Homilia podczas Mszy św. w Weronie - IV Krajowy Kongres Kościelny we Włoszech, 19.10.2006
W dniach 16-20 października 2006 r. odbywał się w Weronie IV Krajowy Kongres Kościelny we Włoszech, którego temat brzmiał: «Świadkowie zmartwychwstałego Jezusa, nadziei świata». Kongresy takie odbywają się co dziesięć lat, uczestniczą w nich przedstawiciele wszystkich włoskich diecezji, zakonów i stowarzyszeń laikatu. Ich celem jest refleksja nad przyszłością duszpasterskiej działalności Kościoła we Włoszech. 19 października przybył do Werony Benedykt XVI i spotkał się z 2700 uczestnikami kongresu z 226 diecezji. W obszernym przemówieniu wskazał na potrzebę ewangelizacji i dawania chrześcijańskiego świadectwa we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia. Potędze zła i grzechu wierzący muszą przeciwstawić siłę od niej większą — miłosierną miłość, jak napisał Jan Paweł II w Encyklice «Dives in misericordia», a także w książce «Pamięć i tożsamość». Katolicy muszą odpowiadać na wielkie wyzwania ludzkości oraz bronić podstawowych wartości. Najważniejszym wydarzeniem podczas wizyty Papieża w Weronie była Msza św. na stadionie im. M. Bentegodiego. Uczestniczyło w niej ok. 100 tys. wiernych. Z Benedyktem XVI koncelebrowało 226 biskupów i 1600 kapłanów przybyłych ze wszystkich diecezji włoskich. W homilii, nawiązując do hasła kongresu, Benedykt XVI powiedział m.in.: «W zmieniającym się świecie Ewangelia nie ulega zmianie. Dobra Nowina pozostaje zawsze ta sama: Chrystus umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia! W Jego imię nieście wszystkim orędzie nawrócenia i przebaczenia grzechów, a przede wszystkim życiem składajcie świadectwo nawrócenia i przebaczenia».
Czcigodni Bracia w biskupstwie i kapłaństwie! Drodzy Bracia i Siostry!
Ta Eucharystia stanowi główny moment IV Krajowego Kongresu Kościelnego we Włoszech, który gromadzi się dzisiaj wokół Następcy Piotra. Sercem każdego wydarzenia kościelnego jest Eucharystia, na którą Chrystus Pan nas zaprasza, a następnie przemawia do nas, karmi nas i posyła. To bardzo znaczące, że miejscem wybranym na tę uroczystą liturgię jest stadion Werony: teren, na którym normalnie nie odbywają się nabożeństwa, lecz imprezy z udziałem tysięcy miłośników sportu. Dziś ten teren gości zmartwychwstałego Jezusa, rzeczywiście obecnego w swoim Słowie, w zgromadzeniu Ludu Bożego z jego pasterzami, a w sposób szczególny w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Chrystus przychodzi dzisiaj na ten współczesny areopag, by zesłać swego Ducha na Kościół, który jest we Włoszech, aby odnowiony przez tchnienie nowej Pięćdziesiątnicy, potrafił «przekazywać Ewangelię w zmieniającym się świecie», jak mówią Wskazania duszpasterskie Konferencji Episkopatu Włoch na dziesięciolecie 2000-2010.
