Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne
Kościół twierdzi, że nasze życie po śmierci będzie trwać wiecznie. Czy ono w końcu się nie znudzi? Gdybym ciągle grał w brydża, ciągle słuchał koncertu albo ciągle ucztował, to w końcu wszystko by mi się znudziło, nawet w doborowym towarzystwie. Osobiście nie chciałbym żyć wiecznie — wystarczyłoby mi tysiąc lat.
Pytanie nie jest wcale bezsensowne. Ktoś może się z niego śmiać, ale w rzeczy samej jest ono osadzone głęboko w naszej psychice. Wszystko na tej ziemi nas w końcu nudzi, choćby było najpiękniejsze i najlepsze. W definicji wieczności natomiast nie ma kategorii czasu długości trwania. Wieczność jest stałą obecnością intensywnego szczęścia i radości. Z doświadczenia wiemy, że obecność przyjaciela przynosi wiele radości, że chwila rozstania pozostawia smutek. Wieczność jest obecnością Boga w nas i nas w Bogu. Ostateczna i wieczna wspólnota z Bogiem nie oznacza izolacji, przeciwnie — na niej się opiera doskonała wspólnota świętych. Szczęściem nieba jest więc także wspólnota z Chrystusem, z aniołami i świętymi, z naszymi bliskimi, i przyjaciółmi, z którymi żyliśmy w doczesności. Szczęściem nieba jest też radość z piękna dzieł Bożych dokonanych w stworzeniu i w dziejach,. ze zwycięstwa prawdy i miłości w życiu naszym i drugich.
opr. mg/mg