Przesłanie Jana Pawła II do XXIII Krajowego Kongresu Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich, 9.11.2004
11 listopada 2004 r. rozpoczął się w Bari XXIII Krajowy Kongres Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich, które zostało założone w 1944 r. przez grupę lekarzy, członków Akcji Katolickiej, z prof. Luigim Geddą na czele. Obradom na temat: «Medycyna a godność człowieka», przewodniczył prof. Agostino Maltarello, współzałożyciel stowarzyszenia. Eucharystię dla uczestników kongresu sprawował w bazylice św. Mikołaja arcybiskup Mediolanu i krajowy doradca stowarzyszenia kard. Dionigi Tettamanzi. Ojciec Święty skierował przesłanie do przewodniczącego stowarzyszenia prof. Domenica Di Virgilia, w którym napisał m.in.: «W swoich decyzjach kierujcie się zawsze przekonaniem, że życie należy promować i bronić go od chwili poczęcia aż do naturalnego kresu: tym, co pozwoli was rozpoznawać jako lekarzy katolickich, będzie właśnie obrona nienaruszalnej godności każdego człowieka».
Szanowny Pan Prof. Domenico di Virgilio
Przewodniczący Stowarzyszenia
Włoskich Lekarzy Katolickich
1. Z okazji XXIII Krajowego Kongresu Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich kieruję do pana i do wszystkich obecnych słowa serdecznego pozdrowienia.
Troska Kościoła o chorych zawsze towarzyszyła głoszeniu Ewangelii, znajdując wyraz w podejmowaniu opieki i terapii, z których korzystały niezliczone rzesze cierpiących. Wy, lekarze katoliccy, jesteście tego świadomi i jako ludzie wierzący jesteście powołani, aby dawać świadectwo o Chrystusie poprzez dzieła braterskiego miłosierdzia oraz działania na rzecz umacniania pokoju i sprawiedliwości, a tym samym w konkretny sposób przyczyniać się do usuwania przyczyn cierpienia, które poniżają i zasmucają człowieka. Ponadto, będąc lekarzami, to znaczy sługami życia, w wykonywaniu swojej pracy znajdujecie szczególną sposobność, aby przyczyniać się do budowania świata coraz lepiej odpowiadającego ludzkiej godności. Medycyna właściwie pojmowana posługuje się uniwersalnym językiem solidarności, wysłuchując każdego człowieka bez wyjątku i otwierając się na wszystkich, aby każdemu nieść ulgę w cierpieniu.
2. Nie ma człowieka, który nie zaznał albo nie zazna choroby. Choroba może dosięgnąć każdego i dotknąć człowieka na wszystkich płaszczyznach, od fizycznej po psychiczną. Medycyna winna zatem starać się podejmować dialog z każdym chorym, nie dyskryminując nikogo, ale zaradzając potrzebom całego człowieka.
Aby spełniać to zadanie, medycyna nie może obejść się bez wnikliwej refleksji nad samą naturą człowieka, stworzonego przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Godność człowieka ma fundament nie tylko w tajemnicy stworzenia, ale także w tajemnicy odkupienia, dokonanego przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. A jeśli pochodzenie człowieka jest samo w sobie fundamentem jego godności, to jest nim także jego przeznaczenie: człowiek jest powołany, aby być «synem w Synu» i żywą świątynią Ducha, w oczekiwaniu na życie wieczne w uszczęśliwiającym zjednoczeniu z Bogiem.
Człowiek jest ośrodkiem i zwieńczeniem wszystkiego, co istnieje na ziemi: żadna inna widzialna istota nie ma równej mu godności. Jako «świadomy i wolny» podmiot nie może być nigdy sprowadzany do roli narzędzia. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek trzeba stanowczo i konsekwentnie potwierdzać nienaruszalną godność osoby! Nie można mówić o ludzkich istotach, że nie są już osobami albo że dopiero mają się nimi stać: osobowa godność przynależy każdej ludzkiej istocie, i wszelka nierówność jest nie do przyjęcia i nie może być usprawiedliwiona!
3. Potwierdzam raz jeszcze wobec was, moi drodzy, którzy kultywujecie sztukę lekarską, zasady etyczne sięgające korzeniami Przysięgi Hipokratesa: nie ma życia, którego nie byłoby warto przeżyć; nie istnieje cierpienie, choćby najbardziej dotkliwe, które usprawiedliwiałoby unicestwienie życia; nie istnieją powody, choćby najbardziej wzniosłe, które uzasadniałyby «tworzenie» ludzkich istot przeznaczonych do wykorzystania i zniszczenia.
W swoich decyzjach kierujcie się zawsze przekonaniem, że życie należy promować i bronić go od chwili poczęcia aż do naturalnego kresu: tym, co pozwoli was rozpoznawać jako lekarzy katolickich, będzie właśnie obrona nienaruszalnej godności każdego człowieka.
W swojej pracy na rzecz ochrony i umacniania zdrowia nie pomijajcie nigdy duchowego wymiaru człowieka. Jeśli starając się leczyć i łagodzić cierpienia będziecie w pełni świadomi sensu życia i śmierci oraz roli cierpienia w ludzkim życiu, potraficie być prawdziwymi promotorami cywilizacji.
4. W naszym społeczeństwie górę bierze arogancka mentalność, według której człowiek ma prawo czynić różnice między życiem a życiem, zapominając, że jedyną prawdziwie ludzką postawą wobec cierpienia bliźniego jest miłość, która niesie pomoc i współczucie.
Niestety, podobnie jak w wielu innych dziedzinach ludzkiego działania, także w medycynie postęp naukowy, choć z jednej strony przyczynia się w ogromnej mierze do polepszenia warunków życia i samopoczucia, z drugiej strony może stać się narzędziem w rękach tych, którzy kierują się żądzą władzy i panowania. Istnieje zatem niebezpieczeństwo, że badania naukowe, ze swej natury ukierunkowane na dobro człowieka, mogą sprzeniewierzyć się swemu pierwotnemu powołaniu. Żadne badania naukowe nie mogą lekceważyć zasady nienaruszalności każdej ludzkiej istoty: przełamanie tej bariery oznacza otwarcie bram nowej formie barbarzyństwa.
5. Drodzy lekarze, chrześcijańska wizja służby cierpiącemu bliźniemu z pewnością dopomaga w prawidłowym wykonywaniu zawodu o tak fundamentalnym znaczeniu społecznym. Także badania biomedyczne potrzebują ożywczej inspiracji chrześcijańskiej, aby mogły coraz lepiej służyć prawdziwemu dobru ludzkości.
W szpitalach i laboratoriach bądźcie dumni ze swej chrześcijańskiej tożsamości, która charakteryzowała was w ciągu tych sześćdziesięciu lat posługiwania chorym i służby życiu. Starajcie się dostrzegać w każdym chorym samego Chrystusa, współdziałając z pracownikami duszpasterstwa chorych. Do swego niezastąpionego profesjonalizmu dodajcie «serce», bo tylko ono może nadać ludzki charakter instytucjom. Ożywiajcie swoją posługę nieustanną modlitwą do Boga, «miłującego życie» (Mdr 11, 26), pamiętając zawsze, że uzdrowienie w ostatecznym rozrachunku pochodzi od Najwyższego (por. Syr 38, 1-2).
Drodzy lekarze katoliccy! Zawierzam was Najświętszej Maryi Pannie, którą wzywacie jako Salus Infirmorum i Mater Scientiae, ażeby wspomagała was swym jasnym przykładem niezłomnej wiary i wielkiego miłosierdzia oraz otaczała opieką w waszej codziennej pracy. W tym duchu wszystkim wam z serca błogosławię.
Watykan, 9 listopada 2004 r.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2005) and Polish Bishops Conference