Pozdrawiam was — bracia biskupi, kapłani i diakoni, was — drodzy delegaci poszczególnych diecezji i stowarzyszeń świeckich, was — zakonnice, zakonnicy i świeccy. To pozdrowienie kieruję także do wszystkich, którzy łączą się z nami za pośrednictwem radia i telewizji. Pragnę pozdrowić i uściskać w duchu całą wspólnotę Kościoła włoskiego, ciało żyjącego Chrystusa. W sposób szczególny pragnę wyrazić moje uznanie tym wszystkim, którzy poświęcili wiele trudu i czasu, by przygotować i zorganizować ten kongres: przewodniczącemu Konferencji Episkopatu kard. Camillowi Ruiniemu, sekretarzowi generalnemu bpowi Giuseppe Betoriemu i jego współpracownikom z różnych urzędów, kard. Dionigiemu Tettamanziemu i pozostałym członkom Komitetu przygotowawczego, abpowi Flaviowi Robertowi Carrarze, któremu dziękuję za uprzejme słowa skierowane do mnie na początku liturgii, również w imieniu goszczącej nas umiłowanej wspólnoty werońskiej. Z szacunkiem pozdrawiam pana prezesa Rady Ministrów i pozostałych czcigodnych przedstawicieli władz. Serdeczne podziękowanie kieruję wreszcie do pracowników środków przekazu, relacjonujących przebieg tego ważnego zgromadzenia Kościoła we Włoszech.
Czytania biblijne, których przed chwilą wysłuchaliśmy, wyjaśniają temat kongresu: «Świadkowie zmartwychwstałego Jezusa, nadziei świata». Słowo Boże wysuwa na pierwszy plan zmartwychwstanie Chrystusa, wydarzenie, które na nowo zrodziło wierzących do żywej nadziei, jak mówi apostoł Piotr na początku swojego Pierwszego Listu. Tekst ten był głównym przedmiotem refleksji przygotowujących do tego wielkiego zjazdu krajowego. Jako następca Piotra ja również wołam z radością: «Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa» (1 P 1, 3), bo przez powstanie z martwych swego Syna na nowo nas zrodził w wierze, obdarzył nas niezniszczalną nadzieją życia wiecznego, byśmy mogli w teraźniejszości zmierzać zawsze do celu, jakim jest ostateczne spotkanie z naszym Panem i Zbawicielem. Umocnieni tą nadzieją, nie boimy się prób, które — nawet jeśli są trudne i bolesne — nie mogą nigdy zniweczyć głębokiej radości, którą nas napełnia fakt, że jesteśmy miłowani przez Boga. On to w swoim opatrznościowym miłosierdziu dał swego Syna za nas, a my, choć Go nie widzimy, wierzymy w Niego i Go miłujemy (por. 1 P 1, 3-9). Jego miłość nam wystarcza.
Dzięki mocy tej miłości, dzięki głębokiej wierze w zmartwychwstanie Jezusa, będącej podstawą nadziei, rodzi się i stale odnawia nasze chrześcijańskie świadectwo. W tym ma swoje korzenie nasze Credo, symbol wiary, na którym opierało się pierwotne przepowiadanie słowa i który nadal w sposób niezmienny żywi Lud Boży. Treścią «kerygmatu» przepowiadania, stanowiącego istotę całego orędzia ewangelicznego, jest Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, umarł i zmartwychwstał dla nas. Jego zmartwychwstanie jest tajemnicą określającą chrześcijaństwo, nadobfitym spełnieniem wszystkich proroctw o zbawieniu, również tego, o którym mówiło pierwsze czytanie, zaczerpnięte z końcowej części Księgi proroka Izajasza. Ze zmartwychwstałego Chrystusa, pierwociny nowej ludzkości, odrodzonej i odradzającej, narodził się w rzeczywistości — jak przepowiedział prorok — lud «ubogich», którzy otwarli serce na Ewangelię oraz stali się i za każdym razem stają się na nowo «terebintami sprawiedliwości», «szczepem Pana dla Jego rozsławienia», odbudowują rumowiska, odnawiają zburzone miasta i są szanowani przez wszystkich jako błogosławiony szczep Pana (por. Iz 61, 3-4. 9). Tajemnica zmartwychwstania Syna Bożego, który wstąpiwszy do nieba, by zająć miejsce obok Ojca, zesłał nam Ducha Świętego, pozwala nam jednym spojrzeniem ogarnąć Chrystusa i Kościół: Zmartwychwstałego i zmartwychwstałych, Pierwocinę i Boże pole, Kamień węgielny i żywe kamienie, by posłużyć się innym obrazem zawartym w Pierwszym Liście św. Piotra (por. 2, 4-8). Tak było na początku w pierwszej wspólnocie apostolskiej i tak powinno być również dzisiaj.
Istotnie, od dnia Pięćdziesiątnicy światło zmartwychwstałego Pana przemieniało życie apostołów. Mieli oni już wyraźną świadomość, że nie są zwykłymi adeptami nowej i interesującej doktryny, ale wybranymi i odpowiedzialnymi świadkami objawienia, z którym wiązało się zbawienie ludzi im współczesnych i wszystkich przyszłych pokoleń. Wiara paschalna wypełniała ich serca takim żarem oraz taką nadzwyczajną gorliwością, że byli gotowi oprzeć się wszelkim trudnościom, a nawet śmierci, a ich słowom dawała nieodpartą siłę przekonywania. I tak grupka osób o niewielkich zasobach sił i mocnych tylko swoją wiarą bez lęku stawiła czoło wielkim prześladowaniom i męczeństwu. Pisze apostoł Jan: «tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara» (1 J 5, 4 b). Prawdę tych słów potwierdza również licząca niemal dwa tysiące lat historia chrześcijaństwa we Włoszech, z niezliczonymi świadectwami męczenników, świętych i błogosławionych, którzy zostawili niezatarte ślady w każdym zakątku pięknego półwyspu, na którym żyjemy. Pamięć niektórych z nich została uczczona na początku kongresu, a ich wizerunki towarzyszyły jego pracom.
Jesteśmy dzisiaj spadkobiercami tych zwycięskich świadków! Ale właśnie to stwierdzenie skłania do zapytania: co dzieje się z naszą wiarą? W jakiej mierze potrafimy ją dzisiaj przekazywać? Pewność, że Chrystus zmartwychwstał, rodzi w nas głębokie przekonanie, że żadna wroga siła nie zwycięży nigdy Kościoła. Zapału dodaje nam również świadomość, że tylko Chrystus może w pełni zaspokoić najgłębsze pragnienia każdego ludzkiego serca oraz odpowiedzieć na najbardziej dręczące nas pytania o cierpienie, niesprawiedliwość i zło, śmierć i życie pozagrobowe. Tak więc nasza wiara ma swój fundament, ale ta wiara powinna stawać się życiem w każdym z nas. Potrzebne są zatem szeroko zakrojone i docierające do wszystkich środowisk działania, które sprawią, że każdy chrześcijanin stanie się «świadkiem» zdolnym i gotowym do podjęcia zadania, jakim jest uzasadnianie zawsze i wszystkim nadziei, która w nim jest (por. 1 P 3, 15). Dlatego trzeba z mocą i radością na nowo głosić wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, będące sercem chrześcijaństwa, kolumną naszej wiary, podstawą naszej pewności, gwałtownym wichrem rozpraszającym wszelki lęk i wahania, wszelką wątpliwość i ludzkie kalkulacje. Jedynie od Boga może pochodzić zdecydowana przemiana świata. Tylko zmartwychwstanie pozwala zrozumieć prawdziwą naturę Kościoła i jego świadectwa, które nie jest czymś oderwanym od tajemnicy paschalnej, ale stanowi jej owoc, wyraz i urzeczywistnienie przez tych, którzy otrzymują Ducha Świętego i są posłani przez Chrystusa, by kontynuować Jego misję (por. J 20, 21-23).
«Świadkowie zmartwychwstałego Jezusa» — to określenie chrześcijan pochodzi bezpośrednio z odczytanego dzisiaj fragmentu Łukaszowej Ewangelii, ale także z Dziejów Apostolskich (por. Dz 1, 8. 22). Świadkowie zmartwychwstałego Jezusa. Trzeba dobrze zrozumieć to wyrażenie! Znaczy ono, że świadek należy do zmartwychwstałego Jezusa i właśnie dlatego może złożyć o Nim przekonujące świadectwo, może o Nim mówić, zapoznać z Nim innych, może do Niego prowadzić i Go uobecnić. Natomiast zupełnie inne jest znaczenie drugiego wyrażenia: «nadzieja świata». Nie ma w nim związku przynależności, ponieważ Chrystus nie jest ze świata, podobnie jak i chrześcijanie nie powinni być ze świata. Nadzieja, którą jest Chrystus, jest w świecie, jest dla świata, ale jest nią właśnie dlatego, że Chrystus jest Bogiem, jest «Świętym» (po hebrajsku Qadosh). Chrystus jest nadzieją dla świata, ponieważ zmartwychwstał, a zmartwychwstał, bo jest Bogiem. Również chrześcijanie mogą nieść światu nadzieję, ponieważ należą do Chrystusa i do Boga, w takiej mierze, w jakiej umierają z Nim dla grzechu i zmartwychwstają z Nim do nowego życia, w którym są miłość, przebaczenie, służba, a nie ma przemocy. Jak mówi św. Augustyn, «Uwierzyłeś, zostałeś ochrzczony: stare życie umarło, zostało zabite na krzyżu, pogrzebane w chrzcie. Zostało pogrzebane stare życie, w którym niegodziwie tkwiłeś: niech zmartwychwstaje nowe» (Sermo Guelf. IX, w: M. Pellegrino, Vox Patrum, 177). Tylko wtedy, kiedy jak Chrystus nie są ze świata, chrześcijanie mogą być nadzieją w świecie i dla świata.
Drodzy bracia i siostry, wyrażam życzenie, do którego z pewnością wszyscy się przyłączacie, aby Kościół we Włoszech mógł po tym kongresie wyruszyć w drogę, wezwany słowami zmartwychwstałego Pana, powtarzającego wszystkim i każdemu z osobna: bądźcie w dzisiejszym świecie świadkami mojej męki i zmartwychwstania (por. Łk 24, 48). W zmieniającym się świecie Ewangelia nie ulega zmianie. Dobra Nowina pozostaje zawsze ta sama: Chrystus umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia! W Jego imię nieście wszystkim orędzie nawrócenia i przebaczenia grzechów, a przede wszystkim życiem składajcie świadectwo nawrócenia i przebaczenia. Wiemy, że jest to niemożliwe bez «przyobleczenia w moc z wysoka» (por. Łk 24, 49), to znaczy bez wewnętrznej mocy Ducha Zmartwychwstałego. Żeby ją otrzymać, nie należy — jak powiedział Jezus swoim uczniom — oddalać się od Jerozolimy, lecz trzeba pozostać w «mieście», w którym wypełniła się tajemnica zbawienia, najwyższy akt miłości Boga do ludzkości. Należy trwać na modlitwie z Maryją, Matką, którą Chrystus nam dał, umierając na krzyżu. Dla chrześcijan, obywateli świata, pozostać w Jerozolimie może znaczyć tylko pozostać w Kościele, «mieście Bożym», w którym możemy otrzymać przez sakramenty «namaszczenie» Ducha Świętego. W tych dniach Krajowego Kongresu Kościół, który jest we Włoszech, w duchu posłuszeństwa zmartwychwstałemu Panu zgromadził się, przeżył ponownie pierwotne doświadczenie Wieczernika, by na nowo otrzymać dar z wysoka.
Teraz, konsekrowani Jego «namaszczeniem», idźcie! Głoście dobrą nowinę ubogim, opatrujcie rany serc złamanych, zapowiadajcie wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę, obwieszczajcie rok łaski Pańskiej (por. Iz 61, 1-2). Odbudujcie prastare rumowiska, podnieście z gruzów dawne budowle, odnówcie miasta zburzone (por. Iz 61, 4). Jest tyle trudnych sytuacji, czekających na uzdrowienie! Nieście światu Bożą nadzieję, Chrystusa Pana, który powstał z martwych i żyje, i króluje na wieki wieków. Amen.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2007) and Polish Bishops Conference