Przemówienie podczas spotkania z organizacjami zaangażowanymi w dialog międzyreligijny, Jerozolima - podróż do Ziemi Świętej 8-15.05.2009
Drodzy bracia biskupi, czcigodni przywódcy religijni, drodzy przyjaciele!
Bardzo się cieszę, że dziś wieczorem spotykam się z wami. Pragnę podziękować Wielce Błogosławionemu patriarsze Fouadowi Twalowi za życzliwe słowa powitania, wypowiedziane w imieniu każdego z was. Odwzajemniając te serdeczne uczucia, gorąco pozdrawiam was wszystkich, a także członków grup i organizacji, które tutaj reprezentujecie.
«Pan rzekł do Abrama: 'Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę'. (...) Abram udał się w drogę (...) I zabrał Abram z sobą swoją żonę Saraj» (Rdz 12, 1-5). Przemożne Boże wezwanie, które wyznacza początek dziejów naszych tradycji religijnych, rozległo się pośród zwykłego codziennego życia. A dalsze dzieje ukształtowały się nie w warunkach izolacji, lecz w zetknięciu z kulturami: egipską, hetycką, sumeryjską, babilońską, perską i grecką.
Wiarą żyje się w obrębie pewnej kultury. Historia religii ukazuje, że wspólnota wierzących stopniowo wzrasta w wierności Bogu, czerpiąc z kultury, z którą się spotyka — i zarazem ją kształtuje. Taką samą dynamikę dostrzegamy w odniesieniu do poszczególnych wyznawców wielkich religii monoteistycznych — słuchając głosu Boga, jak Abraham, odpowiadamy na Jego wezwanie i wyruszamy w poszukiwaniu spełnienia Jego obietnic, starając się wypełniać Jego wolę, wytyczając drogę we własnej kulturze. Dzisiaj, po upływie prawie czterech tysięcy lat od czasów Abrahama, spotkanie religii z kulturą przebiega nie tylko w wymiarze geograficznym. Globalizacja w pewnych aspektach i w szczególny sposób świat internetu zrodziły rozległą kulturę wirtualną, której wartość jest równie zróżnicowana, jak jej niezliczone przejawy. Bez wątpienia, wiele dokonano, by dać rodzinie ludzkiej poczucie bliskości i jedności. Jednocześnie jednak niezliczona ilość portali internetowych, za pośrednictwem których ludzie mają tak łatwy dostęp do różnego rodzaju źródeł informacji, łatwo może stać się przyczyną rosnącego rozbicia — wiedza staje się cząstkowa, a złożone umiejętności krytycznego myślenia, wartościowania i oceny, jakich uczy tradycja akademicka i etyczna, czasem albo nie są stosowane, albo są lekceważone.
W sposób naturalny rodzi się pytanie o to, jaki jest wkład religii w kultury świata w odniesieniu do szybkiego procesu globalizacji. Wielu ludzi zaraz wskaże na wyraźne różnice między religiami, i dlatego my, jako osoby wierzące, powinniśmy jasno głosić wspólne wartości.
Pierwszy krok w wierze, który uczynił Abraham, a także nasze kroki, prowadzące do synagogi, kościoła, meczetu lub innej świątyni, wyznaczają szlak naszego indywidualnego ludzkiego życia, który coraz bardziej prowadzi — rzec by można — do wiekuistego Jeruzalem (por. Ap 21, 23). Podobnie, każda kultura, ze swą wewnętrzną zdolnością do dawania i przyjmowania, wyraża tę samą naturę ludzką. Jednakże istota człowieka nigdy nie jest w pełni wyrażona poprzez kulturę, lecz ją przekracza w ciągłym poszukiwaniu czegoś, co znajduje się poza nią. W takiej perspektywie, drodzy przyjaciele, widzimy, że możliwa jest jedność niezależna od jednolitości. Chociaż różnice, które analizujemy w dialogu międzyreligijnym, mogą robić wrażenie przeszkód, nie powinny przysłaniać wspólnego nam wszystkim poczucia wielkiej czci i szacunku dla tego, co powszechne, dla absolutu i dla prawdy, które przede wszystkim skłaniają ludzi wierzących do tego, by z sobą rozmawiali. W istocie, panuje powszechne przekonanie, że źródłem tych transcendentnych rzeczywistości jest Bóg, że są w nich ślady Tego, któremu wierni dają świadectwo — sobie wzajemnie, w organizacjach, w społeczeństwie i wobec świata. W ten sposób nie tylko wzbogacamy kulturę, lecz nadajemy jej także kształt; życie w wierności religii odzwierciedla przemożną obecność Boga i w ten sposób formuje kulturę nie określoną przez czas czy miejsce, lecz w sposób istotny ukształtowaną według zasad i postępowania podyktowanych przez wiarę. Wiara zakłada, że istnieje prawda. Człowiek wierzący to ten, który szuka prawdy i nią żyje. Chociaż środki pozwalające odkryć prawdę i ją przekazywć są po części różne w zależności od religii, nie powinno to hamować naszych wysiłków na rzecz dawania świadectwa o wielkiej mocy prawdy. Wspólnie możemy głosić, że Bóg istnieje, że można Go poznać, że On stworzył ziemię i że my jesteśmy Jego stworzeniami, że On wzywa każdego człowieka, by szedł drogą życia, szanując Jego plan w odniesieniu do świata. Przyjaciele, jeśli wierzymy, to mamy kryterium umożliwiające ocenę i rozeznanie, które pochodzi od Boga i przeznaczone jest dla całej ludzkości, to winniśmy niestrudzenie starać się przekazywać tę wiedzę, by mogła wywierać wpływ na życie społeczne. Prawdę trzeba głosić wszystkim, bo służy ona całemu społeczeństwu. Prawda rzuca światło na podstawy moralności i etyki oraz daje rozumowi zdolność do wychodzenia poza siebie, aby wyrazić nasze wspólne, najgłębsze dążenia. Prawda nie jest bynajmniej zagrożeniem dla tolerancji wobec różnic czy pluralizmu kulturowego, lecz umożliwia osiągnięcie porozumienia i sprawia, że debata publiczna przebiega w sposób racjonalny, szczery i odpowiedzialny, a także otwiera drogę do pokoju. Umacnianie woli posłuszeństwa prawdzie rzeczywiście powoduje, że przyjmujemy szerszą koncepcję rozumu i zakresu jego stosowania, a także umożliwia autentyczny dialog między kulturami i religiami, tak pilnie dzisiaj potrzebny.
Jednakże każdy z nas wie również, że głos Boga słyszy się mniej wyraźnie, a sam rozum bardzo często staje się głuchy na sprawy Boże. W tej «próżni» nie ma jednak ciszy. W rzeczywistości panuje w niej hałas egoistycznych roszczeń, pustych obietnic i zwodniczych nadziei, tak często wypełniający to właśnie miejsce, w którym szuka nas Bóg. Czy potrafimy zatem znaleźć takie miejsca — oazy ciszy i głębokiej refleksji — w których na nowo można usłyszeć głos Boga, w których każdy rozum może odkryć Jego prawdę; przestrzeń, w której każdy człowiek, niezależnie od tego, gdzie mieszka, od przynależności etnicznej, zapatrywań politycznych czy przekonań religijnych, będzie szanowany jako osoba, jako brat w człowieczeństwie? W czasach natychmiastowego dostępu do informacji oraz tendencji społecznych, które tworzą pewien rodzaj duchowej monokultury, głęboka refleksja nad Bożą obecnością uaktywni rozum, pobudzi twórcze myślenie, ułatwi krytyczną ocenę różnych procesów kulturowych i umocni uniwersalną wartość przekonań religijnych.
Przyjaciele, instytucje i grupy, które tutaj reprezentujecie, zaangażowane są w dialog międzyreligijny i wspieranie inicjatyw kulturowych w wielu dziedzinach. Od uczelni wyższych — pragnę tutaj podkreślić wybitne osiągnięcia uniwersytetu w Betlejem — po grupy zrzeszające rodziców, którzy stracili dzieci, od inicjatyw muzycznych i artystycznych po odważne świadectwo zwykłych matek i ojców, od oficjalnych grup dialogu po organizacje charytatywne — na co dzień jasno dajecie wyraz przekonaniu, że Bogu należy się od nas nie tylko cześć, lecz również miłość i troska o społeczeństwo, o kulturę, o nasz świat razem z wszystkimi mieszkańcami tego kraju. Niektórzy sądzą, że istniejące między nami różnice stanowią nieuchronnie przyczynę podziałów i w związku z tym, co najwyżej, możemy je tolerować. Są też i tacy, którzy twierdzą, że trzeba nas po prostu uciszyć. Jednakże my wiemy, że to, co nas różni, nigdy nie powinno być błędnie przedstawiane jako nieuchronne źródło tarć i napięć, ani między nami, ani na szerszej płaszczyźnie społecznej. Przeciwnie, różnice te stwarzają ludziom różnych religii wspaniałą okazję do wspólnego życia w głębokim szacunku i uznaniu oraz dodawania sobie nawzajem otuchy na Bożych drogach. Obyście, zachęceni przez Wszechmocnego Boga i oświeceni Jego prawdą, mogli odważnie iść dalej, szanując to wszystko, co nas od siebie różni, i umacniając wszystko, co nas łączy jako stworzenia pobłogosławione pragnieniem, by nieść nadzieję naszym wspólnotom i światu. Niech tą drogą prowadzi nas Bóg!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (7-8/2009) and Polish Bishops Conference