O Krzyżu Świętym
Tajemnica Krzyża Chrystusowego kieruje nasze myśli ku wydarzeniom Wielkiego Piątku. Dlaczego więc Kościół przywołuje ją również w połowie września, obchodząc święto Podwyższenia Krzyża Świętego?
Święto to przypomina nam o wydarzeniu biblijnym (Lb 21,4-9), kiedy to Mojżesz - proszący Boga o miłosierdzie nad ukąszonymi przez węże - usłyszał, że ma wykonać węża miedzianego i zawiesić go na palu. Zgodnie z obietnicą Boga każdy ukąszony, który spojrzał na węża, uzyskiwał ocalenie przed niechybną śmiercią. To jednak nie ów wąż, tylko sam Bóg niósł im ratunek! A była to zapowiedź wywyższenia na Drzewie Krzyża Syna Człowieczego.
Co stało się z Krzyżem Chrystusowym po Jego chwalebnym Zmartwychwstaniu? W apokryfach można znaleźć sugestię, że - w obawie przed zniszczeniem przez Żydów albo Rzymian - został ukryty w pustym grobie, razem z tablicą, gwoźdźmi i krzyżami obu łotrów. Pomimo zamknięcia grobu relikwia Krzyża św. miała objawiać niezwykłą moc: ukazywała się wierzącym w świetlistej postaci i uwalniała opętanych - znajdujących się w okolicach grobu - spod władzy złych duchów.
Legenda pochodząca z Edessy głosi, że odnalazła go Petronika, małżonka cesarza Klaudiusza, która nawróciła się pod wpływem nauczania św. Piotra. Najbardziej jednak rozpowszechnione jest podanie przypisujące odnalezienie tej bezcennej relikwii w 326 r. św. Helenie, matce Konstantyna Wielkiego. Poleciła ona usunąć z Golgoty pogańskie budowle; podczas robót - na dnie głębokiej cysterny - natrafiono na Krzyż i narzędzia Męki Zbawiciela. Ich autentyczność potwierdził ówczesny biskup Jerozolimy, Makariusz oraz seria cudownych wydarzeń. Znalezisko zostało podzielone: część cesarzowa przesłała synowi do Konstantynopola, z kolei on połowę zatrzymał sobie, a połowę przekazał papieżowi Sylwestrowi I. Z rozkazu św. Heleny część relikwii została oprawiona w srebro, a potem złożona w bazylice Grobu Pańskiego i Zmartwychwstania, wzniesionej przez św. Helenę. Relikwia ta otaczana jest tam czcią pielgrzymów przybywających do Jerozolimy z całego świata.
Dzień poświęcenia bazyliki, tj. 14 września, związano ze świętem Znalezienia Krzyża, które miało zastąpić żydowskie święto Namiotów. Podczas radosnych obchodów uroczyście podnoszono Drzewo Krzyża - w czterech różnych miejscach świątyni - aby zebrany lud mógł je adorować. Nabożeństwo do Krzyża św. rozszerzyło się wkrótce także na Wschodzie, a potem w całym Kościele.
Aż nadszedł dramatyczny dzień 20 maja 614 roku, kiedy Persowie - pod wodzą Chosroesa II - podbili Jerozolimę, zburzyli bazyliki, wymordowali wielu chrześcijan, a tysiące innych wzięli do niewoli. Relikwię Krzyża św. wywieźli do Ktezyfonu, stolicy Persji. W 629 r. cesarz bizantyjski Herakliusz pokonał Persów i przywiózł relikwię Krzyża św. z powrotem do Jerozolimy. Według podania, chciał wnieść Krzyż osobiście przez Bramę Złotą, ale nie mógł go udźwignąć. Zdołał to uczynić dopiero wtedy, gdy - za radą biskupa Jerozolimy - zdjął swoje drogocenne szaty i ruszył boso w kierunku odbudowywanej bazyliki.
Wydarzenie to - czyli ponowne Podwyższenie Krzyża-ugruntowało wrześniowe święto. A kiedy w XII w. Jerozolima była w posiadaniu krzyżowców, na pamiątkę powrotu Krzyża Chrystusowego do Jerozolimy 14 września otwierano - podobnie jak w Niedzielę Palmową - zamkniętą w inne dni Bramę Złotą. Dawniej 3 maja obchodzono święto Znalezienia Krzyża, natomiast 14 września - Podwyższenia Krzyża. Po Soborze Watykańskim II przeprowadzono reformę kalendarza i wówczas oba święta zostały połączone. Obecnie jest to święto obchodzone zarówno przez chrześcijański Zachód (14 września), jak i Wschód - 27 września, gdzie nadal obowiązuje kalendarz juliański.
Jako symbol chrześcijański krzyż został rozpowszechniony po sennej wizji, którą przeżył w 312 r. cesarz Konstantyn Wielki. A było to w noc przed bitwą z Maksencjuszem na moście Muliwijskim, nieopodal murów Wiecznego Miasta. Konstantyn ujrzał wtedy płonący krzyż i napis: „In hoc signe vinces", to znaczy „W tym znaku zwyciężysz". Nazajutrz, na jego rozkaz, na tarczach jego żołnierzy zostały wymalowane krzyże. I wkrótce okazało się, że symbol śmierci stał się symbolem zwycięstwa, bo Konstantyn pokonał Maksencjusza. Rok później cesarz ogłosił edykt wolnościowy, kładący kres prześladowaniom religijnym.
Znak krzyża, najpopularniejszy gest liturgiczny, był początkowo kreślony kciukiem na czole albo piersiach, w kształcie litery T lub X. W VI w. upowszechniło się żegnanie trzema palcami - jako wyraz wiary w Trójcę Świętą - a od XII w. całą dłonią: od czoła do piersi i od lewego ramienia do prawego. Po soborze trydenckim praktyka ta została usankcjonowana liturgicznie.
W jednej ze swych katechez założyciel jezuitów św. Ignacy Loyola tak ją objaśniał: „Czyniąc znak krzyża świętego dotykamy ręką głowy, co oznacza Boga Ojca, który od nikogo nie pochodzi. Kiedy potem dotykamy ręką ciała (brzucha), oznacza to Syna Jego, Pana naszego, który pochodzi od Ojca i zstąpił do łona Przenajświętszej Dziewicy Maryi. Kiedy znów kładziemy rękę na jednym i na drugim ramieniu, oznacza to Ducha Świętego, który pochodzi od Ojca i od Syna. A kiedy nasze ręce składamy razem, oznacza to, że trzy Osoby są jedną istotą. Kiedy zaś znaczymy krzyżem nasze usta, oznacza to, że w Jezusie, Zbawicielu naszym i Odkupicielu, jest Ojciec i Syn i Duch Święty, jeden jedyny nasz Bóg, Stwórca i Pan, i że Bóstwo nigdy nie było oddzielone od ciała Chrystusa w (czasie) jego śmierci".
Krzyż - pradawny - symbol słońca, ognia i życia już w starożytnym Egipcie był symbolem życia, wieczności i nieśmiertelności bóstw. Jako narzędzie kary pojawił się wśród Persów, Partów i Kartagińczyków. Z relacji Herodota wiadomo np., że w VI w. przed Chrystusem Persowie ukrzyżowali trzy tysiące mieszkańców Babilonu.
W Imperium Rzymskim ukrzyżowanie było śmiercią haniebną, przeznaczoną wyłącznie dla niewolników i najcięższych przestępców, m.in. morderców, zdrajców czy świętokradców. Dopiero Męka Zbawiciela, który przez swój Krzyż dokonał dzieła Odkupienia świata i człowieka, sprawiła, że krzyż stał się symbolem poświęcenia i ofiary, zmartwychwstania i życia wiecznego. Okrutna kara ukrzyżowania została zniesiona w 337 r. przez cesarza Konstantyna Wielkiego.
Krzyż towarzyszy nam na wszystkich drogach życia, od chrztu aż po śmierć. Dla pierwszych chrześcijan znak krzyża kreślony na czole był swoistą pieczęcią przynależności do Chrystusa. A my znakiem krzyża błogosławimy pokarmy i kreślimy go na każdym bochnie chleba. Krzyż jest znakiem rozpoznawczym chrześcijańskich świątyń, cmentarzy i przydrożnych kaplic, wisi na ścianach naszych domów i na piersiach wielu ludzi wierzących, rozpoczyna oraz kończy wszystkie nasze modlitwy. Czcimy go publicznie i prywatnie. Widnieje nie tylko na flagach wielu państw, np. skandynawskich, ale i użyczył swej formy licznym odznaczeniom państwowym, nazywanych Krzyżami: Virtuti Militari, Walecznych, Niepodległości, Powstańczym, Wielkim, Komandorskim, Oficerskim, Kawalerskim czy Zasługi.
Krzyż bywa często znakiem sprzeciwu, choć w istocie jest symbolem pojednania. Wystarczy spojrzeć na jego skrzyżowane ramiona: belka pionowa łączy nas z Bogiem, a pozioma - z innymi ludźmi.
Św. Efrem Syryjczyk pisał, że „krzyż jest zmartwychwstaniem umarłych, nadzieją chrześcijan, podporą kulawych, pociechą ubogich, hamulcem bogatych, upokorzeniem pysznych, nauczycielem młodzieży, spiżarnią ubogich, nadzieją strapionych".
I właśnie dlatego trudno nie protestować wobec mnożących się prób zdeprecjonowania krzyża zarówno przez tych, którzy walczą z nim programowo, jak i tych, którzy niefrasobliwie próbują sprowadzić go do rzędu amuletu albo ozdoby biżuteryjnej. Nazbyt dobrze bowiem pamiętamy czas walki o obecność krzyża w urzędach publicznych, szpitalach czy szkołach.
opr. mg/mg