Dramatyczne wydarzenia na Ukrainie nikogo nie pozostawiły obojętnym. Caritas apeluje, aby nie zapominać o Ukraińcach, pomoc potrzebna jest dalej
Dramatyczne wydarzenia na Ukrainie nikogo nie pozostawiały obojętnym. 19 lutego 2014, gdy pod strzałami na Majdanie padły pierwsze śmiertelne ofiary , a liczba rannych rosła w setki Caritas Polska ogłosiła zbiórkę pieniędzy na zakup środków opatrunkowych, leków i żywności dla poszkodowanych w wyniku konfliktu.
Już po pierwszym dniu na nasze konto wpłynęło ok. 50 tys. zł. Przekazaliśmy je Caritas Spes ze Lwowa i Kijowa, z którymi nawiązaliśmy stały kontakt. W pierwszych dniach zaostrzenia konfliktu nie było szans na wysłanie transportu humanitarnego. Ks. Wiesław Dorosz, dyrektor Caritas Spes ze Lwowa mówił: „Główna siedziba Caritas jest na ulicy Kościelnej w Kijowie, prawie w centrum całej tej masakry. W punktach medycznych i kościołach są lekarze, którzy opatrują rannych i wysyłają do szpitali lub do domu. Wszystko to przypomina warunki wojenne. Zamknięte są główne drogi do Lwowa. Przedstawiciele Caritasu bocznymi drogami dowożą żywność dla tych ludzi, którzy się tam jeszcze trzymają. Jest ciężko, bo milicja odbiera ludziom w pociągach, w metrze jedzenie, ciepłą odzież. Robią to celowo, żeby człowiek bez jedzenia długo nie wytrzymał i uciekał z powrotem. Próbują osłabić i odciąć Majdan, dlatego są potrzebne żywność i leki.
Potrzebujemy pewności, że Polska jest z nami. Jak między ludźmi się mówi, że Polska nas wspiera, to bardzo podtrzymuje ich na duchu. Przekazujcie dalej, dzwońcie do znajomych, mówcie w mediach, że jesteśmy tu, że potrzebujemy leków i żywności. Prosimy o tę pomoc, o wsparcie, na ile jesteście w stanie, na ile możecie, będziemy za to bardzo wdzięczni. Jak to wszystko dalej się potoczy... aż strasznie myśleć. Ludzie dniami i nocami nie śpią. Jest ciężko.”
opr. mg/mg