Przedmiot pogardy chlubą

Rozmowa z biskupem włocławskim

Święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego ma na celu podkreślenie tajemnicy Krzyża, „na którym zawisło Zbawienie świata". Dlaczego we wrześniu raz jeszcze rozpamiętujemy tajemnicę Wielkiego Piątku?

- W odpowiedzi przypomnijmy najpierw kontekst historyczny: kiedy uczniowie Jezusa, chrześcijanie, uzyskali swobodę działania w cesarstwie rzymskim, natychmiast otoczyli czcią miejsca związane z życiem naszego Pana. W 335 roku wznieśli bazylikę Jego Grobu i poświęcili ją uroczyście 13 września; bardzo szybko dzień następny stał się osobnym świętem ku uczczeniu Krzyża.

Jeszcze ważniejszy jest jednak kontekst biblijny: otóż - Kpi 23, 27 informuje o Bożym poleceniu obchodzenia dnia pokutnego - Jom Kippur, wtedy to arcykapłan wchodził do Miejsca Najświętszego i kropił je krwią ofiar, przepraszając Boga za grzechy swoje, kapłanów i całego narodu. Dzień pokutny wypadał w kalendarzu hebrajskim „...dziesiątego dnia siódmego miesiąca" - czyli ok. połowy września. Pięć dni później, po jesiennych zbiorach (Kpi 23, 34), Izraelici obchodzą radosne Święto Namiotów będące okazją do dziękczynienia i błagania o deszcz (w tamtym klimacie - gwarancję urodzaju i życia) w roku, który nadchodził.

To właśnie w czasie Święta Namiotów Jezus wołał: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, nich przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z Jego wnętrza" (J 7, 38).

Co to ma wspólnego ze Świętem Podwyższenia Krzyża Świętego? Chrystus złożył swoją ofiarę na Krzyżu - jako zadośćuczynienie za grzechy wielu; Krzyż - dla chrześcijanina staje się odtąd znakiem nadziei na osiągnięcie Królestwa, które Izrael celebrował w czasie Święta Namiotów. I tak widzimy dokonującą się zasadniczą przemianę: z przedmiotu pogardy Krzyż staje się naszą chlubą; rajskie drzewo przyniosło owoc śmierci; ofiara Chrystusa na Krzyżu odwrotnie -zmartwychwstanie, zbawienie i życie! Ból i pokuta prowadzące ku szczęściu, zmartwychwstaniu.

Pamięć o skutkach ofiary Chrystusa codziennie ponawianej na ołtarzach świata, ofiary złożonej przez życie, śmierć i zmartwychwstanie - to samo serce chrześcijaństwa - bez zrozumienia tej prawdy nie da się być uczniem Chrystusa. Dlatego tak jest nam potrzebna pamięć o Krzyżu: dowodzie Męki, ale i miłosierdzia, przebaczenia, zwycięstwa nad grzechem, szatanem i śmiercią!

Każdy w życiu, stosując swoistą przenośnię, nosi na swoich barkach krzyż - cierpienia, smutki, dramaty. Czego w tych trudnych chwilach możemy nauczyć się od zmagającego się z krzyżem Chrystusa?

-Chrystus jedyny i wyjątkowy w swoim cierpieniu - zawsze wiernie towarzyszy człowiekowi, pozwała swoim wyznawcom cieszyć się tą solidarnością, podpowiada sens cierpienia - jako pójście Jego drogą, umiejętność przyjmowania także cierpień niezasłużonych i niełatwej sztuki przebaczania. Nie tylko my jesteśmy, usiłujemy być, z cierpiącym Panem - to przede wszystkim On pozwała nam wyjść z cierpienia bez poniżenia serca przez nienawiść, która tak chętnie gnieździ się w nim i gromadzi! Jeżeli zostaje „napełnione" Chrystusem - zabraknie w nim tego wszystkiego, co się Chrystusowi sprzeciwia!

Czy krzyż jest wpisany w ludzką naturę? Czy możemy go w jakikolwiek sposób uniknąć?

- Cierpienie to jedna z „sytuacji granicznych", o którą prędzej czy później każdy człowiek się otrze. Kultura dziś, w różnych swoich nurtach, usuwa je poza naszą świadomość: ktoś dotknięty cierpieniem rzadko staje się idolem ludzi czy mediów. Jednak Chrystus - Ikona cierpienia, ukazuje jego sens, a zwłaszcza przypomina, że idąc Krzyżową Drogą - człowiek cierpiący nigdy nie zostaje sam: Chrystus „podsyła" mu Szymonów, Weroniki, Niewiasty współczujące, Maryję, setnika, a zwłaszcza - samego siebie!

Czy dobre, szlachetne życie jest możliwe bez dźwigania w nim krzyża?

- Dobro kosztuje. Bycie uczniem, znakiem Chrystusa na ziemi - też: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana... jeżeli Pana domu przezywali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników..."(Mt 10, 24nn).

Nasz Nauczyciel - wzgardzony, opluty, zdradzony, oczerniony, wyśmiany -prowadzi jednak z Wielkiego Piątku ku Porankowi Zmartwychwstania; Krzyż i Wielki Piątek - owszem, ale Chwała Zmartwychwstania też! To właśnie jest siła, nadzieja i radość bijąca z Krzyża. Tę Drogę Jezus proponuje i nam. Czy mamy wiarę, odwagę i ochotę, by dokonać takiego wyboru.'!

Przedmiot pogardy chlubą

Bp Wiesław Alojzy Mering, urodził się w 1945 r. w Żukowie k. Gdańska. Po dwuletnim pobycie w seminarium duchownym w Pelplinie rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie był uczniem prof. Stefana Świeżawskiego. Po powrocie z Lublina wstąpił ponownie do pelplińskiego seminarium. Święcenia kapłańskie przyjął w 1972 r. w Gdyni. Po dwóch latach udał się na dalsze studia w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, gdzie w 1976 r. obronił doktorat nauk humanistycznych. Następnie studiował teologię na Uniwersytecie Nauk Humanistycznych w Strasburgu jako stypendysta rządu Francji. Po powrocie do Polski pracował jako duszpasterz, a od 1992 roku był rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Ceniony wykładowca i intelektualista w 2003 roku mianowany przez Papieża Jana Pawła II biskupem włocławskim.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama