Serce taty

Wstęp i spis treści

Serce taty

Osvaldo Poli

Serce taty

Niezbędnik każdego ojca

ISBN: 978-83-7505-047-9

wyd.: WAM 2008


Spis treści
Wstęp 5
I. Nie wszyscy ojcowie są tacy sami 11
II. Rodzicielstwo a dynamika małżeństwa17
III. Ojciec i matka: różne sposoby „czucia” dziecka25
IV. Ojcowski styl wychowawczy: charakterystyka37
V. Dorastanie jako czas ojca69
VI. Ojciec i wizja życia75
VII. Ojciec budzi „ja idealne” dziecka85
VIII. Przeciąć pępowinę89
IX. Nalegać czy czynić odpowiedzialnym: stresujące matk101
X. Rozmawiać z dzieckiem jak mężczyzna z mężczyzną109
XI. „Nie daję rady!”: oddalenie od dziecka z powodu rozpaczy115
XII. Jak tata może uratować mamę przed pretensjami dziecka123
XIII. Ojciec rani 137
XIV. Tajemnica ojcowskiej siły143
XV. Serce ojca151
XVI. Jeśli ojca zabraknie159
Konkluzja179
Bibliografia183

WSTĘP

Czy istnieje ojcowski styl wychowawczy?

Czy męska wrażliwość wychowawcza różni się od kobiecej?

Czy męski sposób rozumienia wychowania dzieci jest pożyteczny dla ich rozwoju?

Te pytania symbolizują kierunki refleksji, które, splatając się ze sobą niczym nici, tworzą obraz przedstawiony w niniejszym tomie, poświęconym cechom charakterystycznym męskiego sposobu wychowania dzieci oraz zapotrzebowaniu naniego.

Ponowne odkrycie pozytywnego wymiaru ojcowskiego stylu wydaje się sprawą szczególnie pilną dla samych ojców, dręczonych poczuciem niższości w stosunku do kobiecej wrażliwości wychowawczej. Trzeba, żeby odkryli sekretne piękno i potrzebę męskiego sposobu nawiązywania relacji z dziećmi.

Ponowne odkrycie instynktu ojcowskiego

Nie wydaje się bynajmniej nie na miejscu powołanie się tutaj na „instynkt ojcowski”, odpowiednik instynktu macierzyńskiego. Należy ponownie odkryć i docenić jego pozytywny wkład wnoszony do rozwoju dzieci. Sprawą pilną jest powrót do męskiego instynktu wychowawczego i do poszanowania tego ojcowskiego stylu, by w ten sposób wypełnić lukę w refleksji nad kulturą, która to refleksja bardzo często ogranicza się do skonstatowania nieobecności postaci ojcowskiej. Stwierdzenie, że żyjemy aktualnie w społeczeństwie „bez ojców”, zawdzięcza swoją popularność trafnej intuicji, która stała się później ważnym kluczem do odczytywania społecznej i psychologicznej dynamiki w obecnych czasach. Szczegółowo zbadano powody zniknięcia ojca, ale nie doprowadziło to do wskazania, j a k można przezwyciężyć tę stratę. Męska mentalność wychowawcza została poddana surowej i niezbędnej krytyce, która bezlitośnie obnażyła jej wypaczenia i ograniczenia. Paternalizm i autorytaryzm zostały słusznie uznane za czynnik patologiczny, znajdujący odzwierciedlenie w stylach edukacyjnych, których szkodliwość na długo pozostaje w pamięci. Ta krytyczna refleksja spełniła zatem ważną funkcję polegającą na obnażeniu ograniczeń interpretacyjnych męskiej roli w kontekście rodzinnym i wychowawczym.

Konieczne ponowne odkrycie ojcostwa nie może więc wypływać z nostalgii za „starymi dobrymi czasami”, lecz ze stwierdzenia, że pod krzyżowym ogniem krytyki z postaci ojcowskiej pozostały tylko szczątki. Samo pojęcie ojca musi zostać oczyszczone i „uratowane” od groźby całkowitej identyfikacji z kilkoma rysami, jakie charakteryzowały tę postać w przeszłości.

Wydaje się, że trzeba dziś odnaleźć główne cechy pojęcia ojcostwa, które, oczyszczone przez słuszną krytykę, będzie mogło wyłonić się na nowo, w zgodzie ze swoją istotą, i znowu ukaże się naszym oczom jako coś pięknego i pożądanego.

Powrót ojców: u boku matek, a nie wbrew nim

Refleksja nad męskim sposobem rozumienia spraw związanych z wychowaniem dzieci, która nie ograniczałaby się do obnażenia wynaturzeń czy do lamentowania nad nieobecnością ojca, powinna wziąć pod uwagę rozliczne zastrzeżenia i wahania. Wydaje się, że ojcowski instynkt wychowawczy jest lekceważony przez kulturę, a nawet politycznie niepoprawny i niełatwo rozpocząć poszukiwania zaginionych przesłanek jego pozytywnej roli. „Mówienie dobrze” o ojcu i o męskiej kulturze wychowawczej jest traktowane z podejrzliwością, gdyż obawiamy się, że rezultatem tego działania będzie wstęp do powrotu macho i że wprowadzi ono na nowo autorytarną koncepcję relacji wychowawczej.

Trzeba, żeby nasza kultura, redukując wpływ modeli wychowawczych zainspirowanych wyłącznie wrażliwością kobiecą, we właściwy sposób doceniła cechy wyróżniające męską wrażliwość edukacyjną, tej ostatniej nie należy jednak przypisywać niczym nieuzasadnionej wyższości.

Dobrze byłoby, gdyby ojcowie bardziej uświadomili sobie pozytywny charakter swojego wkładu w wychowanie, nie deprecjonując jednocześnie kobiecej odmienności, i stali się gotowi na jego dopełnienie i udoskonalenie przez wrażliwość wychowawczą współmałżonki.

Wzajemny szacunek pomiędzy płciami oznacza, że kobieta i mężczyzna są dumni z tego, co mogą ofiarować, a jednocześnie zachowują jasną świadomość własnych ograniczeń. Jedynie w ten sposób można rozwinąć wewnętrzną gotowość do przyjmowania wskazówek, do korygowania swojego zachowania, do integrowania się z punktem widzenia drugiej osoby i do zmieniania się pod wpływem wrażliwości wychowawczej współmałżonka.

Ponowne docenienie męskiego wkładu w wychowanie może mieć zresztą pozytywne skutki także dla matek. Skrywana, ale trwała nieufność w stosunku do męskiej wrażliwości, wywołana (rzekomym) brakiem u ojców zalet uznawanych za konieczne w relacji z dziećmi, skazuje wiele kobiet na głębokie osamotnienie wychowawcze.

W miarę, jak będą w stanie docenić czy uznać za coś pozytywnego odmienną postawę współmałżonka, matki poczują się mniej samotne, gdyż będą wiedziały, że mogą liczyć również na wkład ojców w wychowanie dzieci.

Nierzadko w wypowiedziach kobiet można zauważyć świadomość braku taktu w ojcowskich interwencjach. Widzą one ograniczenia męskiej kultury wychowawczej, nie wydaje się jednak równie oczywiste, że mają świadomość dobra edukacyjnego, jakie może wnieść różnica punktu widzenia małżon8 ka. Dlatego właśnie czują się samotne, bez nikogo, na kogo mogłyby liczyć.

Pożądana rewaloryzacja instynktu ojcowskiego nie stanowi przyczynku do ożywienia rywalizacji pomiędzy płciami, ani nie wypływa z mrocznego pragnienia odwetu czy udowodnienia kobiecej niższości. Ponowne odkrycie pozytywnego ojcostwa i męskości w odniesieniu do wychowania dzieci stanowi warunek rozwoju wzajemnego szacunku i twórczego sojuszu wychowawczego w związku małżeńskim. Najcenniejszym dobrem rodziny jest właśnie „zgranie” pomiędzy mężem a żoną, któremu służy przyznanie należnego szacunku wrażliwości wychowawczej współmałżonka. Oznacza to, że istnieje możliwość znalezienia „pięknych”, pożądanych i użytecznych różnic wrażliwości obojga rodziców.

Ta podjęta na nowo refleksja nad znaczeniem wychowania ojcowskiego nie ma jednakże służyć bezpłodnemu przeciwstawieniu między tym, co męskie, a tym, co żeńskie, ani podporządkowaniu jednej płci drugiej, ale stworzeniu warunków do wzajemnej współpracy, za pośrednictwem odkrywania i uszanowania wzajemnych różnic. To stwierdzenie, jeśli nie ma być jedynie martwą zasadą, musi być poparte rozważaniem, które dostarczy odpowiednich argumentów, trafiających zarówno do rozumu, jak i do serca.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama