Zniechęcenie czy fascynacja?

Felieton o wiernej miłości i "wolnych związkach"

Bóg nie stwarza ludzi drugiej kategorii
i dlatego nikomu nie wolno proponować
mniejszych ideałów niż prawda i miłość.

Ucieszyłam się z tego, że Piotrek zaprosił na ognisko do swego ogrodu kilkanaście osób z naszej klasy po to, by uczcić początek wakacji. Lubię odpoczywać przy ognisku, zwłaszcza wtedy, gdy jest miłe towarzystwo, ciepły wieczór i nie ma żadnych nieproszonych gości w postaci komarów. Poszłam na ognisko tym chętniej, że Piotrek zaprosił też moją koleżankę — Asię. Wieczór upływał w radosnej atmosferze. Śpiewaliśmy (czasem tylko fałszując) moje ulubione przeboje, a Przemek świetnie akompaniował nam na gitarze. Smaczna była też pieczona na ogniu (i dosyć chuda!) kiełbasa.

Okazało się, że zachodzące słońce nie tylko mnie prowokowało do marzeń o szczęściu w dorosłym życiu. Rozmowę na ten temat rozpoczęła Ola, która w naszej grupie uważała się za najbardziej nowoczesną i postępową nastolatkę, co skwapliwie podkreślała przy każdej okazji. Nie zdziwiła mnie więc jej wypowiedź na temat „postępowego” sposobu na osiągnięcie szczęścia. Jak to dobrze, że mamy wreszcie tolerancyjne społeczeństwo i że możemy żyć w wolnych związkach — Ola wypowiedziała te słowa tonem nie znoszącym sprzeciwu. Była przekonana o tym, że jest przedstawicielką jedynego słusznego poglądu na temat szczęśliwego życia. Do tej pory nie reagowałam na tego typu jej wypowiedzi w szkole, ale tego wieczoru postanowiłam dać Oli szansę na to, by zastanowiła się nad własnymi przekonaniami. Olu, wygłosiłaś ideę, która może zrewolucjonizować całą naukę! — powiedziałam z uśmiechem. Koleżanka spojrzała na mnie z nieukrywaną ciekawością. Wtedy wyjaśniłam, że dotąd nauka uważała za niemożliwe istnienie rzeczy wewnętrznie sprzecznych, na przykład niebieskiej czerni, trójkątnych prostokątów czy wolnych związków. A poza tym to dla mnie żaden powód do radości, jeśli ktoś sądzi, że nie jest w stanie pokochać kogoś na zawsze i że nie spotka nawet jednej osoby, która potrafi kochać wiernie i nieodwołalnie — powiedziałam już całkiem poważnie.

Reakcją na moje słowa była zupełna cisza. Ola najwyraźniej zamyśliła się i skierowała wzrok ku ognisku. Wtedy pospieszył jej z pomocą Wojtek, który zwykle głosił podobne przekonania. To fakt, że nie istnieją wolne związki, ale jeśli dwoje ludzi się kocha, to mogą przecież kochać wiernie i na zawsze bez ślubu — Wojtek najwidoczniej nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że wiernie cytuje slogany powtarzane w „nowoczesnych” mediach i telenowelach. O, to mi się podoba: miłość tak, ale ślub nie! — Ola na nowo włączyła się do rozmowy. Tym razem nie musiałam dzielić się moimi argumentami, gdyż Asia postanowiła włączyć się do dyskusji o szczęściu. Ależ dla mnie jest ogromnie ważne to, by chłopak, który będzie mnie kochał, oznajmił to całemu światu i by dowiedzieli się o tym od niego moi krewni i przyjaciele! — Asia powiedziała to z radosną pewnością siebie. Poślubię tylko takiego mężczyznę, który oznajmi światu, a zwłaszcza innym dziewczynom, że on już nigdy żadną kobietą nie zainteresuje się tak, jak mną i że żadnej innej kobiety nie pokocha już aż tak bardzo, jak mnie! — po tej wypowiedzi Asi nikt nie podjął dalszej dyskusji. Wydawało mi się, że w oczach niektórych kolegów i koleżanek pojawiły się łzy. Ale to może był skutek dymu z ogniska...

Gdy wieczór przy ognisku zbliżał się do końca, podszedł do mnie Wacek i powiedział, że wprawdzie ma podobne do moich marzenia i ideały, ale nie mówi o tym głośno, by nie zniechęcać tych, którzy do tych ideałów jeszcze nie dorośli. Lepiej więc nie mówić o takich ideałach publicznie — stwierdził. Czyli publicznie można mówić tylko o złych czy powierzchownych sposobach życia, bo te są w zasięgu wszystkich? — zapytałam i popatrzyłam mu w oczy. Wacek zamyślił się, a ja wyjaśniłam mu, że nie mam zamiaru ukrywać moich ideałów i aspiracji. Nie mam też zamiaru traktować nikogo jako człowieka „drugiej kategorii”, przed którym trzeba ukrywać to, że istnieje prawda, miłość, dobro i piękno. Jeśli tym, którzy mają dziwne ideały, nikt nie będzie miał odwagi powiedzieć o istnieniu wiernej miłości i trwałej radości, to takim ludziom trudno będzie szukać prawdziwego szczęścia. Ich największym marzeniem będzie wmawianie wszystkim, że nikt nie jest w stanie wiernie kochać i być szczęśliwym człowiekiem. Chyba masz rację — powiedział Wojtek i zapatrzył się w dogasające ognisko.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama