Analiza tygodniowa 31.08-5.09.2015

Czy nadchodzi kolejny kryzys finansowy? Co można wyczytać z ostatnich danych rynkowych?

Analiza tygodniowa 31.08-5.09.2015

Czy nadchodzi kolejny globalny kryzys finansowy? Najprawdopodobniej tak. W Chinach pękła bańka finansowa i tamtejsze giełdy notują pokaźne spadki. W miniony poniedziałek prawie 9%, a we wtorek 7,6%. Media oficjalnego nurtu nie podają skali odpływu kapitału z Chin, a sięga on już dwukrotnie więcej, niż podczas ostatniego kryzysy finansowego z lat 2008-2009. Tu nie chodzi już o jakieś 350 mld euro jak w wypadku Grecji, ale o 350 bln dolarów. Jeżeli chiński kryzys jeszcze nie rozlał się po całym świecie, to tylko dlatego, że juan nadal jest lokalną walutą i nie został przyłączony do światowych walut jak: dolar amerykański, jen, euro, czy funt brytyjski. Sprzeciwiły się temu Stany Zjednoczone, pomimo tego, że Chiny dominują na świecie, gdy chodzi o produkcję i rezerwy walutowe. Konsekwencje dla Chin braku juana w ekskluzywnym klubie światowych walut są znaczące, bo Chiny nie mogą wyprodukować tyle bilionów juanów ile potrzebują. Zatem Chiny mogą postąpić jak Putin, który kamufluje kryzys gospodarczy Rosji przez aneksje Krymu i wojnę z Ukrainą. Czy zatem stoimy w przededniu wielkiego kryzysu gospodarczego i ewentualnej kolejnej wojny? Bowiem obecna dewaluacja juana to zaledwie 3%, wobec 33% aprecjacji względem dolara od 2005 r., a już mamy tak poważne konsekwencje na giełdach azjatyckich i światowych.

Za ostatnimi znacznymi zawirowaniami na światowych giełdach, a także rzadko spotykaną zmiennością na kursach poszczególnych par walutowych, w tym szczególnie na centralnej parze EUR/USD stoją właśnie chińskie problemy. Paradoksalnie najprawdopodobniej Chiny pomogły amerykańskim władzą monetarnym  (FED) do podjęcia decyzji, odsuwającej w czasie pierwszą od dłuższego czasu podwyżkę stóp procentowych. Dlatego inwestorzy tak znacznie przecenili dolara, aż powyżej poziomu 1,1700 w stosunku do euro. Obecna korekta może szybko się skończyć, chyba że, w nadchodzącym tygodniu pojawią się dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Każdy wynik powyżej 200 tyś. nowych miejsc pracy, spadek bezrobocia w okolice 5,2% oraz wzrost płacy o 0,2%, będzie odebrany pozytywnie i przywróci nadzieje na podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych już we wrześniu. Zatem sytuacje mamy niezwykle napiętą i nerwową, bo przed nami znaczące wahania walut.

Pogrążająca się w finansowym kryzysie chińska gospodarka, przy słabym eksporcie i imporcie, może doprowadzić do eskalacji napięć społecznych, których już teraz nie brakuje. Bowiem w samych Chinach do tej pory już odnotowuje się ok. 300 tyś. protestów rocznie. Zatem Chiny mogą pójść drogą przetartą przez Putina, który przez aneksję Krymu i wojnę z Ukrainą, kamufluje pogłębiający się kryzys gospodarczy w Rosji. Można się spodziewać zaostrzenia napięć na arenie międzynarodowej. Chinom niestety nie brakuje pretekstu. Napięte są już relacje z Filipinami i Wietnamem w wyniku ekspansyjnej polityki Chin na morzu południowochińskim. Chiny budują tam sztuczne wyspy na których zamieszczają swoje bzy wojskowe. Relacje z Japonią są także nienajlepsze. Jednakże to co spędza sen z powiek chińskim  władcą to Tajwan, który chce się uniezależnić. W zbliżających się wyborach prezydenckich może wygrać kandydatka pro niepodległościowa.  W tle gospodarczych i zewnętrznych problemów w samej chińskiej komunistycznej partii rządzącej toczy się silna walka. Obserwatorzy chińskich wydarzeń zwracają uwagę, że zarówno lipcowy krach na giełdzie, jak i ten poniedziałkowy z ubiegłego tygodnia, nastąpiły tuż po starciach partyjnych decydentów.

Niekończący się problem grecki, będzie co jakiś czas powracał i dawał o sobie znać. Owe 86 mld euro na nowo przyznane Grecji tylko oddalą w czasie to co jest nieuchronne, czyli wystąpienie Grecji ze Strefy Euro i jej rozpad. Został kupiony czas względnego spokoju, ale już 20-go września będziemy mieli przedterminowe wybory w samej Grecji. Jeżeli do głosu dojdą partie eurosceptyczne, także sceptyczne wobec dalszego zaciągania długów, a co za tym idzie dalszej przynależności Grecji do Strefy Euro, już we wrześniu może wybuchnąć problem stabilności całej Strefy Euro. Zatem nie należy  zadawać pytania, czy rozpadnie się Strefa Euro, ale kiedy? Bo jak długo można leczyć chorobę jej przyczyną? Tylko będzie się pogłębiała i katastroficznie się zakończy. To właśnie wspólna waluta euro jest główną przyczyną kryzysu w Strefie Euro, bo to strefa zróżnicowanych gospodarek, dla których po prostu nie przystanie wartość takiego samego pieniądza.

EUR/USD — Pod wpływem chińskiego kryzysu w ubiegłym tygodniu kurs zdecydowanie przebił opór trendu bocznego (1,1480, linia przerywana. Wykres: Dzienny) i poszybował aż do poziomu 1,1712, aczkolwiek jak było to do przewidzenia, był to jak na razie jednostkowy taki wyskok. Ten ruch w kolejnych dniach został skorygowany i tydzień zakończył się na poziomie 1,1185. Teraz silny opór mamy na poziomie 1,1690 i w zależności od danych z amerykańskiego rynku pracy może być on pokonany, albo w wypadku dobrych danych, kurs będzie podążał w kierunku 1,0800 (Wykres: Dzienny).

EUR/PLN — Od połowy lipca mamy znowu trend rosnący. Przy tak skomplikowanej sytuacji międzynarodowej wahania kursu mogą być znaczne od 4,1900 do 4,2950 (Wykres: dzienny).

USD/PLN — Na tej parze mamy trend boczny i podobnie ja na parze wyżej nie odważę się precyzyjnie określić w jakim kierunku kurs będzie podążał. Jedynie zakres wahań jest do przewidzenia: od 3,6100 do 3,8400 (Wykres: Dzienny.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama