Rozmowa z ks. Tomaszem Rosą kapłanem archidiecezji warmińskiej, obecnie misjonarzem w Tanzanii
Rozmowa z ks. Tomaszem Rosą kapłanem archidiecezji warmińskiej, obecnie misjonarzem w Tanzanii
Ks. Tomasz praktykę duszpasterską rozpoczął wśród plemienia Masajów w diecezji Arusha. W 2010 r. zaczął pracować jako wikariusz w parafii Ngudu St. Mary’s Catholic Mission w archidiecezji Mwanza. Od 2013 r. jest proboszczem tejże parafii. Ngudu to niewielkie miasteczko znajdujące się na terenie zamieszkałym przez plemię Wasukuma (jedna ze 147 grup etnicznych w Tanzanii). Parafia liczy ponad 8 tys. wiernych, którzy mieszkają w 14 wioskach należących do terenu tej misji.
– Księże Tomku, dlaczego Afryka, a nie Warmia i Mazury?
– Bóg daje powołanie i On posyła. Jako kapłan zostałem wyświęcony dla całego Kościoła. Zawsze miałem niespokojną artystyczną duszę. W seminarium odbywały się spotkania z misjonarzami, można było wstąpić do kleryckiego koła misyjnego. Bóg sprawił, że na mojej drodze pojawili się kiedyś ojcowie biali oraz członkowie Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. Po dwóch latach pracy formacyjno-misyjnej w diecezji jako osoba stowarzyszona wyjechałem do Tanzanii w Afryce – do placówki prowadzonej przez Stowarzyszenie Misji Afrykańskich.
– Adwent, roraty, zima – to elementy, które kojarzymy z przedświątecznym czasem w Polsce. A jak wygląda przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia w Księdza misji?
– Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że tanzański Kościół to małe wspólnoty, tzw. dżumuje w języku suahili. To wokół nich toczy się życie religijne. Członkowie tych grup przygotowują niedzielną liturgię oraz wspólnie się modlą. Kilka dni przed świętami wraz z młodzieżą budujemy szopkę, do której przyjdą moi parafianie. Będą się tam modlić i na swój sposób przeżywać Boże Narodzenie. Może trudno to sobie wyobrazić, ale w sklepach nie ma tej całej otoczki świątecznej, świecidełek, reklam. Można powiedzieć, że jest tylko i przede wszystkim przeżycie uroczystości.
– Czy trudno jest się przyzwyczaić Europejczykowi do tej kultury, klimatu itd.?
– Dla nas, misjonarzy, to po prostu praca na misjach. Nie zastanawiam się nad tym, że nie ma śniegu, choinki, podniosłej atmosfery, jaką pamiętam z domu. Dni są bardzo podobne do siebie.
– Dlaczego?
– Bo zawsze jest gorąco! Staram się uświadamiać moim parafianom, że Boże Narodzenie to uroczystość, święty czas. Mimo przeciwności i niewygód wspólnie przeżywamy święta. To dla mnie jako księdza misjonarza jest urzekające. Jezus nie przychodzi tylko tam, gdzie jest śnieg, stajenka, piękny kościół, kolędowanie. On zawsze rodzi się w sercu człowieka.
– Święta w naszej tradycji wiążą się z wizytą duszpasterską. Czy planuje Ksiądz kolędowanie? Jeśli tak, to jak ono wygląda?
– Typowej kolędy nie ma. Nie chodzimy od domu do domu, ale odwiedzamy całe wspólnoty. To dobry moment na rozmowę, katechezę i modlitwę. To też znak, że ich kapłan przychodzi do nich i jest z nimi.
– Księże Tomku, czego najbardziej Ci brakuje w świętach afrykańskich?
– Na pewno zimowego krajobrazu. Brakuje mi tego wszystkiego, do czego od dzieciństwa jestem przyzwyczajony. Jako księża jesteśmy mocno zapracowani na różnych odcinkach misyjnych. Kolacja często mija w pośpiechu, o przejawach polskości trzeba zapomnieć, bo jestem we wspólnocie międzynarodowej.
– Inkulturacja i głoszenie Ewangelii to wymiana darów między wspólnotami Kościoła. Co w takim razie chciałby Ksiądz przenieść z Tanzanii do Polski?
– W polskim Kościele brakuje mi małych wspólnot chrześcijańskich, które same się organizują, mają swoich liderów. W Tanzanii członkowie tych grup są bardzo mocno zaangażowani w życie wspólnoty parafialnej i prężnie działają. Są przygotowani do liturgii, modlitwy, sprzątania kościoła, pracy. Każde działanie duszpasterskie podejmowane w parafii najpierw odbywa się w małej wspólnocie.
– Rzeczywiście, brak realnego zaangażowania wiernych w życie Kościoła to bolączka wielu naszych parafii. Mam wrażenie, że coraz więcej osób traktuje Kościół usługowo… Świąteczny czas to dobra okazja do złożenia życzeń. Czego naszym Czytelnikom chciałby życzyć misjonarz z Afryki?
– Aby miłość Chrystusa rozgrzewała Wasze serca w zimowe świąteczne dni i aby nowo narodzony Jezus codziennie Wam błogosławił.
– Księże Tomku, serdecznie dziękuję za życzenia i rozmowę w imieniu Papieskich Dzieł Misyjnych i redakcji miesięcznika „Różaniec”. Tobie i Twojej wspólnocie w Ngudu pragnę złożyć najlepsze życzenia, aby Chrystus narodzony z Niewiasty przyniósł pokój całemu światu. Niech każdy człowiek usłyszy Dobrą Nowinę o miłości Boga. Także wszystkim Czytelnikom, Członkom róż różańcowych i Przyjaciołom misji składam życzenia cudownych, radosnych i pełnych nadziei świąt Bożego Narodzenia.
Rozmawiał ks. dr Maciej Będziński
opr. ac/ac