Życie na ziemi jest swoistą szkołą, w której uczymy się ... życia. To znaczy – uczymy się, co to znaczy kochać, aby przygotować się na spotkanie z Bogiem-Miłością
Ostatecznie w naszym życiu chodzi o Życie, o osiągnięcie życia wiecznego w komunii z Bogiem. Wyraz „Życie” na końcu naszego hasła piszę wielką literą, ponieważ odnosi się do życia ostatecznego, a nie sprowadza się do życia podobnego do obecnego, nawet jeżeli by je rozszerzyć o nieśmiertelność. Ostatecznie chodzi o pełnię życia w Bożym wymiarze.
W tym kontekście życie na ziemi jest swoistą szkołą, w której uczymy się nowości życia i dzięki temu mamy przedsmak takiego życia. Przez objawienie istoty życia w miłości możemy już tutaj budować życie w oparciu o tę zasadę. Jak widzimy, właśnie taki był zamysł Boga w odniesieniu do człowieka, kiedy stworzył ich mężczyzną i kobietą, aby stanowili jedno ciało w miłości i aby „byli płodni i rozmnażali się”. Umieścił ich ponadto w raju — doskonałych warunkach do życia naturalnego, przechadzał się z nimi i pouczał o prawdziwym życiu, wychowując ich do osobistego przyjęcia tego życia za swoje. Przez grzech ta więź została bardzo poważnie zaburzona, jednak nie została całkowicie zniszczona i można ją przy pomocy łaski Bożej budować, a przez to iść drogą Chrystusa, który przyniósł nam swoje królestwo — królestwo miłości.
Drugi Sobór Watykański w miłości widzi zasadę realizacji się człowieka:
Człowiek jest jedyną istotą, którą Bóg stworzył dla niej samej i człowiek może się zrealizować w pełni tylko przez szczery dar z siebie (KDK 24)
Miłość jest tutaj określona jako „szczery dar z siebie” w relacji z drugim. Można go realizować już w tym życiu na ziemi, mając nieustannie w pamięci i w nadziei pełnię życia w królestwie Bożym. Jeżeli jakiekolwiek działania mają jakiś sens tutaj na ziemi, to właśnie budowanie wspólnoty w miłości. Taki sens i cel ma więź małżeńska, taki sens mają powstałe wspólnoty życia konsekrowanego i wszystkie wspólnoty chrześcijańskie, jakie powstają, czy są to wspólnoty oddane modlitwie, czy jakiemuś działaniu — miłość powinna być ich sensem i budulcem. I w tym wymiarze także „w życiu chodzi o Życie”. Nie o osiąganie doskonałości, zdobywanie zasług, zdolności, charyzmatów, łask nadzwyczajnych darów, dokonania wspaniałych dzieł, które, jak to w Hymnie o miłości określił św. Paweł, bez miłości pozostają puste.
Zatem w naszym życiu nie ma niczego bardziej sensownego niż to, by budować wspólnotę pokornej miłości, by przez to osiągać życie w tym wymiarze, jaki jest do osiągnięcia. Róbmy zatem wszystko, co prowadzi do życia w pełni, czyli tylko to co buduje wzajemną miłość!
Wspomnieliśmy już św. Jana Pawła II, który pisząc o życiu konsekrowanym, wskazuje na to, że wzajemna miłość we wspólnocie jest najważniejsza, bo nie tylko jest fundamentem wszelkiej misji spełnianej dla Kościoła i w jego imieniu, ale jest przede wszystkim miejscem, gdzie można doświadczyć obecności Boga. Przypomnijmy najważniejsze słowa jego wypowiedzi:
braterska komunia... jest przede wszystkim przestrzenią teologalną, w której można doświadczyć mistycznej obecności zmartwychwstałego Pana (por. Mt 18,20). Dzieje się tak dzięki wzajemnej miłości członków wspólnoty, miłości karmionej Słowem i Eucharystią, oczyszczanej w sakramencie pojednania, podtrzymywanej przez modlitwę o jedność — szczególny dar Ducha... To właśnie On, Duch Święty, wprowadza duszę w komunię z Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem (por. 1 J 1,3) (VC 42).
W wymiarze indywidualnym pełnia życia realizuje się przez zjednoczenie z Chrystusem przez Eucharystię, modlitwę i czynną miłość. Takie zjednoczenie osiągnął św. Paweł, który w Liście do Galatów pisał:
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2,20).
Taka jedność z Chrystusem daje pełnię naszego życia w świadomości bycia Ciałem Chrystusa, co oznacza, że stajemy się uczestnikami Jego działania, wykonawcami Jego dzieła. Taka jest istota Kościoła na ziemi. Nie można jednak tego realizować bez konkretnego doświadczenia życia w Chrystusie i z Chrystusem poprzez wspólnotę życia z innymi w pokornej miłości.
Fragment książki „W życiu chodzi o Życie”
Włodzimierz Zatorski OSB — urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005—2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: „Przebaczenie”, „Otworzyć serce”, „Dar sumienia”, „Milczeć, aby usłyszeć”, „Droga człowieka”, „Osiem duchów zła”, „Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Obecnie pełni funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta.
opr. mg/mg