Nie jesteśmy sklepem ze świecami

Akcja Caritasu "Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom" to coś znacznie więcej niż świąteczne świece. Od marketingu ważniejsze są w niej ludzkie serca i wrażliwość

Nie jesteśmy sklepem ze świecami

Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, obchodzące właśnie dwudziestolecie, to najstarsza ogólnopolska akcja Caritas i — myślę, że śmiało można tak powiedzieć — najbardziej znana i udana. Wrosła w świąteczną tradycję. Wigilijna świeca staje na świątecznych stołach, nieraz też jest wysyłana najbliższym mieszkającym poza granicami Polski, a nawet zanoszona na cmentarze podczas bożonarodzeniowej wizyty.

Co stoi za tym sukcesem? Wydaje mi się, że przede wszystkim jasne, proste przesłanie: ofiary złożone za świece zostają przeznaczone na pomoc potrzebującym dzieciom — najbardziej bezbronnym ofiarom biedy i ludzkiej złości. Bardzo istotną sprawą jest jasne rozliczanie się z zebranych funduszy. Caritas Archidiecezji Krakowskiej, która w ostatnich latach rozprowadzała około 190 tysięcy świec, zawsze dbała o staranne i szybkie podanie rezultatów akcji wraz z wynikiem finansowym i zapowiedzią, na co będą przeznaczone zebrane środki. Warto też zaznaczyć, że część środków zebranych w danej parafii jest co roku przeznaczona na pomoc najuboższym rodzinom z jej terenu. Kolejne źródło powodzenia to dobra współpraca ze środkami społecznego przekazu. Dobrą tradycją są udostępniane reklamy radiowe i telewizyjne, obecność w mediach katolickich i w parafiach.

Co jakiś czas powraca obawa, czy aby WDPD nie staje się dziełem skomercjalizowanym. Szczerze mówiąc, nie kształt czy wielkość wigilijnej świecy wydają się w akcji najważniejsze. Najważniejszy jest krzyż wpisany w logo Caritas, widoczny na każdej ze świec. To dla niego ludzie sięgają do kieszeni po pieniądze, chcąc mieć udział w tym wielkim dziele pomocy, które logo Caritas czyni wiarygodnym. Są pewni, że przekazane przez nich ofiary zostaną wykorzystane na pomoc dzieciom. Jeśli stracimy to zaufanie, przegramy. Kiepską bylibyśmy konkurencją dla sklepów ze świecami i ozdobami choinkowymi.

Co robić, żeby uniknąć komercjalizacji akcji, a równocześnie zakończyć ją sukcesem? Nie będę tu odkrywcza. Nie wierzę w marketingowe cudowne rozwiązania, wierzę w wierność idei akcji. Może warto przypomnieć słowa piosenki Arki Noego „Przebaczone winy, darowane długi”, nagranej na jubileuszowy rok 2000, które zostały wykorzystane w reklamie WDPD. „Jest tylu dzisiaj głodnych i spragnionych, ubogich, cierpiących i porzuconych. Chciałbym już na zawsze, nie tylko od święta o głodnych i spragnionych braciach pamiętać”. Dopóki jasno tłumaczymy ludziom przesłanie akcji i równie jasno pokazujemy, na co poszły ofiarowane przez nich pieniądze, dopóki widzą wokół siebie rezultaty akcji, możemy liczyć na zrozumienie i wsparcie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama