Homilia w domu św. Marty
Świętość jest wolnością i zerwaniem ze schematami światowymi, które więżą nas w pozornym dobrobycie: oto chrześcijańska droga nadziei, przedstawiona przez Papieża Franciszka podczas Mszy św. odprawianej we wtorek 29 maja w Domu św. Marty.
Nawiązując do pierwszego czytania, zaczerpniętego z Pierwszego Listu św. Piotra (1, 10-16), Papież zwrócił uwagę, że „apostoł przypomina nam przykazanie, jeśli można tak powiedzieć, które dawali nam zawsze Bóg i prorocy: przykazanie, by iść, dążyć do świętości”. Pisze bowiem Piotr: „w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi (...), gdyż jest napisane: 'Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty'”.
„Prosty jest wzór świętości, ale nie jest łatwo być świętym jak nasz Ojciec niebieski”, powiedział Franciszek, przypominając, że „powołanie do świętości, które jest powołaniem normalnym, jest powołaniem do życia po chrześcijańsku, czyli żyć po chrześcijańsku znaczy tyle, co 'żyć jak święty'”.
„Bardzo często myślimy o świętości jako o rzeczy nadzwyczajnej, jak widzenia lub modlitwa na bardzo wysokim poziomie”, stwierdził Papież. Niektórzy nawet uważają, że „być świętymi znaczy mieć twarz jak ze świętego obrazka”. Tymczasem, jak wyjaśnił Papież, „bycie świętymi to coś innego: to postępowanie zgodnie z tym, co Pan nam mówi o świętości”. Piotr jasno tłumaczy, co oznacza „postępowanie według świętości: 'Pokładajcie całą nadzieję w łasce, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa'”.
Dlatego, stwierdził Franciszek, „dążenie do świętości jest dążeniem do tego światła, do tej łaski, która nam wychodzi naprzeciw”. I „to ciekawe”, zauważył, że „kiedy idziemy w kierunku światła, często nie widzimy dobrze drogi, bo światło nas oślepia”. Lecz również „nie błądzimy, bo widzimy światło i rozpoznajemy drogę”.
Natomiast kiedy idziemy mając światło z tyłu, drogę widzimy dobrze, „ale przed nami nie ma światła: jest cień”, powiedział Papież. A zatem „podążanie w kierunku światła jest podążaniem w kierunku świętości”. Chociaż „nie zawsze można drogę dobrze rozróżnić, ale jest to podążenie w stronę światła, ku nadziei”. Toteż „podążanie w stronę świętości musi być połączone z pragnieniem spotkania z Jezusem Chrystusem”.
„Lecz jest też inna rzecz niełatwa — przestrzegł Papież — bo do tego, by podążać w ten sposób, trzeba być wolnym i czuć się wolnym, a jest wiele rzeczy, które nas zniewalają”. W związku z tym „Piotr daje nam radę: 'jak posłuszne dzieci nie przystosowujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi'”. Sugeruje, by nie wracać do żądz, które prowadziły na inną drogę: byliście nieświadomi i zaspokajaliście pragnienia”, które nie były „pragnieniami Boga”.
W Pierwszym Liście do Rzymian Paweł „używa tego samego wyrażenia w formie rady”. Mówi: „nie naśladujcie — tam przekład mówi 'nie bierzcie wzoru, nie stosujcie schematów”: to jest właściwy przekład tej rady — schematów tego świata, nie stosujcie schematów, sposobu myślenia tego świata, sposobu myślenia i osądzania, który ci posuwa świat, bo to ci odbiera wolność”.
„Aby podążać do świętości, trzeba być wolnymi: mieć wolność, by iść patrząc w światło, iść naprzód”, powtórzył Franciszek. I „kiedy wracamy, jak mówi się tutaj, do sposobu, w jaki żyliśmy przed spotkaniem z Jezusem Chrystusem lub kiedy wracamy do schematów tego świata, tracimy wolność”.
„To nie jest nowość”, wyjaśnił Papież, zauważając: „Kiedy czytamy Księgę Wyjścia, z pewnością wielokrotnie spostrzegamy się, że lud Boży nie chciał patrzeć przed siebie, w kierunku zbawienia, lecz wolał się cofać; mówi, że narzekali, bo zapomnieli, że Bóg ich prowadzi naprzód, do ziemi, którą im obiecał”. I „wspominali piękne życie, które pędzili w Egipcie: mogli tam jeść cebule, mięso”, podczas gdy „na pustyni” cierpieli „głód”. Bywa tak, „że w trudnych momentach lud się cofa, nie daje sobie rady, traci wolność”. I „prawdą jest, że tam jedliście dobre rzeczy, lecz ja pytam: przy jakim stole je jedliście? Przy stole niewolników”.
„W chwili próby — mówił dalej Franciszek — mamy zawsze pokusę, żeby obejrzeć się za siebie, patrzeć na schematy tego świata, schematy, które stosowaliśmy, zanim weszliśmy na drogę zbawienia: bez wolności”. A „bez wolności nie można być świętymi: wolność jest warunkiem, żeby iść naprzód patrząc na światło”.
Stąd sugestia Papieża, by „nie stosować schematów światowych”, lecz „iść naprzód, patrząc na światło, które jest obietnicą, z nadzieją”. I jest to ta sama „obietnica ludu Bożego na pustyni: kiedy patrzyli przed siebie, wszystko było dobrze; kiedy nachodziła ich tęsknota, bo nie mogli jeść dobrych rzeczy, które mieli przedtem, błądzili i zapominali, że wtedy nie byli wolni”.
„Pan wzywa nas do świętości, do świętości codziennej”, podkreślił z naciskiem Papież. I aby zrozumieć, czy „jestem w drodze do świętości, są dwie miary”. Pierwszą miarą jest zweryfikowanie, „czy patrzysz zawsze przed siebie w kierunku Pana, w kierunku światła Pana z nadzieją, że Go znajdziesz”. Pytanie, które należy sobie zadać, brzmi: „Czy chcesz spotkać się z Panem?”. I jeśli odpowiedź jest: „Ale ja nie rozumiem, o co chodzi”, znaczy, że „coś jest nie w porządku”. A zatem „pierwszy probierz to: masz nadzieję, idąc w kierunku światła i spotkania z Panem?”.
„Drugim parametrem — mówił Franciszek — jest postępowanie, kiedy przychodzą próby: dalej patrzysz przed siebie czy tracisz wolność i schronisz się w schematach tego świata, które obiecują ci wszystko i nie dają ci nic?”.
„'Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty' jest przykazaniem Pana”, powtórzył Papież. I na zakończenie dodał: „Prośmy o łaskę, by zrozumieć dobrze, czym jest droga do świętości, ta droga wolności, ale z nadzieją na spotkanie z Jezusem”. A także „zrozumieć dobrze, co znaczy cofać się do światowych schematów, które stosowaliśmy wszyscy przed spotkaniem z Jezusem Chrystusem”.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano