Opis tradycji związanej z chowaniem zmarłych; opisy, legendy itp..
Bębenki żałobne
Pogrzeb Pogrzeb to czas, w którym ludzie odprowadzają zmarłego człowieka na jego miejsce wieczystego spoczynku. Osoba, którą znali i kochali, już odeszła. A jednak pieczołowicie obchodzą się z ciałem zmarłego, tak jakby chcieli powiedzieć ostatnie „do widzenia". Na prostym ręcznym bębenku wybijano powolny rytm marszu procesji żałobnej. Śmierć Jezusa Jezus umierał na krzyżu przez trzy długie, straszne godziny. Spojrzał na ludzi, przez których skazano Go na śmierć, i zawołał w modlitwie do Boga: — Ojcze, przebacz im. Jego przyjaciele płakali, ale pewien bogaty człowiek imieniem Józef, pochodzący z Arymatei, wiedział, że musi zrobić coś więcej oprócz wylewania łez. Udał się do Piłata. — Mogę zdjąć ciało Jezusa? — zapytał wprost. — Chcę je pochować. A Piłat zezwolił. Przyniesiono więc nosze — dwa długie drągi połączone plecionką z wikliny, na których złożono ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł dużo drogich olejków mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. Wtedy silni mężczyźni chwycili nosze i ruszyli w drogę. Niewielka procesja żałobna kierowała się do nowego grobu, który Józef wykuł dla siebie. Kilku żałobników, którzy ośmielili się przyznać, że byli przyjaciółmi człowieka, skazanego na śmierć jako przestępca, przywdziało żałobny strój i posypywało się popiołem na znak żałoby. Dochodziły płaczliwe dźwięki fletów. Uderzenia w proste bębenki wyznaczały rytm marszu. Kiedy procesja dotarła do grobu, bębenki nagle umilkły, podobnie jak serce człowieka zatrzymuje się w chwili śmierci. Jezusa złożono w niewielkiej wnęce grobu. Silni mężczyźni zasunęli wejście ciężkim kamieniem. Dzień zbliżał się ku końcowi: rozpoczynał się szabat — cotygodniowy dzień odpoczynku. Wszyscy rozeszli się pospiesznie. Bębenki żałobne
Sposób wykonania
Fragment książki Lois Rock „W czasach Jezusa” Wydawnictwo „W drodze”; Poznań 1998 opr. MK/PO |