Ogólnopolska pielgrzymka ministrantów do Sanktuarium Św. Krzyża to czas integracji i duchowego wzrostu
Ministranci i lektorzy z różnych stron Polski pielgrzymowali do sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Naszą diecezję reprezentowali młodzi z parafii w Liskowie. W świętokrzyskim sanktuarium prosili, by ich posługiwanie Bogu w liturgii było według Jego woli.
Informację o ogólnopolskiej pielgrzymce ministrantów wyszperał gdzieś ks. Mateusz, nasz wikariusz, który właśnie ministrantami się opiekuje. Lokalizacja spotkania od razu wzbudziła we mnie sprzeczne odczucia, bo z jednej strony Święty Krzyż to rodzinne strony mojego śp. taty (rzeczywiście jak się później okazało przejechaliśmy nawet przez rodzinną miejscowość ojca) i zarazem miejsce, które od jakiegoś czasu mnie mocno „wzywa” (przynajmniej od trzech lat myślałem, żeby się tam wybrać), ale z drugiej odległość dość pokaźna, około 550 kilometrów w dwie strony, a w dodatku sobota przed Niedzielą Zesłania Ducha Świętego. Ostatecznie jednak dobra strona zwyciężyła, drugi wikariusz ks. Jacek chętnie obiecał, że wszystko w parafii „ogarnie” i uznaliśmy, że warto dać taką premię najlepszym ministrantom, którzy choćby przez cały maj przychodzili na nabożeństwa. Jadąc dwoma samochodami ograniczyliśmy koszty tylko do paliwa i zabraliśmy 11 najlepszych. Szczerze mówiąc miało być 12, ale Mikołaj tak ochoczo się pakował do samochodu o czwartej rano, że skończyło się upadkiem i lewą górną kończyną w wapnie... Trzymaj się Mikołaj! Następnym razem na pewno pojedziesz (a póki co może tylko dzwonić w kościele i trzymać łódkę ;).
Po wyjeździe z perypetiami dojechaliśmy szczęśliwie do punktu rejestracji przed czasem. Szczerze mówiąc udało nam się wjechać samochodem na samą górę pod sanktuarium, ale musieliśmy się wrócić, aby wejść na pieszo i naprawdę było warto, ponieważ jeden z ojców oblatów, którzy prowadzą sanktuarium w najstarszym w Polsce klasztorze (Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium. Sprowadzenie benedyktynów zainicjował Bolesław Chrobry w 1006 r. Opiekę nad Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego sprawuje właśnie Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej), poprowadził piękną Drogę Krzyżową z rozważaniami dla ministrantów. Okazało się, że wiele z trudności Pana Jezusa w drodze na Golgotę ma swoje odpowiedniki w codziennym życiu i posłudze ministranta. Można było głęboko się nad tym wszystkim zastanowić. Trochę przeszkadzały co prawda olbrzymie ilości komarów (raz jeszcze okazało się prawdziwe twierdzenie, że Pan Bóg na pewno nie stworzył niczego bezużytecznego, ale w przypadku komarów był naprawdę blisko), no ale w końcu to była Droga Krzyżowa, a nie spacer w Spa. Górę, na której znajduje się sanktuarium ministranci „szturmowali” z dwóch stron, ponieważ był podział na Polskę północną i południową. My załapaliśmy się do północnej (przez GPS ;) Po dotarciu na szczyt pokłoniliśmy się i ucałowaliśmy relikwie Krzyża Świętego, a następnie ministranci zeszli na błonia, a księża poszli do zakrystii, ponieważ za chwilę miała się rozpocząć Eucharystia. Błonia są tam piękne i rozległe, wręcz wydawało się że ministrantów i lektorów była garstka, a okazuje się, że zgromadziło się prawie 1500 osób.
Mszę św. odprawiał abp Józef Górzyński, metropolita warmiński i jednocześnie przewodniczący Podkomisji ds. Służby Liturgicznej KEP, a koncelebransami byli bp Adam Bałabuch, biskup pomocniczy diecezji świdnickiej, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w KEP, bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz diecezji sandomierskiej, ojciec Paweł Zając OMI, prowincjał Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej oraz oczywiście wielu księży pełniących funkcję diecezjalnych duszpasterzy Liturgicznej Służby Ołtarza. No i my dwaj z Liskowa, jak się okazało, byliśmy jedynymi reprezentantami diecezji kaliskiej.
Bp Józef Górzyński podkreślał, że młodzi pielgrzymi przybyli do świętokrzyskiego sanktuarium, by prosić we wspólnej modlitwie, aby to posługiwanie Bogu w liturgii świętej było według Jego woli, było wypełnianiem tego pragnienia, które On pokłada w nas, a my byśmy, jako Jego słudzy mogli to pragnienie zrozumieć, podjąć i wiernie wypełnić.
