Przemówienie do wspólnoty rzymskiego Szpitala Pediatrycznego Dzieciątka Jezus
W sobotę 16 listopada Papież spotkał się w Auli Pawła VI z liczną wspólnotą rzymskiego szpitala, który obchodzi w tym roku 150-lecie powstania, i wygłosił następujące przemówienie:
Drodzy Bracia i Siostry!
Cieszę się, że mogę spotkać się z wami jako wielką rodziną szpitala Dzieciątka Jezus, by razem świętować 150. rocznicę założenia tej zasłużonej instytucji, należącej do Stolicy Apostolskiej, która nigdy nie przestanie poświęcać jej wielkiej uwagi. Witam was wszystkich serdecznie i dziękuję pani prezes Marielli Enoc za skierowane do mnie słowa. Witam członków rady administracyjnej, lekarzy, personel paramedyczny, pielęgniarki i pielęgniarzy, kapelanów, wolontariuszy, dobroczyńców; lecz przede wszystkim witam małych pacjentów i ich rodziny, was wszystkich.
W swoim opowiadaniu o początkach, które przeczytam wraz z innymi świadectwami, księżna Maria Grazia Salviati przedstawiła nam narodziny szpitala jako intuicję i dar. Intuicję kobiety i matki o wielkiej inteligencji, kulturze i wierze — Arabelli Salviati, która żyła w owocnym okresie katolicyzmu społecznego. I dar wielkodusznej rodziny, która zrobiła ten gest na rzecz dzieci z całego świata, wyrażający jej ogromną wrażliwość. Rozwój tego początkowego ziarna przekroczył bowiem granice Rzymu, dzięki darowiźnie na rzecz Papieża, którego pasterska opieka obejmuje wszystkie obszary, gdzie obecny jest Kościół. Tym samym szpital pediatryczny stał się dziedzictwem nie tylko wspólnoty rzymskiej, ale również włoskiej i międzynarodowej.
Powstała w ten sposób rzecz wielka, cenna, nowoczesna i również dziś wychylona w przyszłość. Bardzo mi się podoba hasło, które wybraliście na swoją rocznicę: «Przyszłość to historia dzieci». A przebywając z dziećmi, uczymy się obcować z przyszłością, co jest bardzo ważną postawą. Potrzeba odwagi, by obcować z przyszłością. Autorytet moralny chorych i cierpiących dzieci jest najprawdziwszą tożsamością szpitala Dzieciątka Jezus. Niech ta świadomość będzie motorem waszego działania razem, zgodnie i w duchu wspólnotowym, aby pokonywać przeszkody i rozbieżności. Oby autorytet moralny dzieci był zawsze wezwaniem do wierności początkowemu powołaniu tego szpitala i kryterium rozeznania przyszłych decyzji. A możemy powiedzieć, w sposób nieco uproszczony, że to one rządzą — to one rządzą naszymi działaniami, naszymi myślami, naszymi badaniami, naszymi czynami. Dzieci.
Ze wzruszeniem i wdzięcznością zapoznałem się z historią wenezuelskiej mamy i jej syna Jersona, który mógł odbyć potrzebne leczenie w szpitalu Dzieciątka Jezus. Dziękuję szpitalowi za jego otwarcie na świat, za decyzję, by wziąć na siebie cierpienia tych dzieci, pochodzących z wielu krajów. Powiedziano mi, że kilka razy w tygodniu na watykańskim heliporcie lądują helikoptery z dziećmi przybywającymi z daleka do szpitala Dzieciątka Jezus. Wiem dobrze, że wymaga to wielu środków finansowych, toteż dziękuję tym wszystkim, którzy wielkodusznie zasilają swoimi ofiarami Fundację Dzieciątka Jezus. Wyrażam nadzieję, że instytucje międzynarodowe potrafią znaleźć sposób, by utrzymywać zawsze te korytarze sanitarne, w oczekiwaniu, aż każdy kraj uzyska możliwość zaspokajania podstawowych potrzeb zdrowotnych.
Chcę poświęcić parę słów wyrażeniu użytemu przez mamę z Wenezueli — pisała ona o błogosławieństwie Bożym i o «błogosławionych i cudownych rękach», które przyjęły i wyleczyły jej syna. Wy, lekarze, chirurdzy i pielęgniarze, używacie rąk jako narzędzi terapeutycznych. Bądźcie zawsze świadomi tego błogosławieństwa Bożego na waszych rękach. Wasza umiejętność leczenia jest dzięki temu darem dla was i dla osób, które zostają wam powierzone. A jednocześnie, drodzy lekarze i pielęgniarze, niech nie zabraknie wkładu waszych kwalifikacji zawodowych i gorliwości, aby zachowany był typowy charakter tej instytucji. Potrzebne jest zaangażowanie wszystkich, by Szpital Pediatryczny Dzieciątka Jezus mógł dalej wyrażać szczególne umiłowanie dzieci przez Stolicę Apostolską, poprzez swój styl troskliwej opieki nad małymi pacjentami, dając konkretne świadectwo Ewangelii w pełnej harmonii z nauczaniem Kościoła.
Lubię błogosławić ręce lekarzy i pielęgniarzy. Teraz przerwę na chwilę to przemówienie, które jest długie. Przerwę je, by pobłogosławić ręce wszystkich lekarzy, którzy są tutaj, a także ręce lekarzy i pielęgniarzy pracujących w szpitalu Dzieciątka Jezus. Panie, pobłogosław ręce lekarzy i pielęgniarzy, by mogli pomagać dzieciom w czasie ich choroby i pobytu w szpitalu, ażeby wyzdrowiały.
Świadectwo pielęgniarki, która wraz ze swoimi kolegami i koleżankami uczestniczyła w długiej serii misji formacyjnych w Syrii, odsłoniło przede mną inny aspekt działalności humanitarnej szpitala i jego otwarcia na świat — gotowość do dzielenia się swoją wiedzą i swoimi kompetencjami z personelem sanitarnym krajów w trudnej sytuacji. To «chrześcijańska miłość wiedzy buduje pokój», jak powiedział św. Jan Paweł II (przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk, 12 listopada 1983 r.). Jest to dla was, profesjonalistów ze szpitala Dzieciątka Jezus, oddawanie tego, co otrzymaliście w obfitości, i otrzymywanie w zamian wielkiego bogactwa ludzkiego. Każdy uczy czegoś drugiego. I tak dzieje się podczas tych misji szpitala Dzieciątka Jezus za granicą.
Wasz dyrektor naukowy w swoim tekście z wielkim entuzjazmem napisał, że opieka i badania naukowe są kamieniami węgielnymi działalności szpitala — im lepsze są badania, tym lepsza jest opieka. Nie ma terapii bez badań. I nie ma przyszłości w medycynie bez badań naukowych. Z tego punktu widzenia szpital Dzieciątka Jezus od dawna nastawia się na przyszłość, mając ważne osiągnięcia w dziedzinie diagnozowania chorób rzadkich, leczenia złożonych patologii, rozwijając terapie precyzyjne. Podziwiam pasję i entuzjazm, z którymi pracujecie na polu terapeutycznym i badawczym, i chciałbym, byście nigdy nie stracili zdolności dostrzegania cierpiącej twarzy dziecka, również wtedy, gdy obcujecie z zawartością probówki do analizy, i słyszenia krzyku rodziców, również w waszych laboratoriach. Niech tajemnica cierpienia dzieci nieustannie przemawia do waszych sumień i będzie motywacją waszego ludzkiego i zawodowego zaangażowania. Przychodzi mi na myśl pytanie, na które trudno znaleźć odpowiedź, wielkiego Dostojewskiego: «Dlaczego cierpią dzieci?». Trzeba zawsze zadawać sobie to pytanie: dlaczego cierpi dziecko? Nie ma na to odpowiedzi, jest tylko służenie cierpiącemu dziecku i patrzenie na Ojca wszystkich, żeby coś uczynił.
Drodzy bracia i siostry, bardzo się cieszę z tego, co usłyszałem dziś rano, z tego, co widziałem, i bardziej ogólnie z całej drogi przebytej w tych latach przez szpital Dzieciątka Jezus. Cieszę się z tego, że szpital dobrze funkcjonuje i wciąż się rozwija, choć boryka się z licznymi trudnościami, bo jest rzeczą właściwą, by w najbliższych latach można było zapewnić każdemu pacjentowi jak najlepsze leczenie i by nikomu nie trzeba było tego odmówić. Do tej działalności potrzebne są odpowiednie środki i pomieszczenia. Wymogi badań naukowych i rosnące zapotrzebowanie na leczenie, również za granicą, sprawią, że konieczne będą w najbliższych latach nowe inwestycje w zakresie infrastruktury i technologii. Trudna to równowaga, lecz ważne jest, by zawsze były zapewnione stabilność finansowa i skuteczność, aby szpital dalej był nadzwyczajnym dziełem miłosierdzia Kościoła.
Proszę zatem was wszystkich o podejmowanie decyzji odważnych i rygorystycznych, wielkodusznych i roztropnych. I wzywam was, byście szli naprzód, dochowując wierności Ewangelii i posłuszni autorytetowi moralnemu cierpiących dzieci. Ze swojej strony jestem wam wdzięczny zwłaszcza za to, że pomagacie małym chorym odczuwać przy sobie czułą i uspokajającą obecność Jezusa. I nie zapominajmy Jego słów: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Mt 25, 40). Całej wspólnocie szpitala Dzieciątka Jezus z serca udzielam apostolskiego błogosławieństwa. I proszę was, byście nie zapominali modlić się za mnie.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (12/2019) and Polish Bishops Conference