Wprowadzenie w tematykę sympozjum

"Zawierzyć sercu Jezusa" (fragmenty pracy zbiorowej pod red. Władysława Kubika)

Wprowadzenie w tematykę sympozjum

Praca zbiorowa pod redakcją Władysława Kubika SJ

ZAWIERZYĆ SERCU JEZUSA

ISBN: 978-83-7505-910-6
wyd.: Wydawnictwo WAM 2011

Wybrane fragmenty
Przedmowa
Powitanie uczestników sympozjum przez Rektora Ignatianum
ks. prof. dr. hab. Henryka Pietrasa SJ
Wprowadzenie w tematykę sympozjum przez ojca Prowincjała Prowincji Polski Południowej
ks. Wojciecha Ziółka SJ
Ks. Stanisław Łucarz SJ
Symbolika przebitego boku Jezusa w nauczaniu Ojców Kościoła

Wprowadzenie w tematykę sympozjum przez ojca Prowincjała Prowincji Polski Południowej ks. Wojciecha Ziółka SJ

Zanim przejdę do meritum chciałem przywołać jedno zdanie z naszych Konstytucji, a właściwie z Norm Uzupełniających do tychże Konstytucji. Tak czy inaczej, jest to zdanie wyjęte z tekstu absolutnie fundamentalnego i normatywnego dla całego naszego zakonu. Treść tego zdania jest następująca: Na znak wdzięcznej i pobożnej pamięci względem Najświętszego Serca Pana Jezusa należy uroczyście obchodzić Jego święto (NU 410, §1). To są słowa wypisane w oficjalnym i obowiązującym komentarzu do Konstytucji Towarzystwa Jezusowego i jest to dosyć zaskakujące. Nie byłoby przecież nic dziwnego, gdybyśmy takie słowa przeczytali w konstytucjach sercanów, czy to „białych”, czy „czarnych”, ale czemu akurat u jezuitów i czemu właśnie w naszych dokumentach kult Serca Bożego jest tak mocno podkreślony?

Otóż stara to prawda, że rzeczy najważniejsze w naszym życiu dzieją się trochę niezależnie od nas, że po prostu do nas przychodzą, że się dzieją poza nami, że się nam zdarzają, że — jak mówił ksiądz Twardowski — to co nas spotyka przychodzi spoza nas. Z kultem Serca Pana Jezusa w Towarzystwie Jezusowym jest podobnie. To jest coś, czego Ignacy nie planował, to jest coś, czego pierwsi jezuici nie planowali, to jest coś, co stało się niezależnie od nas, co do nas przyszło, co zostało nam dane.

To trochę tak, jak z naszym zaangażowaniem w edukację i z prowadzeniem przez nas szkół. Teraz to takie oczywiste, że jezuici są kojarzeni ze szkołami, ale kiedy Towarzystwo powstawało, w zamyśle Ignacego nie było takich zamiarów. To przyszło niezależnie od jego woli i planów, a dopiero potem okazało się, że to, na czym Ignacemu od początku tak bardzo zależało, a mianowicie podprowadzenie człowieka pod bezpośrednie doświadczenie Pana Boga, można ludziom przybliżyć właśnie poprzez szkoły i prowadzoną w nich całościową edukację. Okazało się, że właśnie szkoły są doskonałym instrumentem do tego, żeby umożliwić młodemu człowiekowi bezpośrednio doświadczyć i dotknąć rzeczywistości Boga, człowieka i świata. Okazało się, że prowadzone przez nas szkoły są doskonałym instrumentem służącym do tego, żeby młodego człowieka od środka uformować.

Jak już wspomniałem, właśnie podobny mechanizm sprawił, że jako jezuici związaliśmy się tak mocno i tak nierozerwalnie z kultem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Bo przecież fakt, że kierownikiem duchowym i spowiednikiem św. Małgorzaty Marii Alacoque był właśnie jezuita, św. Klaudiusz la Colombiere, to nie była rzecz ani zamierzona, ani planowana, ani w żaden inny sposób uprzednio rozważana. Tak się po prostu stało, tak się zaczęło i tak się podziało, a dopiero potem okazało się, że ten kult darmowej miłości Pana Boga symbolizowany w Najświętszym Sercu Pana Jezusa jest czymś, co nie tylko pasuje do całej naszej duchowości, ale że jest czymś, co bardzo dobrze wyraża samą istotę tej duchowości. Awszystko to do tego stopnia, że wspomniane już na początku Normy Uzupełniające do naszych Konstytucji polecają nam, co następuje: Wszyscy jezuici niech wysoko cenią i w duchu rozważają tajemnicę Serca Chrystusowego w życiu Kościoła i niech tak nią żyją, by przez każdą działalność apostolską mogli ją szerzyć wśród innych jako najmilszy obowiązek powierzony Towarzystwu przez Chrystusa Pana (NU 276 §1).

Docieramy w ten sposób do sedna sprawy: coś, co nie było przez nas ani zamierzone, ani planowane, teraz jest — przez nasze oficjalne dokumenty — nazywane najmilszym naszym obowiązkiem. Oczywiście to jest przede wszystkim obowiązek i zadanie dla nas samych, dla jezuitów, żebyśmy się tak zachowywali i żebyśmy zgodnie z tą tajemnicą żyli. Ale jednocześnie jest to nasze zadanie i zobowiązanie wobec tych, którym służymy. To zadanie zobowiązujące nas do tego, żebyśmy w taki właśnie sposób przepowiadali innym Ewangelię, żebyśmy w taki właśnie sposób głosili im Pana Jezusa. Chodzi o to, byśmy — jak to ujęła w 1969 roku nasza 31. Kongregacja Generalna: miłość symbolizowaną w kulcie Najświętszego Serca Pana Jezusa uczynili ośrodkiem naszego życia duchowego, aby skuteczniej opowiadać wszystkim nieprzejrzane bogactwa Chrystusa i tworzyć prymat miłości w życiu chrześcijańskim (KG 31, 240).

Ten prymat miłości w życiu chrześcijańskim to jest to, o co Ignacemu w Ćwiczeniach Duchownych i w całej jego pedagogice zawsze chodziło. Serce Boże nie jest ckliwym kultem naturalistycznie pojmowanego człowieczeństwa Chrystusa, choć oczywiście ani my jezuici, ani wszyscy inni nie ustrzegliśmy się — na przestrzeni wieków — tego niebezpieczeństwa. Jednak nie o ckliwość tu chodzi. W kulcie Najświętszego Serca Pana Jezusa chodzi o prymat miłości. Chodzi o to, co Ignacy mówi w Ćwiczeniach Duchownych, kiedy każe stanąć nam pod krzyżem, kiedy każe nam patrzeć na krzyż i pytać się siebie samych: co ja uczyniłem dla Chrystusa? co czynię dla Chrystusa? co będę czynił dla Chrystusa? To jest najgłębszy sens: darmowa, ale też bardzo zobowiązująca i wymagająca miłość Boża do mnie i do każdego z nas. To jest istota kultu Serca Bożego, powierzonego Towarzystwu jako najmilszy obowiązek, choć przez Towarzystwo niezaplanowanego. Niech to sympozjum, które właśnie rozpoczynamy, i to dzisiejsze uroczyste — tak jak każą nasze dokumenty — świętowanie Najświętszego Serca Pana Jezusa pomoże nam tę istotę głębiej zrozumieć, ale jeszcze bardziej niż zrozumieć niech nam pomoże tej istoty doświadczyć.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama