Jezus stawiał dzieci za przykład

Przemówienie podczas spotkania z dziećmi w szpitalu pediatrycznym w Asuncion - podróż do Boliwii i Paragwaju, 11.07.2015

Jezus stawiał dzieci za przykład

Papież Franciszek

Jezus stawiał dzieci za przykład

11 VII 2015 - Wizyta w szpitalu pediatrycznym «Ninos de Acosta Nu» w Asunción

W sobotę 11 lipca pierwszym oficjalnym punktem programu była wizyta w szpitalu pediatrycznym «Ninos de Acosta Nu» w Asunción. Wcześniej Papież Franciszek spotkał się w nuncjaturze apostolskiej z Aną Maríą i Mabel Careaga Ballestrino, córkami Paragwajki Esther Ballestrino de Careaga - działaczki politycznej, jednej z Matek z Plaza de Mayo, porwanej w 1977 r. i później zabitej przez policję polityczną argentyńskiej dyktatury wojskowej. Esther była jego kierowniczką, gdy w 1953 r. rozpoczynał praktykę w laboratorium chemicznym w Buenos Aires - jej córki podarowały mu starą fotografię, przedstawiającą 17-letniego Jorge Bergoglia w gronie pracowników laboratorium. W szpitalu pediatrycznym Ojca Świętego powitał dyrektor, w którego asyście Franciszek odwiedził m.in. oddziały reanimacji i onkologii, rozmawiał z chorymi dziećmi. Przed budynkiem szpitalnym spotkał się z pracownikami placówki, ich rodzinami i z rodzinami chorych dzieci. Papież otrzymał w prezencie «Elmaletín de la esperanza» - «walizeczkę nadziei», zawierającą listy i rysunki przebywających w szpitalu dzieci. Kilkuletni syn jednej z pielęgniarek wręczył mu swoją plakietkę z imieniem, nazwiskiem i zdjęciem, prosząc, by o nim nie zapomniał. Do zebranych Ojciec Święty powiedział kilka słów, odmówił z nimi modlitwę «Zdrowaś Maryjo» i udzielił im błogosławieństwa. Poniżej zamieszczamy tekst papieskiego przemówienia, przygotowanego na to spotkanie.

Panie Dyrektorze, drogie Dzieci, Pracownicy, wszyscy Przyjaciele!

Dziękuję wam za tak gorące przyjęcie. Dziękuję za to, że pozwalacie mi ten czas spędzić z wami.

Drogie dzieci, chcę zadać wam pytanie, aby się przekonać, czy mi pomożecie. Powiedziano mi, że jesteście bardzo inteligentne, i to mnie zachęca. Czy Jezus kiedyś się zdenerwował? Czy pamiętacie, kiedy to było? Wiem, że to trudne pytanie, więc wam pomogę. To było wtedy, gdy nie pozwalano, aby dzieci zbliżyły się do Niego. Jest to jedyny raz w całej Ewangelii Marka, gdy użył on tego określenia (10, 13-15). Coś podobnego do naszego wyrażenia: oburzył się. Czy złościcie się czasami? Otóż w ten sam sposób zareagował Jezus, gdy nie pozwalano Mu być z dziećmi, z wami. Bardzo się oburzył. Dzieci należą do ulubieńców Jezusa. Nie znaczy to, że nie kochał On dorosłych, ale czuł się szczęśliwy, gdy mógł przebywać z nimi. Bardzo się cieszył z ich przyjaźni i towarzystwa. Ale nie tylko to, chciał mieć je przy sobie, a nawet więcej - stawiał je za przykład. Powiedział uczniom, że jeśli «nie staną się jak dzieci, nie wejdą do królestwa niebieskiego» (por. Mt 18, 3).

Dzieci były oddalane, dorośli nie pozwalali im się zbliżać, ale Jezus je przywołał, przygarnął i postawił pośrodku, abyśmy wszyscy uczyli się być tacy jak one. Dzisiaj powiedziałby nam to samo. Patrzy na nas i mówi: uczcie się od nich.

Mamy uczyć się od was - waszej ufności, radości, łagodności. Waszej umiejętności walki i waszego męstwa. Waszej niezrównanej zdolności wytrzymałości. Jesteście bojownikami. A gdy ktoś ma przed sobą podobnych «wojowników», czuje się dumny. Czy to prawda, mamy? Czy to prawda, tatusiowie i dziadkowie? Patrzenie na was dodaje nam siły, zachęca nas do bycia ufnymi, do dalszego życia.

Mamy, tatusiowie, dziadkowie, wiem, że niełatwo jest być tutaj. Są chwile wielkiego bólu, niepewności. Są chwile silnego niepokoju, który ściska serce, i są chwile wielkiej radości. Oba te uczucia współżyją ze sobą, tkwią w nas. Ale nie ma lepszego lekarstwa niż wasza łagodność i wasza bliskość. I cieszy mnie świadomość tego, że wasze rodziny pomagają sobie, dodają sobie otuchy, wspierają się, aby iść naprzód i prztrwać to doświadczenie.

Możecie liczyć na wsparcie lekarzy, pielęgniarek i całego personelu tego domu. Dziękuję za to powołanie do służby, za pomoc nie tylko przez leczenie, ale także za towarzyszenie w cierpieniu swym braciom.

Nie zapominajmy, że Jezus jest blisko swych dzieci, Jest bardzo blisko, w sercu. Nie wahajcie się Go prosić, nie wahajcie się rozmawiać z Nim, dzielić się z Nim swymi pytaniami i bólem. On jest zawsze, naprawdę zawsze, i nie dopuści, abyście upadli.

A jednego jesteśmy pewni i jeszcze raz to potwierdzam. Tam, gdzie jest dziecko, jest także matka. Tam, gdzie jest Jezus, jest też Maryja, Dziewica z Caacupé. Prośmy Ją, aby was ochraniała swym płaszczem, aby wstawiała się za wami i za waszymi rodzinami.

I nie zapominajcie modlić się za mnie. Jestem pewien, że wasze modlitwy docierają do nieba.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama