Rozmowa z ks. prof. Józefem Morawą, rektorem seminarium archidiecezji krakowskiej
Jego Magnificencjo, jest Ksiądz Rektorem Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej w Krakowie. Którego wieku sięga historia powstania krakowskiego Seminarium?
Początki Seminariów Duchownych w Kościele wiążą się z uchwałami Soboru Trydenckiego, który zakończył się w połowie XVI wieku. Po wielkiej katastrofie, jaką była w Kościele reformacja, powstała potrzeba kształcenia księży. Bo m.in. wielu ludzi poszło za nowinkarzami dlatego, ponieważ księża byli teologicznie niewykształceni i duchowo nieuformowanymi.
Jedno z pierwszych Seminariów na ziemiach polskich założył ks. kardynał Stanisław Hozjusz na Warmii. Wielki krakowianin, w roli legata papieskiego uczestnik Soboru Trydenckiego, autor jednego z najlepszych dzieł „O obronie katolickości Kościoła” właśnie w okresie reformacji, został biskupem warmińskim i tam założył Seminarium. Bardzo stare, piękne Seminarium ma Włocławek. Oczywiście Wrocław, tylko miasto to było już w tym czasie poza zasięgiem politycznym Korony Polskiej, ale pod administracją kościelną podlegającą pod Gniezno. Również Wilno i Lwów miały swoje seminaria.
Pierwsze Seminarium w Krakowie powstało w 1602 roku na Wawelu. Losy tego Seminarium bywały różne. Po wojnach szwedzkich w XVII, które przyczyniły się do upadku tegoż seminarium, od 1682 r. seminarium duchowne w Krakowie prowadzili przybyli z Francji Księża Misjonarze św. Wincentego a Paulo, które od 1732 r. swoją siedzibę miało na Stradomiu (dzisiejsza ul. Stradom 4). To Seminarium na Stradomiu, doświadczone w swoim bycie przez zmienne losy historii, swoją funkcję wypełniało do 1901 roku. W tym roku ks. kardynał Jan Puzyna postawił ten gmach, w którym rozmawiamy, przy ul. Podzamcze 8 i przeniósł ze Stradomia Seminarium, które do dzisiaj się tutaj znajduje.
Wśród absolwentów Wyższego Seminarium Duchownego w XX wieku znajdujemy m.in. duchownych, którzy albo już zostali zaliczeni w poczet błogosławionych Kościoła: ks. Piotr Dańkowski (otrzymał święcenia kapłańskie w 1931 roku), albo otrzymali tytuł Sługi Bożego i ich procesy beatyfikacyjne trwają: ks. bp Jan Pietraszko (1936 r.), Ojciec Święty Jan Paweł II (1946 r.), ks. Józef Kurzeja (1962 r.). Czy może kogoś pominąłem?
Trzeba może cofnąć się trochę wstecz. Jednym z najwspanialszych absolwentów krakowskiego Seminarium Duchownego okresu stradomskiego końca XIX wieku był św. Józef Bilczewski. Maturę zdawał w Wadowicach w 1880 r. Po ukończeniu Seminarium i święceniach kapłańskich w 1884 r. został wysłany na studia do Wiednia, Rzymu i Paryża. Po powrocie ze studiów pracował jako wikariusz na parafii, zaś w 1890 r. habilitował się na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Później przeszedł do Lwowa, gdzie był wykładowcą, dziekanem Wydziału Teologicznego i rektorem. Tam w 1900 r. został arcybiskupem lwowskim. Ale jego korzenie są tutaj w Krakowie.
Oczywiście wymienieni wyżej kapłani należą do chluby Seminarium krakowskiego.
Bł. ks. Piotr Dańkowski został beatyfikowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Czy mógłby Ksiądz Rektor przedstawić Czytelnikom w kilku zdaniach tę postać?
