Każde dziecko to szansa dla rodziców na ich ciągły rozwój
Każde dziecko to dla rodziców
szansa na ich ciągły rozwój.
Im silniejsze są więzi emocjonalne między ludźmi oraz im większa łączy ich miłość, tym większe jest też ich oddziaływanie na siebie nawzajem. Z tego właśnie powodu żadna relacja w rodzinie nie jest jednostronna. Wzajemnie oddziaływają na siebie nie tylko mąż i żona, ale również rodzice i dzieci. Już samo przekazanie życia dzieciom to nie tylko potwierdzenie, ale także umocnienie wzajemnej miłości i wierności małżonków. Jeśli mąż i żona nie cieszą się sobą, to wtedy boją się przekazać życie dzieciom, a jeśli pojawi się dziecko „nieplanowane', wtedy mało kochający się rodzice zaczynają być niespokojni o przyszłość. Z im większą natomiast miłością wyczekiwane są dzieci, tym bardziej po swoich narodzinach umacniają one oraz cementują wzajemną miłość rodziców. Obecność rozwijających się dzieci mobilizuje do rozwoju ich rodziców! Każdego dnia dziecko stawia swoim rodzicom nowe wyzwania. Swoimi kolejnymi fazami rozwoju, a także swoimi pytaniami i potrzebami - emocjonalnymi, intelektualnymi, duchowymi, społecznymi, religijnymi — dostarcza rodzicom bodźców do dalszego rozwoju. Istnienie dziecka, jego uśmiech, jego entuzjazm, jego ideały, marzenia i aspiracje to dla rodziców źródło ciągle nowych inspiracji dla ich osobistego rozwoju. Każde dziecko to codziennie nowa lekcja wychowania dla całej rodziny!
Doskonałość nie jest warunkiem miłości i dlatego my, niedoskonali ludzie, z pomocą Boga jesteśmy w stanie naprawdę kochać. Nie mamy granic w rozwoju, gdyż zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, a przecież w żadnej fazie rozwoju nie jesteśmy już aż tak do Boga podobni, by nasze podobieństwo do Niego nie mogło stawać się jeszcze większe. Z tego powodu nawet bardzo dojrzali i kochający rodzice mogą się każdego dnia czegoś dobrego uczyć od swoich dzieci. Im mądrzej rodzice wychowują swoje dzieci, tym bardziej te ich dzieci pomogą im w dorastaniu do świętości.
Gdy dojrzale wychowywane dziecko staje się nastolatkiem, wtedy pomaga rodzicom uświadomić sobie to, że ich pierwszym zadaniem jest troska o bycie dobrymi małżonkami, gdyż tylko jako dojrzali małżonkowie mogą okazać się dobrymi rodzicami i wychowawcami dla swoich dzieci. Pierwszą formą miłości rodziców wobec dzieci jest wzajemna miłość męża do żony i żony do męża. Pierwszą zaś formą wspierania dzieci jest troska o rozwój wiernej, czułej i radosnej więzi między rodzicami tak, aby rodzice mogli być nadal szczęśliwi wtedy, gdy ich dzieci dorosną i założą własne rodziny. Dorastające dziecko przypomina rodzicom o tym, że najbardziej pomagają mu w rozwoju i w założeniu własnej szczęśliwej rodziny wtedy, gdy dbają o wzajemną miłość między sobą i gdy nie zaniedbują własnego rozwoju. Warunkiem bycia dobrym rodzicem jest bycie najpierw dobrym małżonkiem, który staje się coraz dojrzalszy w swej świadomości, miłości i odpowiedzialności.
Gdy dorastające dziecko opowiada rodzicom o swoich marzeniach o wielkiej miłości i szczęśliwym małżeństwie, to wtedy mobilizuje ono rodziców do rachunku sumienia na temat ich sposobu bycia małżonkami oraz na temat sposobów umacniania ich wzajemnej miłości. Takie dziecko przypomina rodzicom o właściwej hierarchii wartości, na czele której powinna stać troska o własny rozwój, a także o rozwój małżonka i dzieci tak, by wszyscy członkowie rodziny pomagali sobie w osiąganiu kolejnych faz dojrzałości. Dziewięcioletnia córka moich znajomych powiedziała do swego ojca: „Tato, Ty umiesz produkować świetne wędliny, ale nie troszczysz się o to, by stać się kimś sławnym z tego powodu, bo dla ciebie najważniejsza jest rodzina!”
Paradoksalnie szansę na rozwój mają także ci rodzice, których dorastające dzieci przeżywają poważne trudności, na przykład niepowodzenia szkolne, nieszczęśliwe zakochanie, uzależnienie od komputera czy Internetu, popadanie w alkoholizm czy narkomanię. Odpowiedzialni rodzice analizują wtedy wspólnie całą sytuację w ich rodzinie, rozmawiają z pedagogami i duszpasterzami, znajdują więcej czasu na więź z Bogiem i na modlitwę za dziecko w kryzysie i za wszystkich członków rodziny. Znam sporo takich rodziców, których kryzys dzieci zmobilizował do takiego rozwoju, do osiągnięcia takiej dojrzałości i takiej stanowczości w dobru, o jakiej wcześniej nawet nie marzyli. Zdarza się i tak, że to dorastające czy dorosłe już dzieci stają się wielkim wsparciem dla rodziców, którzy nie radzą sobie z własnym życiem i małżeństwem. Bywa, że to właśnie dojrzale uformowane i kochające dzieci przyprowadzają swoich rodziców do Boga i do określonych specjalistów, a swoją miłością i mądrością podtrzymują w nich nadzieję na lepszą przyszłość.
Maryja i Józef byli niezwykłymi małżonkami: dojrzałymi, świętymi, ufającymi sobie w każdej sytuacji, mocnymi w Bogu w obliczu każdej próby. A przecież także oni nie tylko pomagali Jezusowi wzrastać w latach, mądrości oraz w łasce u Boga i u ludzi, ale także sami uczyli się przy Nim tajemnicy bogatego człowieczeństwa i radosnej świętości, rozważając i zachowując Jego słowa w swoich sercach. Szczęśliwa rodzina to taka, w której wszyscy pomagają sobie nawzajem w rozwoju aż do osiągnięcia tej miary świętości, która każdego z nich radośnie zaskoczy!
opr. mg/mg