Bóg jest dobry
Prawda. „Postępujcie, jak mówi Duch Święty” (Hbr 3,7). Pisałem o tym, że często robimy z Jezusa miłego humanistę. To nic innego jak przekłamywanie obrazu Boga. Zachęcony fragmentem z Listu do Hebrajczyków, chciałbym napisać coś o kłamstwie na nasz temat.
Jest w nas pochodzące od Boga dobre pragnienie uznania, bycia podziwianym i kochanym, jednak nie potrafimy uczciwie i dobrze go przeżywać. Coś, co miało być ukazaniem naszej chwały pochodzącej od Boga, staje się budowaniem własnej chwały bez Boga. Potrafimy do tego wykorzystać Jego samego, naszych bliskich, w ogóle drugiego człowieka. Ilu świetnych kaznodziejów, mówców chrześcijańskich, rodziców, liderów głosi dobre rzeczy nie dla dobra sprawy, ale po to, by pokazać, że to oni są dobrzy, żeby inni ich podziwiali, żeby ich — jak to się dziś ładnie mówi — lajkowali? (Mówię to też do siebie).
To kłamstwo nie jest tylko kwestią tego, co i jak mówimy. To kwestia tego, jak żyjemy. Gdybyśmy uczciwie przyjrzeli się naszym relacjom, pracom, które wykonujemy, to zobaczylibyśmy, że wiele naszych motywacji jest opartych na lęku. Ciągle boimy się pokazać naszą prawdziwą twarz, a więc pokazujemy tę przekłamaną.
Tak też można odczytać tekst z świętego Marka. Najpierw to: „Jeśli chcesz”. Maska, która pojawia się wielokrotnie w moim życiu. Ta fałszywa pokora. Pewnie, że chcę. Pewnie, że chcę być czysty, dobry, fajny. Ale jednak dodaję to: „jeśli chcesz”. Po co? Z lęku? By ładnie wypaść? A później dostaję prosty prikaz: „Nikomu nic nie gadaj, tylko zrób w ukryciu to, co trzeba”. A ten polazł i opowiedział, gdzie się dało. Ile razy mi się tak zdarzało? Fajnie się opowiada o rzeczach wielkich, w których brało się udział. Łatwo zbudować swoją chwałę i poczucie wartości na plecach kogoś innego.
|
fragment pochodzi z książki:
Grzegorz Kramer SJ Bóg jest dobry
|
Zobacz, że często to, jak się innym pokazujemy, zależy od tego, co chcemy osiągnąć, od naszych motywacji. Zakładamy różne maski, by osiągnąć cel. Ale to jest kłamstwo na nasz temat. Kłamstwo, w które w pewnym momencie sami zaczynamy wierzyć.
List do Hebrajczyków ostrzega nas, że następstwa takiego sposobu życia są mocne. Ostatecznie konsekwencją jest śmierć. I nie chodzi tylko o straszenie nas abstrakcyjnym dla wielu piekłem. Tu idzie także o śmierć serca. Człowiek, który długi czas nie jest w stanie żyć prawdą o sobie, ma martwe serce.
„A ludzie zewsząd schodzili się do Niego” (Mk 1,45). Schodzili, bo Jezus jest sobą. On nie udaje. Mówi i robi to, co naprawdę uważa za słuszne. Jest silny, a do takich ludzi się lgnie. Chce się z nimi być, uczyć się od nich.
Bóg jest sobą, Bóg po prostu Jest Tym, Kim Jest (por. Wj 3,14). On się nie zmienia. I Bogu dzięki, że Bóg się nie zmienia.
opr. ab/ab