Homilia przypadła w udziale biskupowi Nitkiewiczowi, który najpierw opowiedział o historii kultu krzyża i dziejach świętokrzyskiego sanktuarium na Łysej Górze. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II mówiące o tym, że Eucharystia jest nierozerwalnie związana z krzyżem, uobecniając ofiarę złożoną na Golgocie. Nawiązując do obchodzonego w sobotę wspomnienia św. królowej Jadwigi zaznaczył, że była ona wielką czcicielką Chrystusa ukrzyżowanego, podobnie jak jej mąż Władysław Jagiełło, który niejednokrotnie pielgrzymował do sanktuarium Relikwii Krzyża Świętego na Łysej Górze. „Św. Jadwiga spędzała dużo godzin na modlitwie przed krzyżem w katedrze wawelskiej. Zapewne owocem tego była wielka mądrość królowej w rządzeniu krajem, dobroć wobec poddanych, pokora i hojność. Patrzyła na Chrystusa ukrzyżowanego, który z miłości oddał życie za wszystkich ludzi i chciała być do Niego podobna. Prosiła o to w modlitwie i do tego dążyła. Z takim nastawieniem ducha uczestniczyła we Mszy św. Wierzę, że w przypadku każdego z was, ministrantów i lektorów, jest podobnie. Że funkcje pełnione w liturgii, czy jakieś rozmowy lub myśli nie odwracają waszej uwagi od tego, co najważniejsze, tzn. od Najświętszej Ofiary składanej na ołtarzu. Im mocniej zjednoczymy się bowiem podczas niej z Panem Jezusem, tym skuteczniej będziemy mogli potem stawać się do Niego podobni i przyniesiemy lepsze owoce. O takim dążeniu do doskonałości, która obok wymiaru zbawczego oznacza piękne człowieczeństwo, przypomina krzyż”.
Kaznodzieja podkreślił również, że należy zachowywać właściwe proporcje pomiędzy zaangażowaniem się w sprawy duchowe i sprawy doczesne. Inne zasady, bowiem obowiązują duchownych, inne siostry zakonne, jeszcze inne świeckich. Podzielił się z nami ciekawostką, że książki i przedmioty kojarzone ze św. Jadwigą, królową sygnowane są literami MM, które mogą oznaczać słowa Marta i Maria, czyli dwie siostry wskrzeszonego Łazarza z Betanii, które gościły w swoim domu Pana Jezusa. „Pamiętacie z pewnością, że Marta Mu usługiwała, troszczyła się o Jego potrzeby natomiast Maria słuchała nauki Chrystusa. To są dwa sposoby przyjęcia Pana Jezusa. Ojciec Święty Franciszek mówi, że jeden i drugi jest właściwy, dobry, lecz w pierwszej kolejności należy słuchać Chrystusa, przyjąć to, co ma nam do powiedzenia, a następnie Mu służyć”.
Ks. Biskup przypomniał, że to Pan Jezus jest zawsze gospodarzem w świątyni, a wierni natomiast przychodzą do niej w charakterze zaproszonych gości. „Panu domu nie wypada niczego narzucać i trzeba się dobrze zachowywać. Nie można lekceważyć tego, co do nas mówi. Wypowiedzmy więc dzisiaj nasze podwójne „tak”: słuchajmy Chrystusa i wprowadzajmy w czyn Jego słowo”.
Na zakończenie Mszy Świętej bp Adam Bałabuch podziękował wszystkim za wspólne pielgrzymowanie i spotkanie.
Po Mszy Świętej wszyscy mogli spożyć posiłek z kuchni wojskowej, był to bogaty w mięsny wkład bigos. Po obiedzie była chwila relaksu, a potem jeszcze mogliśmy wysłuchać koncertu, a jednocześnie świadectwa ks. Jakuba Bartczaka, rapującego na cześć Pana Jezusa księdza z Wrocławia. Ks. Kuba nawet najbardziej opornych zmusił do śpiewania, machania rekami i takich tam innych „hip-hopowych” zachowań. Ale wszystko dla Jezusa.
Możemy się też pochwalić, że nasz ministrant Sebastian dał swoje świadectwo rozmowy z Panem Bogiem podczas Eucharystii, za co został wynagrodzony płytą księdza Kuby. Następnie w „godzinie świadectwa” o swoim życiu opowiedział Jasiek Mela, zdobywca Biegunów Północnego i Południowego.
Z ciekawych rzeczy dodam jeszcze, że podczas spotkania można było zobaczyć replikę „polskiego papamobile” - odbudowany samochód, którym podczas pielgrzymki do Polski w 1979 roku jeździł papież Jan Paweł II, wyruszył w trasę. Słynnego ciężarowego stara odbudowali kilka lat temu pracownicy firmy Auto-Adamczak, we współpracy z inżynierami Przemysłowego Instytutu Motoryzacji w Warszawie oraz naukowcami i studentami Politechniki Świętokrzyskiej. Dziś jest on własnością prywatnego Muzeum Samochodu Papieskiego JP2 w Cedzynie pod Kielcami.
Księża Biskupi celebrujący Mszę Świętą właśnie tym papamobile podjechali pod ołtarz, a my potem się przy nim sfotografowaliśmy.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o dworek Sienkiewicza w Oblęgorku i około 22.00 wróciliśmy do Liskowa. Zmęczeni, ale było warto!
opr. mg/mg