Przemówienie do włoskich bractw miłosierdzia «Misericordie» i bractwa krwiodawców «Fratres», 10.02.2007
10 lutego w Auli Pawła VI Ojciec Święty spotkał się z grupą 7 tys. wolontariuszy i krwiodawców z włoskich bractw miłosierdzia, zwanych «Misericordie» (krwiodawcy od 1989 r. tworzą autonomiczną organizację «Fratres»). «Misericordie» są najstarszą zorganizowaną formą wolontariatu na świecie. Założył je w 1244 r. św. Piotr z Werony. We Włoszech istnieją dziś 733 takie bractwa.
Drodzy Przyjaciele z włoskich Misericordii!
Z radością spotykam się z wami i witam serdecznie wszystkich tu obecnych, wdzięczny za tę wizytę, która pozwala mi lepiej was poznać. Witam przewodniczącego waszej konfederacji i dziękuję drogiemu kard. Antonellemu za miłe słowa wypowiedziane w imieniu was wszystkich. Trzeba przypomnieć, że Misericordie to najstarsza forma zorganizowanego wolontariatu na świecie. Powstały one z inicjatywy św. Piotra Męczennika z Werony. W 1244 r. zgromadził on we Florencji grupę obywateli w różnym wieku i z różnych warstw społecznych, którzy pragnęli «czcić Boga dziełami wyrażającymi miłosierdzie wobec bliźniego», prowadzonymi w sposób anonimowy i całkowicie bezinteresowny. Dziś konfederacja Misericordii we Włoszech zrzesza ponad 700 «bractw» — jak je wymownie nazywacie — z których najwięcej jest w Toskanii, ale działają one również w całym kraju, a zwłaszcza w regionach centralnych i południowych. Do nich dochodzą liczne grupy krwiodawców, zwane Fratres. Wolontariuszy zrzeszonych w waszej organizacji dobroczynnej jest zatem ponad 100 tys.; działają oni stale na polu społecznym i medycznym. Wasza różnorodna działalność nie tylko odpowiada na potrzeby społeczeństwa, ale jest również znakiem gorliwości, «wyobraźni miłosierdzia», która rodzi się w żywym sercu, a jej «motorem» jest miłość do człowieka potrzebującego.
Właśnie dlatego zasługujecie na uznanie; swą obecnością i działalnością pomagacie szerzyć Ewangelię o miłości Boga do wszystkich ludzi. Nie sposób nie wspomnieć tu poruszającej karty Ewangelii, na której św. Mateusz opisuje ostateczne spotkanie z Panem. Tego dnia — jak mówi sam Jezus — Sędzia świata zapyta nas, czy za życia daliśmy jeść głodnemu i pić spragnionemu, czy ugościliśmy przybysza i czy okazaliśmy serce potrzebującemu. Jednym słowem, na Sądzie Ostatecznym Bóg zapyta nas, czy kochaliśmy, ale nie abstrakcyjnie, lecz konkretnie, naszymi czynami (por. Mt 25, 31-46). Zawsze kiedy na nowo czytam te wersety, moje serce ogarnia wzruszenie na myśl, że Jezus, Syn Człowieczy i ostateczny Sędzia, nas w tym wyprzedza: sam staje się człowiekiem, staje się ubogi i spragniony, a na koniec przygarnia nas do swego Serca. W ten sposób Bóg czyni to, czego sam od nas oczekuje: abyśmy byli otwarci na innych i żyli miłością, okazując ją nie słowami, ale czynami. Na końcu życia, jak mawiał św. Jan od Krzyża, będziemy sądzeni z miłości. Tak bardzo potrzeba również dziś, właśnie w naszej epoce, stojącej wobec tak wielu wyzwań ludzkich i duchowych, by chrześcijanie głosili swymi czynami miłosierną miłość Boga! Każdy ochrzczony powinien być «żywą Ewangelią». Tak wiele jest bowiem osób, które, choć trudno im przyjąć Chrystusa i Jego nauczanie, nie pozostają jednak obojętne na świadectwo tych, którzy przekazują Jego przesłanie konkretnymi uczynkami miłosierdzia. Miłość jest językiem, który przemawia bezpośrednio do serca i budzi w nim ufność. Wzywam was zatem, tak jak św. Piotr pierwszych chrześcijan, abyście byli «zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest» (1 P 3, 15).
Chciałbym się podzielić jeszcze jedną refleksją: wasze stowarzyszenie stanowi typowy przykład tego, jak wielkie znaczenie ma we Włoszech i w Europie zachowywanie «chrześcijańskich korzeni». Wasze bractwa, Misericordie, są żywym, dynamicznym i rzeczywistym świadectwem tych chrześcijańskich korzeni. Misericordie nie są stowarzyszeniem kościelnym, lecz ich historyczne korzenie są jednoznacznie chrześcijańskie. Świadczy o tym sama nazwa: Misericordie, i wskazuje na to również fakt, że, jak już wspomniałem, powstały one z inicjatywy świętego człowieka. Korzenie zaś, aby mogły nadal wydawać owoce, muszą pozostać żywe i mocne. Dlatego właśnie członkowie waszej organizacji przechodzą co jakiś czas odpowiednie szkolenia i kursy formacyjne, aby coraz bardziej pogłębiać humanitarną i chrześcijańską motywację swej działalności. Niebezpieczeństwem, jakie zagraża bowiem wolontariatowi, jest przerodzenie się w zwykły aktywizm. Lecz jeśli wasza duchowość pozostaje żywa, możecie przekazywać innym o wiele więcej niż konieczne rzeczy materialne: możecie przeżywającego trudności bliźniego objąć spojrzeniem miłości, którego potrzebuje (por. Encyklika Deus caritas est, 18).
Pragnę na koniec wymienić trzeci powód, dla którego zasługujecie na uznanie. Wraz z innymi stowarzyszeniami wolontariatu pełnicie ważną funkcję wychowawczą. Pomagacie pielęgnować wrażliwość na najszlachetniejsze wartości, takie jak braterstwo i bezinteresowna pomoc ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji. Zwłaszcza młodzi mogą wynieść korzyść z doświadczenia wolontariatu, bo jeśli jest on dobrze zorganizowany, może stać się «szkołą życia», pomagającą nadać życiu sens i większą wartość, która sprawi, że nie będzie ono życiem jałowym. Niech Misericordie utwierdzają ich w wyborze służby bliźniemu i pomagają odkryć wielką ewangeliczną prawdę, że «więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu» (Dz 20, 35; por. Deus caritas est, 30).
Drodzy przyjaciele, jutro, 11 lutego, w święto Matki Bożej z Lourdes przypada Światowy Dzień Chorego, który będzie obchodzony już po raz piętnasty. W tym roku w sposób szczególny poświęcamy uwagę osobom nieuleczalnie chorym. Wielu z nich posługujecie również wy, drodzy przyjaciele. Niech Dziewica Niepokalana, Matka Miłosierdzia, opiekuje się każdym z waszych bractw i każdym członkiem Misericordii we Włoszech. Niech wam pomaga wypełniać z prawdziwą miłością waszą misję i w ten sposób szerzyć w świecie miłość Boga, który jest źródłem życia każdego człowieka. Wam tu obecnym, wszystkim Misericordiom we Włoszech i krwiodawcom z Fratres z serca udzielam błogosławieństwa.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (5/2007) and Polish Bishops Conference