List Apostolski "Nova Impendenta", o niezwykle ciężkim przesileniu gospodarczym, o opłakanym w wielu krajach bezrobociu i o wzrastających zbrojeniach wojennych, 2.10.1931
CZCIGODNI BRACIA
pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie
Nowa klęska zagraża powierzonej Nam trzódce i gnębi ją już dławiąc bezlitośnie słabszą jej część, którą My szczególną otaczamy opieką mianowicie dziatwę, lud roboczy, rzemieślników oraz tych wszystkich, którzy nie opływają w dostatki. Mówimy o poważnych trudnościach i o przesileniu gospodarczym, które dotknęły narody i we wszystkich krajach wywołują w wielu kołach groźne, i wzrastające bezrobocie. Widoczną to bowiem rzeczą, że na wymuszoną bezczynność i tym samem na skrajną nędzę skazaną jest wraz z dziećmi niezliczona prawie ilość uczciwych pracowników, którzy niczego więcej nie pragną, niż rzetelnie zarobić na chleb, o który z Bożego rozkazu codziennie proszą Ojca niebieskiego. Narzekania ich wzruszają serce Nasze i każą Nam z tym samem współczuciem, powtórzyć skargę, która na widok zgłodniałego tłumu wyrwała się z najmiłościwszego Serca Boskiego Mistrza: "Żal mi ludu" (Marc. VIII, 2).
Ale z serdeczniejszą litością zwraca się myśl Nasza ku owym tłumom dzieci, które ze łzami prosząc chleba "a nie było, kto by im ułamał" (Jer. Thren. IV, 4), stają się niewinnymi ofiarami nad wyraz smutnego położenia i schnąc w nędzy, widzą, jak omija ich radości wiekowi ich przynależna, i odczuwają, jak gaśnie i zamiera na młodzieńczych ich. Wargach uśmiech, którego w duszy pragną nieświadomie.
Skoro zaś zima już nadchodzi, zjawią się niewątpliwie jej towarzysze, to znaczy kłopoty, utrapienia i niedostatek, które zimna porą roku dla wątłej dziatwy i dla biednych sprowadza. Nadto należy się lękać, że plaga bezrobocia, o której powyżej z ubolewaniem wspomnieliśmy, wzmoże się do tego stopnia, że nędza tylu głodujących rodzin popchnie je - co nie daj Boże - do rozpaczy. To wszystko z drżeniem rozważamy w ojcowskim Swym sercu; dlatego za przykładem Poprzedników Naszych, a zwłaszcza ostatniego z nich śp. Benedykta XV, podnosimy Swój głos, napominając usilnie wszystkich, którzy mają żywą wiarę i chrześcijańskie miłosierdzie. Wezwanie Nasze stawia sobie za cel pobudzenie wszystkich do krucjaty miłosierdzia i pomocy zbawiennej taki wysiłek zaradzi potrzebom cała i doda otuchy duszom pobudzając i umacniając ich wiarę i oddalając zgubne myśli, które nędza jako zły doradca zwykle nasuwa. Wygasi doszczętnie zarzewie nienawiści i niezgody, która waśni obywateli, a w zamian wznieci święty ogień zgody i miłości, który krzewi i wzmacnia szlachetny węzeł pokoju i pomyślności, ku dobru jednostek i państwa.
Do tejże więc krucjaty pobożności i miłosierdzia, z którą łączy się z pewnością gotowość do ofiar na rzecz ubogich, wzywamy wszystkich synom wspólnego Ojca niebieskiego, niezliczonych członków jednej rodziny, a zatem braci w Chrystusie, którzy wspólne mają radości i pociechy, ale też wspólne smutki i bóle. Do tej błogosławionej krucjaty zwołujemy wszystkich jako do świętego obowiązku który opiera się na wyraźnym nakazie ewangelii, mianowicie na przykazaniu miłości, które Chrystus Pan nazwa pierwszym i największym przykazaniem, streszczeniem i syntezą wszystkich innych przepisów. Przykazanie to ukochany Nasz bezpośredni Poprzednik w czasie szalejącej wówczas prawie wszędzie ogólnej wojny i niezgody tylekroć i z taką silą przypomniał, że uczynił zeń niejako znamię wyróżniające całego pontyfikatu swego.
Dlatego zalecamy wszystkim najsłodsze to przykazanie, nie tylko jako najważniejszy obowiązek, na którym zawisł wszystek zakon chrześcijański, ale także jako najszczytniejszy cel i ideał zwłaszcza dla tych, którzy goreją miłością ludzi i pragnieniem doskonałości ewangelicznej. Uważamy jednak, że nie potrzebujemy zbyt licznymi nalegać słowy, ponieważ i tak wszyscy są przeświadczeni, że tylko ta szlachetność i wielkość dusz, tylko ta gorliwość i współzawodnictwo chrześcijańskiej cnoty - tych zwłaszcza, którzy wedle sił i tak dzielnie poświęcają się dobru, swych braci, a szczególnie pamiętają o potrzebach słabych dzieci i co uboższej ludności - zgodnym wysiłkiem niezwłocznie pokonać zdoła ciężkie trudności obecnej doby.
Ponieważ dalej ciężkie i pożałowania godne przesilenie wywołuje z jednej strony wzmożone współzawodnictwo narodów a z drugiej przyczynia się do olbrzymiego wzrostu, wydatków z kasy państwowej, ponieważ także nie ostatnią przyczyną podwójnego tego nieszczęścia jest szalony wyścig zbrojeń i przygotowań wojennych wzrastających z dnia na dzień nie możemy się wstrzymać od powtórzenia przezornych napomnień tak Naszych (Alloc. z dnia 24 grudnia 1930r. Litt. Aut. "Con vito piacere" 7 kwietnia 1922 r .) jak i Poprzednika Naszego (Adhortatio "Des le debut" 1 sierpnia 1917 r.) bolejąc wielce, że dotychczas nie zostały uwzględnione. Podobnie i was, Czcigodni Bracia, serdecznie prosimy, byście każdym możliwym sposobem, a zwłaszcza kazaniami, i pismami umysły wszystkich oświecali i naginali ich serca do wymagań zdrowego rozsądku a co więcej, do prawa chrześcijańskiego.
Uśmiecha się Nam już piękna nadzieja, że niebawem do każdego z was napływać zaczną ofiary od wiernych ku wspomożeniu ubogich uproszone, a wy rozdzielać je będziecie, przynosząc ulgę potrzebującym. Jeżeli zaś w niektórych diecezjach okazałoby się rzeczą korzystniejszą powierzyć te dzieło Metropolicie albo jakiemu Instytutowi dobroczynnemu, cieszącemu się waszym zaufaniem o wypróbowanej działalności, wolno wam według własnej myśli to przeprowadzić.
Dotychczas zachęcaliśmy was, abyście te zamiary Nasze przez pisma i kazania należycie wytłumaczyli i tym samem posunęli sprawę naprzód, a teraz chcielibyśmy bezpośrednio zwrócić się do waszych diecezjan, zaklinając ich na miłość Chrystusa, aby w odpowiedzi na wasze i Nasze wezwanie okazali hojną dłoń i szlachetne miłosierdzie, wprowadzając niezwłocznie w czyn to wszystko, co zalecać im będziecie wykładając ten List Apostolski.
Ponieważ jednak wszystkie wysiłki ludzkie, nawet najszlachetniejsze, bez Bożej pomocy są niewystarczające, wznieśmy więc gorące modły do Dawcy wszelakiego dobra, aby w wielkim swym miłosierdziu do rychlej szczęśliwych użyczył nam czasów - prosimy go także w imieniu głodnych, słowami Modlitwy Pańskiej, przez Jezusa Chrystusa nam danej: "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". Niech pamiętają wszyscy o obietnicy, którą Zbawiciel rodzaju ludzkiego udzielił nam ku naszej zachęcie i naszej pocieszę, że cokolwiek uczynimy "jednemu z tych braci najmniejszych" uważać będzie za dobrodziejstwo jemu wyświadczone (Mt XXV, 40); niech nie zapominają też o obietnicy Jego Bożej, w której uroczyście oświadczył, że wszelką troskliwość z miłości ku niemu dzieciom okazaną poczyta za troskliwość zwróconą ku Sobie (Mt XVIII, 5).
Dzisiejsza wreszcie uroczystość przywodzi Nam na pamięć wzruszające owe słowa Jezusa Chrystusa, którymi List ten i upomnienie Nasze zamykamy; kiedy bowiem Odkupiciel nasz według słów św. Jana Chryzostoma ku ochronie dusz dziecięcych obwarował je niezdobytymi niejako okopami, wypowiedział dla nas tę myśl: "Patrzcie, abyście nie wzgardzili jednego z tych małych; albowiem wam powiadam, iż aniołowie ich w niebiesiech zawsze widza oblicze Ojca mego, który jest w niebiesiech" (Mat. XVIII, 10). Wszystko, co ku ulżeniu doli dzieci i biednych ochotnie i wspaniałomyślnie uczynicie, zaniosą aniołowie przed tron Pana nieba i ziemi, a w zamian uzyskają obfite łaski dla wszystkich, którym święte, to dzieło nie jest obojętne. Ponieważ dalej zbliża się uroczystość Chrystusa - Króla, którego królowanie i pokój od samego początku pontyfikatu głosiliśmy i upraszaliśmy, uważamy za rzecz zbawienną, by w świątyniach odbywały się w czasie uroczyste trudna celem uproszenia od Pana miłosierdzia i myśli i darów tych darów pokoju. Na zadatek tych darów udzielamy wam Bracia, oraz wszystkim, którzy usłuchają ojcowskiego napomnienia Naszego, Apostolskiego Błogosławieństwa.
Dan w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 2 października w uroczystość ŚŚ. Aniołów Stróżów w roku 1931, dziesiątym Naszego Pontyfikatu.
PIUS XI PAPIEŻ
Źródło: Wiadomości Diecezjalne, rok 6. Katowice, dnia 4 listopada 1931, nr 10 - 11
opr. kkk/kkk