Polska po I wojnie światowej potrzebowała ludzi światłych i mocnych, aby scalić pozostające pod wpływem obcej kultury, a niekiedy i religii, również mentalności, ziemie polskie, należące przez ponad 100 lat do państw zaborczych. Do takich wielkich gorliwców należał pochodzący z Jordanowa bł. ks. Piotr Dańkowski. Po ukończeniu w 1931 r. Seminarium pracował na kilku parafiach. Ostatnią parafią było Zakopane. Tam zastała go wojna. Pomagał ludziom, którzy organizowali związki konspiracyjne. Pomagał również więźniom. Odznaczał się niesłychanym bohaterstwem. Został aresztowany, był straszliwie torturowany i trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Zmarł 3 kwietnia 1942 r. w Wielki Piątek, tak jak mu jego kat-Niemiec przepowiedział: „My cię tutaj klecho, razem z twoim Mistrzem ukrzyżujemy w Wielki Piątek”. Do końca wytrwał w swojej wierze i w swoim przekonaniu. Jest przykładem kapłana bardzo pracowitego, oddanego bez reszty innym a równocześnie bardzo wiernego Panu Bogu i jednocześnie Polsce. W archidiecezji krakowskiej ogłoszony został opiekunem powołań kapłańskich.
Pozwoli Jego Magnificencja, że pozostałe pytania będą dotyczyć dzisiejszych lat. Zacznę może od pytania, dotyczącego przygotowania kandydatów do Wyższego Seminarium Duchownego do podjęcia decyzji o wstąpieniu do tej uczelni. Czy są dla nich organizowane dni skupienia i kiedy będą najbliższe?
Kandydaci do Seminarium pochodzą w ponad 90 % z różnych grup formacyjnych, jak ministranci, oaz czy innych związanych z ich rodzinną wspólnotą parafialną. Seminarium krakowskie nie robi tutaj specjalnych kursów czy pogadanek powołaniowych. Dwa razy w roku (w jesieni i po Wielkanocy) klerycy wyjeżdżają do wskazanych parafii, gdzie przez spotkania i modlitwę z młodzieżą, dziećmi, a także i starszymi uświadamiają odpowiedzialność wszystkich za powołania kapłańskie i zakonne. Raz do roku Seminarium organizuje dzień otwarty. Umożliwia się też zorganizowanie w budynku Seminarium rekolekcji dla maturzystów. Teraz w okresie międzysesyjnym będą dwie grupy maturzystów, po kilkadziesiąt osób. Przy tej okazji mogą się też przyglądnąć, jak wygląda Seminarium. Ale rekolekcje dla maturzystów mają pomóc tym młodym ludziom w przygotowaniu się do matury i lepszym rozeznaniu swego powołania życiowego, w tym także, jeśli będzie taka łaska, także powołania i do kapłaństwa.
Kandydaci pochodzą z parafii naszej archidiecezji, skąd też mają obraz kapłaństwa Chrystusowego na przykładzie swoich duszpasterzy. Oni też — w ramach katechezy czy innych spotkań - mówią im o możliwości pójścia do Seminarium. Warunkiem przyjścia tu zawsze jest matura. My nie wskazujemy, jaka matura i z której szkoły jest lepsza. Jeśli kandydat zgłasza się pod nasz adres, ma odpowiednie świadectwo swoich duszpasterzy, jest zdrowy — może rozpocząć studia seminaryjne.
Maturzysta podejmuje decyzję wstąpienia do Seminarium Duchownego. Wiem, że przez pierwsze dwa lata studiuje filozofię. Jak wtedy wygląda jego dzień życia?
Nasze Seminarium krakowskie ma dwa domy. Tutaj, gdzie rozmawiamy, przy ul Podzamcze 8, jest główny budynek. Młodzi klerycy, którzy studiują filozofię, przebywają przy ul. Marszałka Piłsudskiego 4. Tam pierwsze dwa lata mieszkają.
Natomiast gdy chodzi o tzw. regulamin domowy, to on jest taki sam w obydwóch budynkach. Normalny dzień dla kleryka wygląda następująco: wstaje o 5.30, o godz. 6 schodzi do kaplicy, gdzie przez pół godziny modli się i rozmyśla-medytuje nad Pismem Świętym, o 6.30 następuje Msza św., która trwa do około 7. 20. Po nie klerycy jedzą śniadanie i wychodzą na wykłady, które mają w różnych miejscach i salach (w budynku Papieskiej Akademii Teologicznej przy ul. Franciszkańskiej 1, w naszym głównym budynku przy ul. Podzamcze 8 i przy ul. J. Piłsudskiego 4 oraz w budynku sosnowickiego Seminarium przy ul Bernardyńskiej 3). Do południa uczestniczą w sześciu wykładach. O 13.00 przychodzą do swojego budynku i mają rachunek sumienia w kaplicy, który się kończy modlitwą „Anioł Pański” i jedzą obiad. Po obiedzie do godz. 15.00 mają możliwość wyjścia na miasto. Są dni, kiedy to wyjście jest dłuższe, wtedy idą na dłuższy spacer, grać w piłkę nożną, siatkową czy też w tenisa stołowego. Od 15.00 uczą się do godz. 18.00, następnie uczestniczą w nabożeństwie, a o godz. 18.45 spożywają kolację. Po niej mają próby śpiewu, liturgii, sprzątają budynek czy też uczą się. O godz. 21.00 śpiewają Apel Jasnogórski, odmawiają modlitwy wieczorne i o godz. 22.00, najlepiej można to widzieć od Plant, że w ich oknach światła gasną. W niedziele i święta regulamin ten jest trochę zmieniony ze względu na to świątecznych charakter czasu.
A co po filozofii?
Po filozofii jest teologia. Te dwa lata pierwsze — filozofia — koncentrują się na podstawach nauki. Język teologii bierze się z filozofii. To jest język analizy, język logicznego myślenia, które daje filozofia. Filozofia na studiach teologicznych obejmuje wiele przedmiotów. Tam są wstępy do różnych dyscyplin naukowych, jest logika, historia filozofii, filozofia człowieka, tzw. metafizyka czyli filozofia bytu. Klerycy słuchają także wykładów z historii Kościoła, psychologii, a także, choć w początkowym zakresie, i teologii. Uczą się języków starożytnych (hebrajski, grecki, łacina) jak i nowożytnych.
Po dwóch klerycy latach przechodzą tu, na Podzamcze, gdzie czeka na nich cały blok wykładów z teologii. Słuchają wykładów z Pisma Świętego, teologii dogmatycznej, fundamentalnej, moralnej i prawa kanonicznego. Uczą się wygłaszania kazań, katechizowania, pedagogiki i sprawowania liturgii. Klerycy, którzy otrzymali święcenia diakonatu na końcu V rok zostają posłani przez cały VI rok na parafie i dzielą czas przed święceniami kapłańskimi między pobytem w Seminarium a pobytem na parafii. Na parafii przebywają cztery dni w tygodniu. Uczą tam religii w szkołach, odprawiają nabożeństwa, głoszą kazania. Na trzy dni w tygodniu przyjeżdżają do Seminarium, aby jeszcze dalej się dokształcać, uczyć, modlić. Wszyscy kończą studia w seminarium z tytułem magistra teologii.
Ale przecież życie w Seminarium to nie tylko nauka, ale też formacja duchowa i wypoczynek. Jak one wyglądają?
Każdy kleryk przed spaniem przygotowuje się na drugi dzień: odczytuje z Pisma Świętego wybrany tekst, aby rankiem następnego dnia, kiedy przyjdzie do kaplicy, mógł łatwiej i owocnie go przemyśleć. Jest to tzw. rozmyślanie, po którym odbywa się Msza św. z krótkim kazaniem i Komunią św.. Klerycy mają regularną spowiedź, co tydzień lub co dwa tygodnie, zależy jak się umówią ze swoim spowiednikiem. Również raz na tydzień słuchają osobnej konferencji. Korzystają z bogatego zestawu książek do tzw. czytania duchowego. Swoje wiadomości o Piśmie Świętym uzupełniają przez czytanie komentarzy do niego, a także chętnie zapoznają się z życiorysami świętych. Mogą również rozmawiać ze swoimi przełożonymi na temat swojego rozwoju duchowego. W Seminarium są tzw. ojcowie duchowni, kapłani, do których się idzie wiedząc, że będą całkowicie dyskretni, tak jak przy spowiedzi. Tam stawiają pytania o siebie, o swoje wady, zalety. Przełożeni zewnętrzni, jak rektor, wicerektorzy i prefekci są po to, aby tych kleryków prowadzić, czasem upomnieć, aby wskazywać im drogę jaką mają iść w tej formacji duchowej. Nadto raz w miesiącu klerycy uczestniczą w tzw. dniu skupienia. W ciągu roku kilka razy jest czas na rekolekcje: na początku roku akademickiego cztery dni, na początek Wielkiego Postu również cztery dni. Przed wszystkimi ważnymi wydarzeniami, jak ubraniem sutanny, czy też błogosławieniem na lektora, na akolitę są takie rekolekcje i dni skupienia. Przed święceniami diakonatu czy kapłaństwa rekolekcje takie trwają siedem dni. Podczas nich, w całkowitym milczeniu, modlą się, słuchają kazań, aby dobrze przygotować się do przyjęcia sakramentu kapłaństwa.
Kiedy seminarzyści otrzymują tak upragnioną przez nich sutannę?
W naszym Seminarium otrzymują ją klerycy III roku przed uroczystością Wszystkich Świętych.
Przychodzi wreszcie dzień otrzymania święceń kapłańskich. Czy później, chcąc dbać o dalszy rozwój intelektualny księży są organizowane przez Seminarium dla nich może jakieś kursy, szkolenia?
Przez pierwsze lata po święceniach młodzi księża uczestniczą w tzw. studium dla wikariuszy i katechetów. Za zezwoleniem ks. Arcybiskupa mogą też podjąć studia na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Zaś pod ręką mają bardzo wielką liczbę dobrych czasopism i książek teologicznych, z których mogą zawsze korzystać i ubogacać się.
Co takiego podpowiedział by Ksiądz Rektor młodym, którzy wahają się, czy wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego?
Sam człowiek, zwłaszcza młody, nie rozwiąże swoich pytań. Jeżeli się zastanawia, to dobrze się stanie, kiedy poprosi o pomoc innych. Najpierw niech rozmawia z rodzicami, nawet kiedy mogą wyrażać niechęć albo obawy co do pójścia ich dziecka do seminarium duchownego. Nade wszystko niech pytają o to swoich duszpasterzy, księży, którzy ich znają. Można wejść na internetową stronę krakowskiego seminarium albo wysłać zapytania pocztą e-mailową. W pokoju profesorskim, w którym rozmawiamy, było wielu młodych chłopców z pytaniami o ewentualne wstąpienie do Seminarium. Oczywiście, jeżeli zastanawiają się nad kapłaństwem, wiedząc że powołanie jest darem, powinni nade wszystko się modlić, prosić o pełną łaskę rozeznania powołania. Ale wspólnota rodzinna i parafialna, w której żyją, jest po to, aby im pomogła. Jest bowiem ważne i mądre pytać się ludzi godnych zaufania, którzy ich znają i którzy mogą im podpowiedzieć: „Przed wstąpieniem do Seminarium musisz to lub tamto zrobić, albo to zmienić, my ci pomożemy”. Bo tylko wtedy można być pewnym wybranej drogi powołania.
Serdeczne Bóg zapłać za rozmowę!
Styczeń 2006
opr. mg/mg