Jezus ukryty w ranach

Przemówienie do chorych i niepełnosprawnych dzieci w kaplicy Instytutu Serafickiego - wizyta Papieża Franciszka w Asyżu, 4.10.2013


Jezus ukryty w ranach

Przemówienie do chorych i niepełnosprawnych dzieci w kaplicy Instytutu Serafickiego

Jezus ukryty w ranach

4 października 2013, w liturgiczne święto Patrona Włoch św. Franciszka z Asyżu, Ojciec Święty odwiedził rodzinne miasto Biedaczyny. (W okresie od 26 maja 1228 r. do 27 października 2011 r. Asyż odwiedziło 18 papieży, a 34 razy papieże modlili się przy grobie świętego).

Papież Franciszek przybył o godz. 7.30 i rozpoczął swoją wizytę od spotkania z grupą blisko 70 niepełnosprawnych dzieci, podopiecznych Instytutu Serafickiego. Spotkanie odbyło się w kaplicy Instytutu, gdzie Papież wygłosił improwizowane przemówienie, w którym wyraził gorycz i oburzenie z powodu niezdolności społeczeństwa do dostrzegania ran Chrystusa, podziękował dzieciom za ich bogate świadectwo i powiedział, że są one dla świata przykładem. Na zakończenie objął i pocałował każde z nich. Stamtąd udał się na modlitwę do sanktuarium św. Damiana, gdzie św.Franciszek po raz pierwszy usłyszał głos Pana, mówiącego: «Idź naprawić mój dom». Bardzo znaczące i oczekiwane było kolejne spotkanie, które odbyło się w siedzibie biskupa w «Sali Obnażenia z szat» św. Franciszka przed ojcem, Pietrem di Bernardone, gdzie zgromadzili się ubodzy: bezdomni, byli więźniowie i bezrobotni, którymi opiekuje się Caritas. W skierowanym do nich improwizowanym przemówieniu Papież wezwał wszystkich do «ogołocenia się z duchowej światowości, która zabija». Pieszo przeszedł później do bazyliki Matki Bożej Większej, dawnej katedry Asyżu, a stamtąd samochodem przejechał do bazyliki św.Franciszka. Zszedł do krypty, gdzie modlił się przy grobie świętego, a następnie z ośmioma kardynałami, należącymi do utworzonej przez niego rady, koncelebrował Mszę św. na placu przed bazyliką i wygłosił homilię poświęconą przesłaniu św. Franciszka. Po Mszy św. i poświęceniu oleju do lampy wotywnej, płonącej przy grobie świętego, samochodem pojechał do znajdującej się w pobliżu stacji kolejowej Santa Maria degli Angeli stołówki dla ubogich i tam spożył obiad z podopiecznymi tej placówki, prowadzonej przez Caritas. Po godz. 14 rozpoczęła się wizyta w «eremo delle carceri», grocie na zboczach góry Subasio, w której gromadzili się św. Franciszek i jego pierwsi towarzysze, by modlić się i medytować. Po powrocie do Asyżu Papież odwiedził katedrę św. Rufina, w której zostali ochrzczeni św.Franciszek i św. Klara; tam odbyło się spotkanie z duchowieństwem oraz braćmi i siostrami zakonnymi, a także świeckimi członkami rad duszpasterskich. Papież wygłosił do nich przemówienie, w którym zachęcił do słuchania Słowa Bożego i głoszenia go na peryferiach egzystencji. W nieodległej bazylice św. Klary spotkał się z siostrami klauzurowymi, modlił się przy grobie ich założycielki oraz przed krzyżem z kościoła św. Damiana; w improwizowanym przemówieniu m.in. wezwał klaryski, by żyły swoim powołaniem z radością, z uśmiechem, a także poprosił je o modlitwę. W bazylice Matki Bożej Anielskiej, gdzie udał się następnie, modlił się w Porcjunkuli, a na placu przed bazyliką spotkał się z młodzieżą i wygłosił do niej przemówienie w odpowiedzi na przygotowane przez nią wcześniej cztery pytania. Po tym ostatnim spotkaniu odwiedził jeszcze sanktuarium Matki Bożej w Rivotorto, gdzie znajduje się tzw. Sacro Tugurio, chatki z kamieni, w których św. Franciszek mieszkał z pierwszymi towarzyszami. Po pożegnaniu z przedstawicielami władz kościelnych i cywilnych Papież z boiska sportowego w Rivotorto odleciał helikopterem do Rzymu.

Powiedziała pani: jesteśmy pośród ran Jezusa. Powiedziała pani także, że trzeba, aby te rany zostały wysłuchane, uznane. I przychodzi mi na myśl, jak Pan Jezus szedł drogą z dwoma smutnymi uczniami. Na koniec Pan Jezus pokazał swoje rany i oni Go rozpoznali. Później chleb, a On tam był. Mój brat Domenico powiedział mi, że tutaj trwa adoracja. Także ten Chleb musi być słuchany, ponieważ Jezus jest obecny i ukryty w prostocie i przystępności chleba. A tutaj jest Jezus ukryty w tych starszych i młodszych dzieciach, w tych osobach. Na ołtarzu adorujemy Ciało Jezusa; w nich odnajdujemy rany Jezusa. Jezus ukryty w Eucharystii i Jezus ukryty w tych ranach. Trzeba ich wysłuchać! Być może nie tyle w gazetach, jako wiadomości; takie słuchanie trwa jeden dzień, dwa, trzy dni, później przychodzą inne, jeszcze inne... Muszą być wysłuchane przez tych, którzy uważają się za chrześcijan. Chrześcijanin czci Jezusa, chrześcijanin szuka Jezusa, chrześcijanin potrafi rozpoznać rany Jezusa. I dzisiaj my wszyscy potrzebujemy powiedzieć: «Te rany muszą być wsłuchane!». Ale jest jeszcze coś, co daje nam nadzieję. Jezus jest obecny w Eucharystii, jest tutaj Ciało Jezusa; Jezus jest obecny pośród was, jest Ciało Jezusa: w tych osobach są rany Jezusa.

Ciekawe, że Jezus po zmartwychwstaniu był bardzo piękny. Na Jego ciele nie było sińców, ran... niczego! Był piękniejszy! Jedynie ślady gwoździ zachował i zabrał ze sobą do nieba. Rany Jezusa są tutaj i są w niebie przed Ojcem. My leczymy rany Jezusa tutaj, a On z nieba pokazuje nam swoje rany i mówi do nas wszystkich, do nas wszystkich: «Czekam na ciebie!». Amen.

Niech Pan was wszystkich błogosławi. Niech Jego miłość zstąpi na nas, niech idzie z nami; niech Jezus nam mówi, że te rany są Jego, i niech nam pomaga dać im głos, abyśmy my, chrześcijanie, ich słuchali.

Poniżej zamieszczamy słowa, które Papież przygotował na tę okazję i przekazał zgromadzonym jako odczytane:

Drodzy Bracia i Siostry!

Pragnę rozpocząć moją wizytę w Asyżu od was, witam was wszystkich! Dzisiaj jest święto św. Franciszka, a jako Biskup Rzymu wybrałem sobie jego imię. Oto dlaczego jestem dziś tutaj: moja wizyta jest przede wszystkim pielgrzymką miłości, aby pomodlić się przy grobie człowieka, który się ogołocił z samego siebie i przyoblókł się w Chrystusa, i na wzór Chrystusa miłował wszystkich, zwłaszcza najuboższych i opuszczonych, miłował z zachwytem i z prostotą Boże stworzenie. Gdy przybywa się tutaj, do Asyżu, u bram miasta natrafia się na ten Instytut, który nazywa się właśnie «Seraficki», od przydomka św. Franciszka. Założył go wielki franciszkanin bł. Ludwik z Casorii.

I jest rzeczą słuszną rozpoczynać od tego miejsca. Św. Franciszek w swoim Testamencie mówi: (FF, 110).

Społeczeństwo jest, niestety, skażone kulturą , która jest przeciwieństwem kultury otwartości. A ofiarami kultury są właśnie osoby najsłabsze, najwątlejsze. Natomiast widzę, że w tym domu panuje kultura otwartości. Oczywiście także tutaj nie wszystko pewnie jest doskonałe, ale współpracuje się, aby osoby z poważnymi trudnościami miały godne życie. Dziękuję za ten znak miłości, jaki nam dajecie: to jest oznaka prawdziwej cywilizacji, ludzkiej i chrześcijańskiej! Należy stawiać w centrum uwagi społecznej i politycznej osoby najbardziej pokrzywdzone! Tymczasem rodziny niekiedy są pozostawiane same w opiece nad nimi. Co robić? Z tego miejsca, w którym widać konkretną miłość, mówię do wszystkich: pomnażajmy dzieła kultury otwartości, dzieła ożywiane przede wszystkim głęboką miłością chrześcijańską, miłością do Chrystusa ukrzyżowanego, do ciała Chrystusa, dzieła, w których łączą się ze sobą profesjonalizm, wykwalifikowana i należycie wynagradzana praca z wolontariatem, cennym skarbem.

Służenie z miłością i czułością osobom potrzebującym tak wielkiej pomocy sprawia, że wzrasta nasze w człowieczeństwo, one są bowiem prawdziwym bogactwem ludzkości. Św. Franciszek był młodzieńcem bogatym, jego ideałem była sława, ale Jezus w osobie owego trędowatego przemówił do niego w ciszy i go zmienił, pozwolił mu zrozumieć, co naprawdę ma wartość w życiu: nie bogactwa, siła oręża, ziemska chwała, ale pokora, miłosierdzie, przebaczenie.

W tym miejscu, drodzy bracia i siostry, chcę wam przeczytać coś osobistego, jeden z najpiękniejszych listów, jakie otrzymałem, dar miłości Jezusa. Napisał go do mnie Nicolás, 16-letni chłopiec, niepełnosprawny od urodzenia, który mieszka w Buenos Aires. Przeczytam go wam: «Drogi Franciszku, nazywam się Nicolás i mam 16 lat; ponieważ nie mogę napisać do Ciebie sam (bo jeszcze nie mówię ani nie chodzę), poprosiłem moich rodziców, żeby to za mnie zrobili, gdyż oni są osobami, które najlepiej mnie znają. Chcę Ci opowiedzieć, że kiedy miałem 6 lat, w moim kolegium które nazywa się Aedin, ojciec Pablo udzielił mi pierwszej komunii, a w tym roku w listopadzie otrzymam bierzmowanie, co bardzo mnie cieszy. Każdej nocy, od kiedy mnie o to poprosiłeś, proszę mojego Anioła Stróża, który nazywa się Eusebio, i jest bardzo cierpliwy, aby Ciebie strzegł i Ci pomagał. Bądź pewien, że robi to bardzo dobrze, ponieważ opiekuje się mną i towarzyszy mi każdego dnia!!

Ech! A kiedy nie mogę zasnąć... przychodzi bawić się ze mną!! Bardzo bym chciał przyjechać Cię odwiedzić i otrzymać Twoje błogosławieństwo i pocałunek: tylko to!! Przesyłam Ci moc pozdrowień i nadal proszę Eusebia, aby się Tobą opiekował i dawał Ci siłę. Ucałowania. Nico».

W tym liście, w sercu tego chłopca jest piękno, miłość, poezja Boga. Boga, który objawia się ludziom o prostych sercach, małym, pokornym, tym, których my często uważamy za ostatnich, także wam, drodzy przyjaciele; ten chłopiec, kiedy nie może zasnąć, bawi się ze swoim Aniołem Stróżem; to Bóg zstępuje, aby się z nim pobawić.

Biskup chciał, aby w kaplicy tego Instytutu odbywała się nieustająca adoracja eucharystyczna: Tego samego Jezusa, którego adorujemy w Sakramencie, spotykamy w najsłabszym bracie, od którego uczymy się, bez przeszkód i komplikacji, że Bóg kocha nas z prostotą serca.

Dziękuję wszystkim za to spotkanie. Będziecie ze mną w moim sercu i w modlitwie. Ale także wy módlcie się za mnie! Niech Pan wam błogosławi, a Matka Boża i św. Franciszek niech was strzegą.

Po opuszczeniu kaplicy Ojciec Święty z okna skierował następujące słowa do osób znajdujących się na zewnątrz budynku:

Dzień dobry! Witam was. Bardzo dziękuję za to wszystko. I módlcie się za wszystkie dzieci, młodsze i starsze, osoby, które są tutaj, za wszystkich, którzy tutaj pracują. Za nich! To takie piękne! Niech Pan was błogosławi! Módlcie się także za mnie! Ale ciągle! Módlcie się za, a nie przeciwko! Niech Pan was błogosławi.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama