyznaniu wiary z 30 czerwca 1968 roku, z okazji zakończenia Roku Wiary, papież wymienił dwukrotnie aniołów, na początku: „Wierzymy w jednego Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego, Stwórcę rzeczy widzialnych i niewidzialnych, jakimi są czyste duchy, które nazywamy też aniołami”. Na końcu wyznania papież przywołuje dusze, które oglądają Boga takim, jakim jest, a także w różnym stopniu i na różny sposób uczestniczą „wespół z aniołami w sprawowaniu Boskiej władzy”.

Pontyfikat papieża Montiniego dręczyło kwestionowanie ze strony niektórych teologów tradycyjnej doktryny Kościoła, lecz papież w słynnym wystąpieniu z 15 listopada 1972 roku dotyczącym aniołów powiedział z całą stanowczością: „Opuszcza teren nauki biblijnej i kościelnej ten, kto nie chce uznać ich znaczenia dla zrozumienia historii zbawienia ludzkości, a więc ich istnienia w pojęciu tradycji Kościoła”.

Jan Paweł I (Albino Luciani, 1912–1978) prowadził Kościół tylko przez 33 dni (zmarł w nocy z 28 na 29 września, w Święto Trzech Archaniołów), lecz gdy był patriarchą Wenecji, stwierdził, że aniołowie są „wielkimi niewiadomymi naszych czasów” i dodał: „Byłoby natomiast właściwym częściej o nich wspominać jako o urzędnikach opatrzności (Bożej) podczas sprawowania ludzkiej władzy”.

Jan Paweł II jest tym spośród papieży, który w dwutysiącletniej historii Kościoła najwięcej mówił o aniołach, poświęcając im cykl środowych letnich katechez w 1986 roku. Z tego powodu Jan Paweł II będzie tu wiele razy cytowany.

Papież Polak powiedział:

„Dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, dyskutuje się na temat owych bytów duchowych z większą lub mniejszą znajomością rzeczy. Trzeba przyznać, że czasem powstaje przy tym duże zamieszanie, które pociąga za sobą ryzyko przyjęcia za wiarę Kościoła o aniołach tego, co do tej wiary w ogóle nie należy, lub odwrotnie – pominięcia ważnych aspektów prawdy objawionej”.

Jan Paweł II zabiera więc głos, by powiedzieć całą prawdę o aniołach, ponieważ:

„Kościół wierzy, że w sposób istotny służy człowiekowi. Człowiek żywi przekonanie, że w Chrystusie, Człowieku–Bogu, to on właśnie (a nie aniołowie) znajduje się pośrodku Objawienia Bożego. Tym niemniej spotkanie w religii ze światem istot czysto duchowych staje się dlań cennym odkryciem, że on sam jest w swojej istocie nie tylko ciałem, ale i duchem i że jest częścią prawdziwie wielkiego i skutecznego planu zbawienia w obrębie wspólnoty bytów osobowych, które dla człowieka i z człowiekiem służą opatrznościowym zamysłom Boga”.

Szczególną czcią papieże darzyli Michała Archanioła uznawanego za papieskiego Anioła Stróża.

Attyla maszeruje na Rzym, grożąc jego całkowitym splądrowaniem, papież Leon I wychodzi mu naprzeciw, by złagodzić jego barbarzyńskie zapędy. Błagania, modlitwy i łzy nie wystarczają, by powstrzymać żądnego krwi barbarzyńcę. Jednak u boku starego papieża staje Niebieski Wojownik władający mieczem i dwóch czcigodnych starców, którzy grożą zuchwalcowi śmiercią, jeśli się nie wycofa ze swego zamiaru zniszczenia Rzymu. Attyla wycofuje się przestraszony.

Także papież Leon IV głosi, że odniósł wspaniałe zwycięstwo nad Saracenami dzięki pomocy Świętego Michała. Inni papieże zaświadczają w swych listach o pokładanej w nim ufności. Jeden kazał nawet przedstawić Archanioła trzymającego w ręku ster łodzi piotrowej z takim napisem: „Święty Michale, bądź mym opiekunem i obrońcą, jako byłeś dla wszystkich, którzy zasiadali przede mną na tronie piotrowym”.

Nie dziwi więc fakt, że od czasów starożytnych papieże wznosili w Rzymie świątynie i odprawiali nabożeństwa ku czci Świętego Michała. W Rzymie pomiędzy Zamkiem Anioła a Watykanem istniało aż dziewięć kościołów i kaplic poświęconych Księciu Aniołów. Wielu papieży, a ostatnio Jan Paweł II, udawało się też z modlitwą do jego sanktuarium na Górę Gargano, do Apulii. W zamian za ich szacunek i oddanie Archanioł wspomagał ich w działaniach i walce w imię obrony praw Kościoła Świętego. Pius XII, Jan XXIII, Jan Paweł II i Benedykt XVI wielokrotnie zachęcali lud Rzymu i cały świat chrześcijański, by czcili tego Archanioła i prosili o jego wstawiennictwo.

Jak już wspomniano, papież Pius XII 15 stycznia 1941 roku ogłosił Świętego Michała Archanioła patronem i obrońcą radiologów i radioterapeutów. Pracują oni w swych zawodach mimo zagrożeń dla własnego zdrowia i potrzebują opieki aniołów, którzy mogliby ich chronić i towarzyszyć im w pomaganiu chorym. Święty Michał zatem został ogłoszony ich patronem i jemu powierzono szczególną rolę pomocy chorym i zapobieganiu chorobom. Imię Michała „Któż jest jak Bóg?”, według Piusa XII, wyraża i oznacza „siłę Boga” i przede wszystkim z tego powodu papież ogłosił Michała Archanioła patronem porządku i bezpieczeństwa publicznego we Włoszech: „Nie ma nikogo, kto byłby bardziej odpowiedni i zdolny do tego, by zachować bezpieczeństwo publiczne, niż Książę niebieski z armii anielskiej, jakim jest na przykład Archanioł Michał, gdyż posiada on siłę przeciwko mocom ciemności”.

„Pomagać Bogu dla naszego zbawienia”, mówi Święty Jan Chryzostom, „jest powinnością aniołów... oni angażują się dla naszego dobra, bieżą to tu, to tam – dla nas, i kto by powiedział, są na naszej służbie”. Takie zadanie ma również Archanioł Michał, Przywódca Wojsk Anielskich.

Jan Paweł II stwierdza: „Niech modlitwa umacnia nas do owej duchowej walki, o jakiej mówi nam List do Efezjan: «bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi» (Ef 6,10). O tej samej walce mówi również Apokalipsa, przywołując przed nasze oczy postać św. Michała Archanioła (por. Ap 12,7). Zapewne ten obraz miał przed oczyma papież Leon XIII, kiedy przy końcu ubiegłego stulecia wprowadzał w całym Kościele szczególną modlitwę do św. Michała Archanioła: «Święty Michale Archaniele, broń nas w walce przeciw złości i zasadzkom złego ducha, bądź nam obroną...». Chociaż dziś tej modlitwy nie odmawia się po każdej Mszy Świętej, zapraszam wszystkich do pamiętania o niej i do odmawiania jej, aby otrzymać pomoc w walce z mocami ciemności i duchem tego świata” (Egzortacja Jana Pawła II podczas spotkania na modlitwie Regina Coeli w niedzielę 24 kwietnia 1994 roku).

Obecny papież Benedykt XVI, 2 października 1977 roku, gdy był jeszcze kardynałem i gościł w bawarskim radiu, po przypomnieniu, że 2 października od blisko trzystu lat Kościół katolicki obchodzi święto Aniołów Stróżów, powiedział, że niewiele spraw stało się tak obcych dzisiejszym chrześcijanom, jak pojęcie „Anioł Stróż”. Następnie dodał: „Stary Testament mówi o Aniele ludowi Izraela, by «szanował go i słuchał jego głosu», a to znaczy, że muszę zważać i być wyczulonym na tę boską ideę, która mnie obejmuje i prowadzi, i nie mogę uparcie przeciwstawiać jej swych własnych pragnień i nastrojów danej chwili”.

O Aniołach Stróżach dziś nie mówi się inaczej, niż używając konwencjonalnych wyrażeń. To samo ma miejsce, gdy mowa o opiece i o tym, jak się obronić przed niepokojącymi zjawiskami i zagrożeniami współczesnego świata. Mówienie o aniołach oznacza natomiast głębokie przekonanie, że cały świat jest pełen żywej obecności Boga i że ta obecność zwrócona jest do każdego z nas jako siła, która nas wzywa i chroni.

Na koniec rekolekcji wielkopostnych w 2007 roku, kiedy kaznodzieją był emerytowany arcybiskup Bolonii kardynał Giacomo Biffi, który na długo zatrzymał się przy temacie duchów niebieskich, w momencie podziękowania papież Benedykt XVI powiedział :

„Zorientowałem się, że intarsja mojego klęcznika przedstawia Chrystusa Zmartwychwstałego otoczonego wzlatującymi aniołami. Pomyślałem, że aniołowie ci mogą latać, ponieważ nie dotyczy ich siła przyciągania, działająca na rzeczy materialne na ziemi, ale grawitacja miłości Zmartwychwstałego, i że i my moglibyśmy latać, gdybyśmy uwolnili się trochę od grawitacji materialnej i gdybyśmy weszli w orbitę przyciągania nowej miłości Zmartwychwstałego”.

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu 2009 roku podczas modlitwy Anioł Pański Benedykt XVI podkreślił, że w Ewangelii Marka jest mowa o tym, że „Duch odwołał Jezusa na pustkowie i był na pustkowiu przez czterdzieści dni, kuszony przez Szatana” (Mk 1,12). Ale „przed tą ciemną i mroczną postacią, która śmie wystawiać na pokuszenie Pana, pojawiają się aniołowie, postaci jasne i tajemnicze”. Aniołowie, jak mówi Ewangelia, „usługiwali Jezusowi” (Mk 1,13); są oni przeciwwagą dla Szatana. Po tym, jak wymienił wspomnienie aniołów w Starym i Nowym Testamencie, Benedykt XVI dodał:

„Aniołowie usługują Jezusowi, który z pewnością stoi wyżej od nich i jego godność jest tutaj, w Ewangelii, wyrażona w sposób jasny, choć dyskretny. Istotnie, również w sytuacji skrajnego ubóstwa i pokory, gdy jest kuszony przez Szatana, pozostaje Synem Bożym, Mesjaszem, Panem”. „Prośmy ich – podsumował papież owego 1 marca 2009 – szczególnie dziś, aby czuwali nade mną i nad współpracownikami Kurii Rzymskiej, którzy tego popołudnia, jak co roku, rozpoczną tydzień ćwiczeń duchowych. Maryjo, Królowo Aniołów, módl się za nami!”.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama