Rozmowa z bpem tarnowskim, Wiktorem Skworcem
Trzeciego maja obchodzimy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej i Gł. Patronki Polski. Zbieżność maryjnego święta ze świętem Konstytucji 3 maja nie jest przypadkowa. Czego my, Polacy, możemy uczyć się od Maryi?
-Życia w bliskości Boga, troski o sprawy Pana w świecie - wierności w tym wszystkim. Poetka nie bez powodu włożyła w usta Panny wiernej słynne wyznanie: „Nigdym ja ciebie ludu nie rzuciła, nigdym od ciebie nie odjęła lica, jam po dawnemu moc twoja i siła, Bogurodzica". My, wierni poddani naszej wiernej Królowej, powinniśmy na Jej wzór być wiernymi dziedzictwu, któremu na imię Polska. Oznacza to troskę, która chroni i pomnaża narodową kulturę, broni czystości języka, dąży do racjonalnego i zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego, otacza opieką rodzinę i dziecko. W tak pojętej wierności zawiera się też duch służby, uczciwości, prawdy, troski o dobro wspólne nawet za cenę rezygnacji ze swego, często z prywaty, będącej naszą skazą narodową. Naród, który obrał sobie Bogarodzicę za Królową, nie może sprzeniewierzyć się wartościom, które w polskie dzieje wniósł Chrystus i Jego Matka. Bez tego konkretnego działania kult maryjny byłby wiązką tkliwych sentymentów.
Oba te święta: kościelne i państwowe, skłaniają też do wielu refleksji. Podążając tropem jednej z nich, nie sposób nie zadać pytania, czy wiara i dziś silnie wiąże się z patriotyzmem? - Na to pytanie jasno odpowiedział Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość". Papież uświadamia, że pojęcie patriotyzmu wchodzi w zakres IV przykazania Dekalogu, które zobowiązuje nas, by czcić ojca i matkę. Oczywiście zarówno patriotyzm, jak i wiara muszą być właściwie rozumiane. Źle pojęta miłość ojczyzny to nacjonalizm, którego skrajnym wyrazem jest ksenofobia. Wiara traktowana instrumentalnie, choćby jako swoiście pojęte, zastrzeżone na wyłączność, „dobro narodowe", może wyrodzić się w ideologię, przyjmując niekiedy postać fundamentalizmu. Miłość ojczyzny ziemskiej i niebieskiej łączą się ze sobą, ale prawdziwy patriotyzm nigdy nie traktuje religii jako swej służącej. I odwrotnie: prawdziwa religia nigdy nie próbuje prowadzić do Boga, grając na sentymentach czy resentymentach narodowych.
Co robić, by obecnie w dobie globalizacji, uniwersalizmu i unifikacji nie zatracić narodowej tożsamości?
- Trzeba nam wciąż odrabiać lekcję, jakiej udzielił Jan Paweł II. Papież Polak uczył miłości do Boga, Ojczyzny, człowieka i ludzkości. Był obywatelem świata, ojcem wszystkich, a przy tym żarliwym polskim patriotą, synem naszej wspólnej matki Ojczyzny. Nikt nigdy nie oskarżał Go o jakiś nacjonalizm, fundamentalizm czy kosmopolityzm. Jeśli właściwie będziemy kultywowali naszą chrzcielną tożsamość, nie rozpłyniemy się w unifikującym się świecie także ze swą tożsamością narodową.
Każdy wierzący Polak powinien być otwarty na to, co inne, ale otwarty mądrze, czyli przyjmować wartości uniwersalne, humanistyczne w istocie wypływające z chrześcijaństwa i w nim zakotwiczone. Zakłada to oczywiście kultywowanie wartości własnych, wiary ojców, tradycji i pamięci przodków...
Jak zatem postępować, by z czystym sumieniem móc o sobie powiedzieć: jestem patriotą?
- Najgłębszy sens patriotyzmowi nadaje chrześcijaństwo. Patriota to ktoś, kto w ramach ojczyźnianej rodziny stara się o pełnię swego człowieczeństwa i własną świętość. Święty jest największym patriotą. Święci bowiem nie tylko mieli ogromny wpływ na kształtowanie losów narodów, które ich wydały, ale mają też taki wpływ po swej śmierci. Ta perspektywa ukazuje nam właściwy model patriotyzmu. Być patriotą oznacza troszczyć się o dobro wspólne, budować je, pomnażać, a jednocześnie pamiętać, że ojczyzna ziemska jest „drogą". Należy nią przejść z odpowiedzialnością za jej stan, ale celem tej „drogi" jest ojczyzna w niebie - Dom Ojca.
Bp Wiktor Skworc, urodził się w 1948 r. w Rudzie Śląskiej - Bielszowicach. Jako diakon wyjechał do Drezna, gdzie był duszpasterzem polskiej młodzieży pracującej w Dreźnie i Lipsku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1973 r. W tymże roku ukończył też studia filozoficzno-teologiczne na Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. W 1979 r. uzyskał licencjat z teologii w Akademii Teologii Katolickiej (ATK) w Warszawie, gdzie szesnaście lat później zyskał tytuł doktora nauk humanistycznych. W latach 1975-1980 pełnił funkcję sekretarza i kapelana biskupa katowickiego H. Bednorza. W1980 r. powierzono mu funkcję kanclerza Kurii Diecezjalnej w Katowicach. W1992 r. został mianowany wikariuszem generalnym i ekonomem archidiecezji katowickiej. W1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go biskupem tarnowskim. Sakrę biskupią przyjął z rąk Papieża w uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia 1998 r.) w Bazylice Św. Piotra na Watykanie. Ingres do katedry tarnowskiej odbył 25.1.1998 r. Jako biskup tarnowski został przewodniczącym Rady Ekonomicznej KEP przewodniczącym Komisji Misyjnej KEP i delegatem KEP ds. działalności w Polsce „Kirche in Not". Papież Benedykt XVI mianował go członkiem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W roku 2007 został przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.
opr. mg/mg