Po co jeździ się na igrzyska olimpijskie?
Każdy sportowiec jedzie na igrzyska, by zgodnie z ideą olimpizmu łączyć sport z kulturą i wychowaniem, dążyć do stworzenia drogi życia opartej na radości znajdowanej w wysiłku, wychowawczej wartości dobrego przykładu i na szacunku wobec uniwersalnych i fundamentalnych zasad etycznych. To idea, a praktyka mówi, że w sporcie, również olimpijskim, znaczną rolę odgrywają charakter i ambicje narodowe. Igrzyska angażowały uczucia już u Greków, którzy liczyli lata na tzw. olimpiady czterolecia między igrzyskami. Rzymianom również spodobała się idea organizowania igrzysk. Tyle że robili to po swojemu, w wersji krwawej. Okrucieństwo tych zabaw raziło nawet barbarzyńców, którzy po pokonaniu Rzymian natychmiast zakazywali igrzysk. Pod koniec XIX wieku baron Pierre de Coubertin przyczynił się do zorganizowania nowożytnych igrzysk olimpijskich w Atenach, w duchu zasad greckich, dostosowanych do czasów współczesnych.
Nagrodą dla zwycięzcy w zawodach pierwszych olimpiad był wieniec z liści drzew oliwkowych, rosnących w świętym gaju w Olimpii. W tamtych czasach to wystarczało. W miarę upływu czasu igrzyska stawały się coraz bardziej komercyjne. Współcześni zwycięzcy olimpiad otrzymują medal i... ekwiwalent finansowy wyrażony zróżnicowaną kwotą, ustalaną przez komitety olimpijskie poszczególnych krajów. Doświadczenie pokazuje, że ubodzy dają więcej. Rosjanie w tym roku płacą po 115 tys. euro za zdobycie złotego medalu olimpijskiego, Polacy 28 tys., Finowie 10 tys. Szwedzi i Norwegowie nic nie płacą swoim reprezentantom.
Każdy zawodnik pragnie zwyciężyć. Każdy chce zyskać sławę i pieniądze, i jest to zgodne z ideą olimpijską, która zachęca do szlachetnej rywalizacji. Szlachetności we współczesnym sporcie nie brakuje. Głównie dotyczy ona materiałów, z których sporządza się sprzęt sportowy i kostiumy dla uczestników zawodów. Pracuje nad tym mnóstwo wyspecjalizowanych firm. Rzesza naukowców traci czas na najdrobniejsze szczegóły w opracowaniu wyposażenia ułatwiającego zwycięstwo swojemu reprezentantowi w szlachetnej rywalizacji z innymi sportowcami, dla których równie sumiennie pracują inni naukowcy. Rywalizacja w tej dziedzinie nie jest honorowana medalami, ale ci ludzie nie pracują za darmo. Nie zbadano dokładnie, jaki udział w zwycięstwie sportowca mają twórcy ergonomicznych i aerodynamicznych kostiumów, a co jest zasługą talentu i pracy samego zwycięzcy.
Rywalizacja sportowa skażona jest coraz częściej stosowaniem środków dopingujących. Nawet surowe kary nie odstraszają znanych sportowców od ich zażywania. Nowoczesna medycyna i chemia nie szczędzą wysiłków, by środki stosowane dla polepszenia wyników były niewykrywalne. Urynkowienie sportu nadal motywuje ludzi z nim związanych do poszukiwania sposobów na bicie rekordów. Dopóki najważniejsze będą wyniki, dopóty będzie wykorzystywany doping. Powrotu do czystych zasad rywalizacji w sporcie pokolenia współczesne raczej nie doczekają, ale mają obowiązek do tego dążyć.
Z olimpijskim spokojem przeżywamy zimowe igrzyska, które zaowocują dla nas najwyżej dwoma medalami. Na trzydziestu sportowców, którzy udali się do Salt Lake City przypadnie więc po 1/15 medalu. Będzie to wynik znakomity.