Homilia w domu św. Marty
Liczni chrześcijanie, którzy są dziś prześladowani, atakowani i cierpią za wiarę, potrafią wytrwać, bo podtrzymuje ich «pamięć o szczęśliwych momentach», takich jak pierwsze spotkanie z Jezusem, i nadzieja. Ta postawa — stwierdził Papież Franciszek podczas Mszy św. odprawianej 1 lutego w Domu św. Marty — która odnosi się także do codzienności każdego chrześcijanina: właśnie na «pamięć i nadzieję» musi stawiać wierzący, kiedy zmaga się z «chwilą odrętwienia», jeśli nie prawdziwego «przygnębienia».
«Dziś Kościół przedstawia nam, w pierwszym czytaniu, katechezę o wytrwałości: musimy być wytrwali na drodze wiary, wytrwali w służbie Panu», wyjaśnił Papież nawiązując do fragmentu z Listu do Hebrajczyków (10, 32-39). Bo «autor Listu do Hebrajczyków mówi do chrześcijan, którzy przeżywają mroczny czas, niedobry czas, bo są prześladowani lub nie są rozumiani, znoszą szyderstwa bądź mają mroczne chwile osobiste, we własnym życiu, kiedy — my również nie raz przeżywaliśmy takie momenty — człowiek nie czuje nic, idea służby dla Pana nie daje wsparcia, czynienie dobra wydaje się trudne, jest to czas odrętwienia, dystansu w naszej duszy, czas przygnębienia».
Lecz ten moment przygnębienia, powiedział Papież, «przeżywał go także Jezus: pomyślmy o smutku Jezusa, kiedy zapłakał przed grobem Łazarza, kiedy płakał nad Jerozolimą: serce było smutne». A także, «smutek Jezusa, kiedy mówił do apostołów w Wielki Czwartek: 'Smutna jest moja dusza aż do śmierci'». W tym momencie «mroczne jest serce Jezusa — On też tego doświadczył, a nawet prosił Ojca, by się to nie stało, by ta godzina przeszła».
«Życie chrześcijańskie — przyznał Franciszek — nie jest karnawałem, nie jest nieustannym świętowaniem i beztroską radością». To prawda, «w życiu chrześcijańskim są momenty piękne i trudne, momenty odrętwienia, dystansu, jak mówiłem, kiedy wszystko nie ma sensu — to są momenty przygnębienia».
I właśnie «w takim momencie, zarówno ze względu na prześladowania wewnątrz wspólnoty, jak na wewnętrzne stany ducha, autor Listu do Hebrajczyków mówi: 'Potrzebujecie wytrwałości'». Potrzebna jest «wytrwałość, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy», czytamy w tekście. «Wytrwałość, by doczekać obietnicy», zatem. I «droga obietnicy, jak powiedziałem, ma chwile piękne, chwile pełne światła, chwile mroczne», powtórzył Papież, sugerując, że należy «zawsze trwać» stosując się do «dwóch wskazówek» podsuniętych przez Apostoła, którymi są «pamięć i nadzieja».
Do «pamięci» można się odwoływać «w mrocznych chwilach». Czytamy w Liście do Hebrajczyków: bracia, «przypomnijcie sobie dawniejsze dni». To znaczy, wyjaśnił Franciszek, «szczęśliwe dni, kiedy spotkaliście Pana, na przykład, kiedy zrobiłem dobry uczynek i poczułem, że Pan jest blisko, kiedy podczas modlitwy poczułem, że Pan zbliża się do mnie, lub też kiedy postanowiłem wstąpić do seminarium, rozpocząć życie konsekrowane». Te właśnie «piękne, piękne chwile». Dlatego, jak sugeruje autor Listu, «przypomnijcie sobie te momenty, pierwsze dni, kiedy wszystko było pełne światła; teraz jestem smutny, tak, ale myślę o tych rzeczach».
Oto zatem «pierwsza recepta na przygnębienie: przypominanie sobie, przypominanie sobie pocieszenia pierwszych dni». Autor Listu opowiada również, «co robili chrześcijanie w tych pierwszych dniach: 'po oświeceniu wytrzymaliście wielką nawałę cierpień, już to będąc wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się uczestnikami tych, którzy takie udręki znosili'». Jednakże «nie miało to znaczenia — byliście wtedy szczęśliwi», powiedział Papież. Tymczasem dzisiaj, mówił dalej, «jesteście przygnębieni: przypomnijcie sobie chwile szczęścia w pierwszych dniach pocieszenia». W Księdze proroka Jeremiasza, przypomniał Franciszek, «są piękne słowa, które mówi Pan — kiedy On patrzy na te pierwsze chwile — 'pamiętam twoje pierwsze dni, dni twojej młodości' — młodości duchowej — 'kiedy chodziłeś za Mną jak narzeczona na pustyni' — czas miłości. Potem przychodzi okres niedobry, ale my pamiętamy ten piękny».
Drugą wskazówką jest «nadzieja». Czytamy w Liście do Hebrajczyków: «Potrzebujecie wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy», a zatem, dodał Papież, «aby dotrwać do tej obietnicy, która mi została złożona w pierwszych dniach». Zresztą, «takie jest życie, wiemy o tym, bo wszyscy przeżywamy te niedobre momenty, wszyscy. To normalne. Lecz nie jest dobrą rzeczą poddanie się temu, nie jest dobre mówienie: 'ach, to niepotrzebne'. On mówi bardzo jasno: 'Nie ustępuj, nie cofaj się', mówi w tekście oryginalnym 'nie cofaj się, nie ulegaj'».
Konieczne jest «opieranie się w trudnych momentach — do tego zachęca Papież — lecz ma to być opór pamięci i nadziei, opór serca: serce, kiedy myśli o pięknych chwilach, znajduje wytchnienie, kiedy patrzy na nadzieję, również może znaleźć wytchnienie». I to jest właśnie «rzecz, którą musimy stosować w momentach przygnębienia, by znaleźć pierwsze pocieszenie i pocieszenie obiecane przez Pana».
«Przychodzi mi na myśl — powiedział Franciszek — rzecz, która mnie uderzyła, uderzyła mnie w więzieniu, które widziałem na Litwie, gdzie byli przetrzymywani skazani na śmierć. I ci ludzie wiedzieli, że jeśli będą trwali w wierze, w miłości ojczyzny, tak skończą. Ale byli odważni. Liczni, bardzo liczni chrześcijanie, liczni męczennicy».
«Dziś również liczni, bardzo liczni mężczyźni i kobiety, którzy cierpią za wiarę, lecz pamiętają pierwsze spotkanie z Jezusem, mają nadzieję i idą naprzód», stwierdził Papież. «To jest — powiedział — rada, którą daje autor Listu do Hebrajczyków również na momenty prześladowań, kiedy chrześcijanie są prześladowani, atakowani: 'Bądźcie wytrwali'». A tym samym «my również, kiedy diabeł nas atakuje swoimi pokusami, wadami, nędzą, musimy zawsze patrzyć na Pana, na wytrwałość krzyża, przypominając sobie pierwsze piękne chwile miłości, spotkania z Panem, i nadzieję, która jest nam należna».
Na zakończenie Papież zachęcił do modlitwy właśnie o to, by «Pan dał nam łaskę pamięci i nadziei, abyśmy mogli z wytrwałością podążać drogą naszego życia».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano