O sakramencie pokuty, obietnicach związanych z pierwszymi piątkami miesiąca i o sumieniu
Zadzwonił dzwonek. Spojrzałem na zegarek-wskazywał godzinę 20.20. Otworzyłem drzwi, na progu stali ojciec i syn. Chłopiec miał 9 lat i przed kilkoma miesiącami przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej.
Ojciec wyraził prośbę: „Czy może go ksiądz teraz wyspowiadać? Błażej już przygotowywał się do spania, ale był jakoś niespokojny i przypomniał mi, że dziś jest pierwszy piątek miesiąca, a on nie był u spowiedzi i wyraził chęć przystąpienia do tego sakramentu. Może go ksiądz teraz wyspowiadać?".
Pod koniec łat 60. ubiegłego stulecia w niektórych krajach Europy Zachodniej pojawiły się tendencje duszpasterskie dążące do tego, by dzieci przystępowały do Komunii Świętej bez przystąpienia do spowiedzi św. Teologowie lansujący taki pogląd twierdzili, że dziecko nie jest zdolne popełnić grzechu ciężkiego. Praktyka takiego postępowania zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Zdarzało się, że do pierwszej spowiedzi przystępowano... przed bierzmowaniem, w wieku kilkunastu lat. Ostatecznie Stolica Apostolska poznawszy problem nakazała udzielać dzieciom Pierwszej Komunii Świętej, poprzedzając ten sakrament spowiedzią św.
W każdy pierwszy piątek miesiąca kapłani dają szczególną okazję do spowiedzi św. Często korzystają z niej dzieci. Bywa, że po otrzymaniu rozgrzeszenia proszą księdza o podpis na obrazku lub odpowiedniej składance. Zbieranie podpisów potwierdzających spowiedź wiąże się w pewnym stopniu z obietnicami, jakie otrzymała od Pana Jezusa św. Małgorzata Maria Alacoque, XVII-wieczna mistyczka. W pewnym stopniu, ponieważ objawienia nie mówią wprost o spowiedzi, ale o przyjmowaniu Komunii św. wynagradzającej właśnie w pierwszy piątek miesiąca. I tu jest problem!
Idea wynagrodzenia i zadośćuczynienia jest bardzo trudna dla zrozumienia przez dziecko. Także niełatwe jest zrozumienie ostatniej, dwunastej obietnicy przekazanej św. Małgorzacie przez Pana Jezusa. Mówi ona o łasce spokojnej śmierci, pokuty ostatecznej i przyjęcia sakramentów w ostatniej godzinie życia. Dla dziecka rzeczywistość śmierci prawie zawsze jest daleka, obca i nieznana. Brak katechetycznego pogłębienia sakramentów spowiedzi i Komunii św. doprowadziły do tego, że część dzieci w pierwszy piątek miesiąca korzysta ze spowiedzi św, ale tego dnia nie przystępuje do Komunii św. A istota obietnic Pana Jezusa, przekazanych św. Małgorzacie, dotyczy Komunii św. przyjmowanej przez 9 miesięcy, zawsze w pierwszy piątek miesiąca. Co więc czynić?
Obecnie - moim zdaniem - problemem dzieci jest nie tyle zaniedbywanie sakramentów, ile zaniedbywanie sumienia. Comiesięczna spowiedź - zawsze przygotowana - bardzo skutecznie może pomóc dziecku w tym, by jego sumienie było zdrowe, a więc właściwie reagowało na zło i dobro. Stąd -w trosce o sumienie dziecka - warto, by było ono oczyszczane co miesiąc w sakramencie spowiedzi św. Właściwe każdemu człowiekowi, a więc i dziecku, sumienie pomoże w podejmowaniu decyzji, które będą zgodne z Bożymi przykazaniami. Stąd potrzeba współpracy - takiego właśnie Bożego rozumienia problemu przez rodziców, katechetów i duszpasterzy. Dla rodziców kapitalną zdobyczą w procesie wychowywana dzieci jest możliwość odwoływania się do ich sumienia. Ale to dziecięce sumienie musi być właściwie ukształtowane. Comiesięczna spowiedź temu właśnie służy.
Jak większość kapłanów, także i ja miałem matkę o wielkim, dobrym i mądrym sercu. Ta mądrość serca podpowiadała jej metody wychowania dzieci. Jedna z nich polegała na tym, że ilekroć zrobiłem coś złego, matka widząc to, spokojnie stawiała mi pytanie: „Maciej, nie wstyd ci?". To pytanie matki zawstydzało mnie, bo dotykało mojego sumienia. Pamiętam, że takie pytanie zawsze bardzo przeżywałem, ono wewnętrznie mnie poruszało. Nie mam wątpliwości, że tak kształtowane przez matkę moje sumienie mogło w swoim czasie odczytać głos Boga wzywający do kapłaństwa i uzdalniający do pójścia za tym głosem. Muszę dodać, że całemu mojemu dzieciństwu i młodości towarzyszył też Boży, święty rytm: w każdy pierwszy piątek miesiąc przystępowałem do spowiedzi św. i podczas Mszy Świętej przyjmowałam Komunię św.
Wspomniane na początku spotkanie o godz. 20.20 i prośba o wyspowiadanie w pierwszy piątek miesiąca dziecka, trzecioklasisty, to piękny przykład rodziny pełnej wiary i miłości. W tej rodzinie niedzielna Msza Św., zaangażowanie w życie parafii, przykład rodziców to świadectwo, że Pan Bóg kocha i jest kochany. Nie jest On ciężarem... Spotkanie z Nim nie jest stratą, ale zawsze zyskiem - zyskiem pomnożonej wiary i uświęconego serca.
W Polsce stosunkowo bardzo łatwo i dziecku, i dorosłemu wyspowiadać się, skorzystać z sakramentu pojednania i przyjąć Komunię św. O wiele trudniejsze jest to we Francji, Holandii, Belgii, a nawet w Niemczech... Zapewne ta trudność ma swe korzenie w tym, że w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia w tych krajach głoszono, że bardzo trudno popełnić grzech ciężki - szczególnie dziecku - więc po co się spowiadać, nie ma z czego. Tam, gdzie usuwa się konfesjonały, tam wkrótce niepotrzebny będzie i ołtarz.
Nic tak nie oczyszcza sumienia i nic tak nie uspokaja serca jak sakrament pojednania. Warto o tym pamiętać w każdy pierwszy piątek miesiąca, tym bardziej że Pan Jezus zapewnia o swojej miłości i miłosierdziu, a także o swojej łaskawej cierpliwości.
Św. Małgorzata Maria Alacoque
Urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Wcześnie zaczęta tęsknić za życiem zakonnym. Oddano ją do kolegium Klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Dojrzewała duchowo, nie pociągał jej świat, czuła pragnienie Boga. W 1671 r. wstąpiła do wizytek w Paray-le-Monial. Musiała wyróżniać się wśród sióstr, skoro dwukrotnie piastowała urząd asystentki przełożonej i była mistrzynią nowicjuszek. W dzień św. Jana Ewangelisty (27 grudnia 1673) doznała pierwszej łaski mistycznej, która pozwoliła jej głęboko wniknąć w miłość Najświętszego Serca Jezusowego, i otrzymała wezwanie do szerzenia Jego kultu. Po pierwszym objawieniu nastąpiły dalsze: w 1674 r. Chrystus zażądał od Małgorzaty, by przyjmowała Go w duchu wynagrodzenia w Komunii św. pierwszopiątkowej i by w każdą noc przed pierwszym piątkiem miesiąca odbywała godzinną adorację Najświętszego Sakramentu („godzina święta"). 16 czerwca 1675 r. miało miejsce tzw. wielkie objawienie: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi..." wraz z poleceniem ustanowienia osobnego liturgicznego święta Serca Jezusa w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała. W związku z tym orędziem Małgorzata doznała wielu przykrości. Dopiero gdy wybrano nową przełożoną, święta mogła rozpowszechniać Boże przesłanie. Od 1686 r. obchodziła święto Najświętszego Serca Pana Jezusa i rozszerzyła je na inne klasztory sióstr wizytek. Z jej inicjatywy wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa. Zmarła 17 października 1690 r. Beatyfikował ją dopiero Pius IX (1864), a kanonizował Benedykt XV (1920). Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został oficjalnie uznany w 1765 r. przez Klemensa XIII, a papież Pius IX rozszerzył go na cały Kościół. Pan Jezus dał świętej dwanaście obietnic dotyczących czcicieli Jego Serca. Najbardziej znana jest ostatnia: „W nadmiarze miłosierdzia Serca mojego przyrzekam tym wszystkim, którzy będą komunikować w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w intencji wynagrodzenia, że miłość moja udzieli łaskę pokuty, iż nie umrą w mojej niełasce, ani bez sakramentów świętych, a Serce moje będzie im pewną ucieczką w ostatniej godzinie życia".
Małgorzata Szewczyk
opr. mg/mg