Rachunek sumienia dla sportu

Homilia papieska podczas Jubileuszu Sportowców, 29.10.2000

Kulminacyjnym momentem Jubileuszu Sportowców była Msza św., koncelebrowana pod przewodnictwem Jana Pawła II na rzymskim stadionie olimpijskim w niedzielę 29 października. Uczestniczyło w niej ponad 70 tys. osób, które w poprzednich dniach brały udział w różnorakich imprezach sportowych przygotowujących Jubileusz. Było wśród nich wiele dzieci i młodzieży, wychowawcy, młodzi sportowcy zrzeszeni w oratoriach salezjańskich i innych instytucjach kościelnych kształcących młode talenty sportowe. Ojciec Święty przybył na stadion o godz. 9.30 i przejechał otwartym samochodem wokół płyty boiska, pozdrawiając zgromadzonych. Na początku liturgii słowa powitania skierowali do niego przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juan Antonio Samaranch, przedstawiciel Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Giovanni Petrucci, a w imieniu wszystkich sportowców dwukrotny złoty medalista olimpijski z Atlanty i Sydney w wioślarstwie Antonio Rossi. Eucharystię koncelebrowali z Ojcem Świętym m.in. kard. Roger Etchegaray, przewodniczący Głównego Komitetu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, kard. Camillo Ruini, wikariusz Rzymu, inni arcybiskupi i biskupi oraz ok. 140 księży — kapelanów sportowców. Jedno z wezwań modlitwy wiernych odczytał Robert Korzeniowski, podwójny złoty medalista z Sydney. Na zakończenie Mszy św., przed odmówieniem modlitwy «Anioł Pański», Jan Paweł II wygłosił krótkie rozważanie, pozdrawiając sportowców w różnych językach, m.in. po polsku.

Drugą część spotkania wypełniły imprezy sportowe: wyścig niepełnosprawnych na wózkach, bieg na 100 metrów juniorów i mecz piłki nożnej między reprezentacją piłkarzy włoskich a drużyną złożoną z zawodników zagranicznych, grających we włoskiej lidze. W przerwie po pierwszej połowie meczu Papież przywitał się z przedstawicielami władz państwowych i działaczami sportowymi oraz sportowcami, którzy uczestniczyli w zawodach. Po meczu, który zakończył się wynikiem 0:0, Ojciec Święty pozdrowił osobiście piłkarzy, trenerów i sędziów, wręczając im pamiątkowe medale Jubileuszu. Ok. godz. 14.30 powrócił do Watykanu. Poniżej zamieszczamy homilię Ojca Świętego oraz jego rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański».

1. «Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali» (1 Kor 9, 24).

W Koryncie, dokąd Paweł dotarł z orędziem Ewangelii, znajdował się wielki stadion, na którym rozgrywano «igrzyska istmijskie». Dlatego Apostoł, pragnąc przynaglić chrześcijan tego miasta, aby wszystkimi siłami włączyli się w życiowe «zawody», słusznie posługuje się przykładem wyścigu sportowego. Podczas wyścigu na stadionie — powiada — wszyscy biegną, chociaż tylko jeden zostaje zwycięzcą: a więc i wy biegnijcie... Za pomocą metafory zdrowego współzawodnictwa sportowego rzuca światło na wartość życia, przyrównując je do biegu ku celowi nie tylko ziemskiemu i przemijającemu, ale wiekuistemu. Biegu, w którym nie tylko jeden zawodnik, ale wszyscy mogą być zwycięzcami.

Słuchamy dziś tych słów Apostoła zgromadzeni na stadionie olimpijskim w Rzymie, który kolejny raz staje się dziś wielką świątynią pod otwartym niebem, jak kiedyś przy okazji międzynarodowego Jubileuszu Sportowców w 1984 r. — w Roku Świętym Odkupienia. Dzisiaj tak jak wówczas to Chrystus, jedyny Odkupiciel człowieka, przyjmuje nas tutaj i rozjaśnia naszą drogę swoim słowem zbawienia.

Do was wszystkich, drodzy sportowcy z różnych części świata, obchodzący swój Jubileusz, kieruję słowa serdecznego powitania. Z całego serca dziękuję kierownictwu międzynarodowych i włoskich organizacji sportowych, które brały udział w przygotowaniu tego szczególnego spotkania ze światem sportu i z jego różnymi środowiskami.

Dziękuję za skierowane do mnie słowa przewodniczącemu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juanowi Antonio Samaranchowi, przewodniczącemu Włoskiego Krajowego Komitetu Olimpijskiego Giovanniemu Petrucciemu oraz Antonio Rossiemu, złotemu medaliście z Atlanty i Sydney, który przemawiał tutaj w imieniu was wszystkich, drodzy sportowcy. Gdy przyglądam się wam, zgromadzonym w równych szeregach na tym stadionie, wracam pamięcią do wielu wydarzeń z mego życia, związanych ze sportem. Drodzy przyjaciele, dziękuję wam za obecność, a przede wszystkim za entuzjazm, z jakim przeżywacie to jubileuszowe spotkanie.

2. Podczas tej uroczystości świat sportu jednoczy się niczym ogromny chór, aby przez modlitwę, śpiew, udział w zawodach sportowych i ruch wyśpiewać hymn chwały i dziękczynienia Bogu. Jest to sprzyjająca sposobność, aby podziękować Bogu za dar sportu, przez który człowiek ćwiczy swoje ciało, rozum i wolę, uznając, że każda z tych władz jest darem Stwórcy.

Sport ma dziś ogromne znaczenie, ponieważ może sprzyjać upowszechnianiu wśród młodych ważnych wartości, takich jak lojalność, wytrwałość, przyjaźń, wspólnota, solidarność. Właśnie dlatego w ostatnich latach sport rozwija się coraz bardziej jako jedno z charakterystycznych zjawisk współczesności, swego rodzaju «znak czasu», wyrażający nowe potrzeby i nowe oczekiwania ludzkości. Sport rozpowszechnił się we wszystkich częściach świata, przekraczając bariery kultur i państw.

Ze względu na planetarny wymiar, jaki zyskała ta forma aktywności, na sportowcach świata spoczywa wielka odpowiedzialność. Są oni powołani, aby czynić sport terenem spotkania i dialogu, niezależnie od wszelkich barier językowych, rasowych czy kulturowych. Sport może bowiem wnosić cenny wkład w pokojowe porozumienie między narodami oraz przyczyniać się do utrwalenia w świecie nowej cywilizacji miłości.

3. Wielki Jubileusz Roku 2000 wzywa wszystkich i każdego do głębokiej refleksji i nawrócenia. Czyż świat sportu może nie włączyć się w ten opatrznościowy nurt duchowej odnowy? Nie! Przeciwnie, właśnie ze względu na doniosłą rolę, jaką odgrywa dzisiaj sport, wszyscy, którzy go uprawiają, winni skorzystać z tej okazji do rachunku sumienia. Należy podkreślać i rozwijać liczne pozytywne aspekty sportu, ale trzeba też dostrzegać różne sytuacje nieprawidłowe, do jakich może on czasem prowadzić.

Świadomi potencjału wychowawczego i duchowego sportu, wierzący i ludzie dobrej woli winni jednoczyć się w walce z wszelkimi wypaczeniami, jakie mogą się do niego zakraść, dostrzegając w nich przeszkodę dla pełnego rozwoju człowieka i dla jego radości życia. Należy na wszystkie sposoby chronić ludzkie ciało przed różnego rodzaju zamachami na jego integralność, przed wszelkim wyzyskiem i bałwochwalstwem.

Wypada prosić o przebaczenie za wszystko, co w świecie sportu uczyniono i czego zaniedbano wbrew postanowieniom podjętym podczas poprzedniego Jubileuszu. Znajdą one potwierdzenie w «Manifeście Sportu», który wkrótce zostanie tu przedstawiony. Niech ten rachunek dokonań będzie dla wszystkich — działaczy, trenerów i sportowców — okazją do wzbudzenia w sobie nowej energii twórczej i woli działania, tak aby sport mógł sprostać — nie ulegając wynaturzeniu — potrzebom naszych czasów: aby był to sport, który chroni słabych i nie wyklucza nikogo, uwalnia młodych z sideł apatii i obojętności i wzbudza w nich wolę zdrowego współzawodnictwa; sport, który stanie się czynnikiem emancypacji krajów uboższych, pomoże w walce z nietolerancją i w budowie świata bardziej braterskiego i solidarnego; sport, który będzie budził miłość do życia, uczył ofiarności, szacunku i odpowiedzialności, pozwalając należycie docenić wartość każdego człowieka.

4. «Którzy we łzach sieją, żąć będą w radości» (Ps 126 [125], 5). Psalm responsoryjny przypomniał nam, że aby uzyskać powodzenie w życiu, trzeba być wytrwałym w pracy. Kto uprawia sport, dobrze o tym wie: tylko za cenę żmudnych treningów można uzyskać znaczące wyniki. Dlatego sportowiec zgadza się z psalmistą, który twierdzi, że nagrodą za trud zasiewania jest radość żniwa: «Postępują naprzód wśród płaczu, niosąc ziarno na zasiew: Z powrotem przychodzą wśród radości, przynosząc swoje snopy» (Ps 126 [125], 6).

Podczas niedawnej olimpiady w Sydney podziwialiśmy wyczyny wielkich sportowców, którzy aby osiągnąć takie wyniki, musieli ponosić wyrzeczenia każdego dnia przez całe lata. Taka jest logika sportu, zwłaszcza sportu olimpijskiego; taka jest też logika życia: bez wyrzeczeń nie można uzyskać liczących się wyników ani prawdziwej satysfakcji.

Przypomniał nam o tym raz jeszcze św. Paweł: «Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą» (1 Kor 9, 25). Każdy chrześcijanin jest powołany, aby być sprawnym zawodnikiem Chrystusa, to znaczy wiernym i odważnym świadkiem Jego Ewangelii. Ale by z powodzeniem spełniać to zadanie, musi być wytrwały w modlitwie, ćwiczyć się w cnocie i we wszystkim naśladować Boskiego Mistrza.

To On bowiem jest prawdziwym «Atletą» Bożym; to On jest Człowiekiem «najmocniejszym» (por. Mk 1, 7), który dla nas podjął walkę z «przeciwnikiem» — szatanem — i pokonał go mocą Ducha Świętego, ustanawiając Królestwo Boże. On też uczy nas, że aby wejść do chwały, trzeba przejść przez mękę (por. Łk 24, 26. 46), i sam przeszedł przed nami tą drogą, abyśmy mogli pójść Jego śladem.

Niech Wielki Jubileusz pomoże nam wzmocnić się i nabyć sił, abyśmy mogli podjąć wyzwania, które czekają nas na progu trzeciego tysiąclecia.

5. «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» (Mk 10, 47).

Są to słowa niewidomego z Jerycha, o którym opowiada nam odczytany przed chwilą urywek Ewangelii. Mogą one stać się także naszymi słowami: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

Wpatrujemy się, Chryste, w Ciebie, który dajesz każdemu człowiekowi pełnię życia. Panie, Ty uzdrawiasz i umacniasz tych, którzy ufając Tobie, przyjmują Twoją wolę.

Dzisiaj, w ramach obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 zgromadzili się tutaj duchowo sportowcy z całego świata, aby przede wszystkim odnowić swą wiarę w Ciebie, jedynego Zbawiciela człowieka.

Nawet ktoś, kto jako sportowiec jest w pełni sił, uznaje, że bez Ciebie, Chryste, jest jakby wewnętrznie ślepy, to znaczy niezdolny poznać całą prawdę i pojąć głęboki sens życia, zwłaszcza w obliczu tajemnicy zła i śmierci. Nawet największy mistrz sportu, gdy staje w obliczu fundamentalnych pytań egzystencjalnych, odkrywa, że jest bezbronny i potrzebuje Twojego światła, aby sprostać trudnym wyzwaniom, jakie przychodzi mu podejmować.

Panie Jezu Chryste, pomagaj sportowcom być Twoimi przyjaciółmi i świadkami Twojej miłości. Pomagaj im wkładać tyle samo wysiłku w osobistą ascezę co w sport; wspomagaj ich w dążeniu do harmonijnej i spójnej jedności ciała i duszy.

Niech będą dla tych, którzy ich podziwiają, wartościowymi wzorami do naśladowania. Pomagaj im, aby byli zawsze atletami ducha i mogli zdobyć Twoją bezcenną nagrodę: wieniec niewiędnący i trwający na wieki. Amen!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama