Symfonia miłości

Homilia podczas Mszy św. kanonizacyjnej (John H. Newman, Józefina Vannini, Maria Chiramel Mankidiyan, Dulce Pontes, Małgorzata Bays), 13.10.2019

Można stać się świętym w życiu codziennym, w każdym wieku, niezależnie od kondycji społecznej, w jakiej się znajdujemy. Bez różnicy — mężczyzna czy kobieta, ani też różnicy języka czy rasy. To wyobraźnia miłosierdzia czyni świętymi i ukazuje światu horyzont, nieograniczający się do chwili obecnej. Znakiem tej uniwersalnej rzeczywistości jest pięcioro nowych świętych, których Papież Franciszek wyniósł do chwały ołtarzy w niedzielę 13 października na placu św. Piotra. Są to cztery kobiety i jeden mężczyzna — kardynał; trzy zakonnice i wierna świecka, osoby, które konsekrowały się Bogu w swoich rodzimych środowiskach. Mówi o tym w wywiadzie dla «L'Osservatore Romano» kard. Angelo Becciu, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Czy jest to czas świętości kobiecej?

W raju nie ma ustalonej liczby miejsc dla kobiet, gdyż świętość jest powołaniem powszechnym, dla wszystkich i dla każdego. Sobór Watykański II w Konstytucji Lumen gentium przypomniał, że w hierarchii świętości właśnie kobieta, Maryja z Nazaretu, jest obrazem Kościoła i poprzedza wszystkich na drodze do świętości. W historii Kościoła od początków było — obok mężczyzn — wiele kobiet, które miały żywy i doniosły udział w życiu pierwotnego Kościoła — jak pisał Papież Wojtyła w liście apostolskim Mulieris dignitatem o godności i powołaniu kobiety — «poprzez swe charyzmaty i wieloraką posługę». To bogactwo charyzmatów i posług «w wydaniu kobiecym» przejawia się nadal także w naszych czasach poprzez, jak pisał dalej polski Papież w Mulieris dignitatem, «świadectwo wielu kobiet, które realizują swoje powołanie do świętości. Święte kobiety są uosobieniem ideału kobiecości, ale są także wzorem dla wszystkich chrześcijan».

Te cztery postacie kobiece wyróżniły się przez służbę bliźniemu. Jaka jest rola kobiet w posłudze miłości?

Skutecznie ujął to syntetycznie św. Jan Paweł II w swoim liście poświęconym kobiecie: «Godność kobiety mierzy się porządkiem miłości, która jest w istocie porządkiem sprawiedliwości i miłości»; niestrudzona i odważna służba tych nowych świętych wyjaśnia się przez «prymat miłości», który św. Paweł wyraża w Pierwszym Liście do Koryntian: «największa jest miłość». Niewątpliwie wszyscy, mężczyźni i kobiety, zostaliśmy wybrani, w Jezusie, abyśmy byli święci w miłości, a świętość w gruncie rzeczy to nic innego jak miłość wcielana w życie, i kobieta, która w pełni wyraża swój «geniusz» — jak te nowe święte czy jak Matka Teresa z Kalkuty — jawi się doprawdy jako niezrównany wzór w sztuce miłowania. Jeżeli w pewnym sensie męską predyspozycją jest nastawienie na pracę i na działanie, to kobiecą jest szczególna wrażliwość na osoby, oczywiście bez absolutyzowania tej różnicy! W rodzinie i w społeczeństwie potrzebne są role i chryzmaty wszystkich, mężczyzn i kobiet, jednak jeżeli można powiedzieć coś przykładnego o kobiecie, to jest to zdolność do przyjmowania, opieki, przebaczania, pocieszania; a to jest cechą gestu miłości względem potrzebującego, małego, chorego, wykluczonego, kimkolwiek by byli.

Wśród nowych świętych jest też kard. Jan Henryk Newman. Jako kapłan anglikański był jednym z promotorów Ruchu Oksfordzkiego na rzecz zbliżenia z Kościołem rzymskim. Czy jego przykład może być pomostem w dialogu ekumenicznym?

Jako kapłan Kościoła anglikańskiego był odpowiedzialny za opiekę duszpasterską nad studentami. W ramach tej działalności założył Ruch Oksfordzki. Jako pasterz i teolog utrzymywał pozycje zrównoważone, tak iż uważany był za najwybitniejszego przedstawiciela stanowiska anglikańskiego najbliższego Kościołowi katolickiemu, o przyjęcie do którego poprosił po starannym rozważeniu, a także dzięki pogłębionym studiom nad początkami chrześcijaństwa. Później zawsze szukał i znajdował odpowiedzi na swoje głębokie pytania co do Kościoła Chrystusowego. Z tego właśnie powodu chciał, aby na jego grobie było napisane tylko jego imię i synteza jego życia: Ex umbris et imaginibus in Veritatem — «Od cieni i obrazów do Prawdy». Rzeczywiście Newman był człowiekiem dialogu, zapalonym poszukiwaczem Boga, jednak zrównoważonym i pełnym szacunku; wielkim teologiem i badaczem ojców Kościoła, ale zawsze poszukującym punktu spotkania. Wyrazili to uznanie sami anglikanie. Rowan Williams, były prymas anglikański, długoletni wykładowca w Cambridge, powiedział: «Również anglikanie mają powód do dziękowania za uznanie dla Newmana», postrzegając go jako «pomost między Kościołem katolickim i Kościołem Anglii oraz wzór ekumenizmu otwartego, który domaga się od każdej tradycji chrześcijańskiej zastanowienia się, czego może się nauczyć od innych wyznań».

Jakie jest znaczenie Newmana dla Kościoła powszechnego?

«Newman jest wielkim darem dla Kościoła powszechnego» — to słowa postulatora generalnego z Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri. Jest to prawdą nie tylko z tego względu, że jest nim każdy święty, ale dlatego, że kard. Newmana cechuje szczególne uwrażliwienie na świętość codzienną, drobnych spraw, prostych gestów, możliwą dla wszystkich. Znany jest dialog z dzieckiem, które zapytało: «Kto jest ważniejszy — kardynał czy święty?». Odpowiedź brzmiała: «Widzisz, mój mały, kardynał należy do ziemi, jest ziemski; święty należy do nieba, jest niebiański». Doniosłość i aktualność postaci tego świętego wynika z łączenia wiary i ludzkiego rozumu, pomimo trudności, prymatu sumienia z posłuszeństwem prawdzie. Jest to niewątpliwie droga wielce ryzykowna i pełna przeszkód, ale możemy nią iść, także z pomocą tego nowego świętego, przechodząc «od cieni i od obrazów do Prawdy».

Matka Vannini była założycielką Córek św. Kamila, żeńskiego zgromadzenia zakonnego szpitalnego. Jaka jest rola kobiety w tak delikatnej dziedzinie, jaką jest posługiwanie chorym?

Charyzmat dzieła matki Józefiny Vannini, założycielki Zgromadzenia Córek św. Kamila, jest wciąż żywy i aktualny po ponad stu latach. W zakresie posługi chorym i ogólniej osobom w potrzebie rola kobiety jest bardzo szczególna i niezwykle cenna, nie tylko ze względu na niesienie ulgi w cierpieniach, zapewnianie bliskości i dodawanie otuchy, ale również przez dawanie świadectwa i bycie pełną miłości obecnością «Kościoła-łona miłosierdzia». Tak wyraził się Papież Franciszek w homilii w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego w tym roku: «Jak bardzo bym chciał, aby ludzie mieszkający w Rzymie uznawali Kościół, uznawali nas za ten naddatek miłosierdzia — nie za co innego — za owo więcej człowieczeństwa i czułości, których tak bardzo potrzeba!». Matka Vannini pozostawiła swoim córkom takie polecenie: «Troszczcie się o ubogich chorych z taką samą miłością, z jaką zazwyczaj troszczy się kochająca matka o swoje jedyne chore dziecko». Sądzę, że trudno byłoby zmierzyć ilość i jakość tysiąca usług świadczonych przez kobiety, nie tylko konsekrowane, na rzecz chorych, przez co humanizują opiekę. Córki św. Kamila mają wymowne motto dla swojego szpitala rzymskiego: «Nowa wiedza, stara miłość». Na habicie tych zakonnic naszyty jest duży czerwony krzyż, na znak tego, co matka Vannini często powtarzała: «Niech waszą dewizą będzie miłość». Odnosi się to do Córek św. Kamila, ale także do każdej kobiety w służbie chorych.

Matka Mankidiyan była założycielką Zgromadzenia Świętej Rodziny w indyjskim stanie Kerala, w łonie Kościoła syromalabarskiego. Czy jej przykład może być przydatny dla dialogu międzyreligijnego?

Dialog międzyreligijny siostry Marii Teresy Chiramel Mankidiyan polega na jej życiu całkowicie poświęconym służbie ubogim i chorym z wszystkich kast i religii, bez robienia jakiejkolwiek różnicy. Również u niej widać podobieństwo do Matki Teresy z Kalkuty, właśnie ze względu na służbę ubogim, chorym, żyjącym na marginesie, umierającym; obydwie żyły cnotą miłości w sposób heroiczny, przy czym obydwie były prawdziwymi mistyczkami. Życie matki Mankidiyan upływało w duchu pokuty, modlitwy i postu, a założone przez nią zgromadzenie liczy dziś ok. 2 tys. zakonnic i 200 nowicjuszek. Zgromadzenie prowadzi szkoły, szpitale, szkoły pielęgniarskie, licea, schroniska, domy dla niepełnosprawnych umysłowo i fizycznie, ośrodki społeczne i kliniki homeopatyczne. Najskuteczniejszym dialogiem międzyreligijnym jest dialog życia i świadectwa przez uczynki, dla wszystkich, bez wyjątku.

Lopes Pontes ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej jest wspominana ze względu na swoje dzieła miłosierdzia na rzecz potrzebujących z brazylijskiego miasta Bahia. Jakie przesłanie daje dzisiejszemu światu?

Po śmierci była typowana do Pokojowej Nagrody Nobla; przez dziennik z Sao Paulo została określona jako «najbardziej godna podziwu kobieta Brazylii», a przez inne czasopismo jako «najbardziej wpływowa zakonnica w Brazylii XX w.». A przecież zaczynała od opieki nad najuboższymi w kurniku swojego klasztoru. Nazywana jest także «brazylijską Matką Teresą». Siostra Dulce angażowała się bez reszty także w kształcenie robotników, jednak to głównie w opiece nad ostatnimi i najbardziej cierpiącymi oraz ich pielęgnowaniu wyrażała się jej wielkoduszna służba. Jakby nie dość tego, ostatnie lata jej życia były naznaczone chorobą i licznymi cierpieniami. Kiedy w październiku 1991 r. Jan Paweł II udał się do Bahii i ją odwiedził, kilkakrotnie powiedział: «To jest cierpienie osoby niewinnej. Takie samo jak cierpienie Jezusa». Miłość siostry Dulce była matczyna i czuła, a zakorzeniona była w nadprzyrodzonej relacji z Panem; nie pobudzała do żadnego konfliktu między klasami, ale przypominała bogatym o ewangelicznym wymogu łamania chleba z głodnym. Całe jej życie jest wspaniałym, uniwersalnym przesłaniem dla współczesnego świata.

Czy można określić jako świętą powszedniości franciszkańską tercjarkę Bays, która pracowała w domu jako krawcowa i troszczyła się o potrzebujących bliźnich w szwajcarskim kantonie Fryburgu?

Życie Małgorzaty Bays było życiem prostym — krawcowa, gospodyni domowa i katechetka, zajmowała się rozmaitymi potrzebami bliźnich, zwłaszcza w rodzinie i w swoim miasteczku, nie zaniedbując nigdy modlitwy. W wolnym czasie odwiedzała chorych i prowadziła katechizację dzieci. W tym sensie można mówić o «świętej codzienności»; nie została zakonnicą, postanowiła zostać niezamężna i uświęcać się w swojej rodzinie i w parafii. Jej życie codzienne było wypełnione prostymi gestami, którym towarzyszyła nieustanna modlitwa — odwiedzanie chorych i umierających, niesienie pomocy ubogim, których nazywała «ulubieńcami Boga». We wszystkim żyła nieustannie w obecności Boga. W ostatnich latach doświadczała intensywnego i ciągłego bólu; znosiła wszystko, nigdy się nie uskarżając, całkowicie zdając się na wolę Bożą. «Świętość powszednia» nie jest pośledniejszą drogą, ale jest drogą uniwersalną, jak przypomniał nam Papież Franciszek w Gaudete et exsultate, w n. 63: «Jezus wyjaśnił z całą prostotą, co to znaczy być świętymi, a uczynił to, kiedy zostawił nam Błogosławieństwa. Są one jakby dowodem tożsamości chrześcijanina». I dalej: «Zatem, jeśli ktoś z nas stawia sobie pytanie: ‘Jak można stać się dobrym chrześcijaninem?' — odpowiedź jest prosta: trzeba, aby każdy na swój sposób czynił to, co mówi Jezus, głosząc Błogosławieństwa. W nich naszkicowane jest oblicze Mistrza, do którego ukazywania w życiu codziennym jesteśmy powołani».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama