Krytyczna świadomość mediów

Wydawałoby się, że rozwój nowoczesnych technologii sprawi, że będziemy społeczeństwem lepiej poinformowanym. Tymczasem zalewa nas mnóstwo informacji, których nie weryfikujemy

Kiedy byłem studentem dziennikarstwa, od czasu do czasu robiłem takie doświadczenie: oglądałem jakąś konferencję prasową albo posiedzenie sejmu, a następnie różne serwisy informacyjne. Chciałem sprawdzić, jak będzie relacjonowane wydarzenie, które wcześniej śledziłem. Wniosek był taki: jeśli ktoś chciałby mieć możliwie największy ogląd sytuacji, musiałby codziennie oglądać wszystkie serwisy informacyjne. Z jednego bowiem nie dowiemy się wszystkiego. To właściwie niemożliwe.

Dziennikarz przygotowujący informację, notatkę, trzy-, czterominutowy materiał z jakiegoś wydarzenia staje przed szeregiem niełatwych wyborów: jakie dobrać wypowiedzi, jakie fakty przytoczyć, na czym się skupić, co uznać za najważniejsze? To były i są również moje dylematy. Praca dziennikarska naznaczona jest subiektywizmem, nawet jeśli towarzyszy jej wpajana do głowy na studiach zasada dążenia do obiektywizmu.

Wydawałoby się, że rozwój nowoczesnych technologii, pojawienie się mediów społecznościowych, przyspieszenie informacyjne, łatwość dostępu do informacji sprawią, że będziemy społeczeństwem lepiej poinformowanym. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Zalewa nas mnóstwo informacji, my natomiast nie weryfikujemy źródeł, nie sprawdzamy, czy informacja, która do nas dotarła, jest prawdziwa, podana rzetelnie. Czasem zbyt łatwowiernie ufamy tym, którzy do nas mówią. Liczba pojawiających się fake newsów, a wraz z nimi instytucji i portali zajmujących się ich demaskowaniem, świadczy o tym, że do czytanych, słuchanych lub oglądanych informacji powinniśmy podchodzić krytycznie.

Jako odbiorcy serwisów informacyjnych powinniśmy wyraźnie dostrzec granicę pomiędzy informacją a komentarzem. Mam wrażenie, że ta granica często się zaciera. A oddzielenie od siebie informacji i komentarza to podstawowa zasada dziennikarstwa. Nie dziwi więc stwierdzenie papieża Franciszka, który w orędziu na 55. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu pisze: „Już od dawna wiemy o tym, że wiadomości, a nawet obrazy są łatwe do zmanipulowania”. Papież mówi o krytycznej świadomości i zachęca „do umiejętnego rozeznawania i bardziej dojrzałego poczucia odpowiedzialności, zarówno wtedy, gdy treści są rozpowszechniane, jak i wtedy, gdy są przyjmowane”. Najważniejsze treści papieskiego orędzia analizuje Michał Jóźwiak (s. 16).

Wśród pułapek w świecie mediów, o których pisze socjolog Rafał Cekiera (s. 18), jest życie w bańce informacyjnej. Coraz częściej wybieramy te media, z których treścią się utożsamiamy. Stajemy się podatni na serwowaną nam wizję świata, przestajemy się konfrontować z innymi faktami i opiniami. Żyjąc w takiej z pozoru bezpiecznej bańce, możemy nabrać poczucia, że to, co jest poza nią, jest dla nas niebezpieczne, ponieważ zaburza owo pozorne bezpieczeństwo. To z pewnością nie pomaga w dialogu, którego potrzebujemy, jeśli nie chcemy okopać się w wojnie pozycyjnej zwaśnionych plemion, które nie próbują się już zrozumieć, ale chcą się jedynie pokonać.

Proponujemy Czytelnikom „Przewodnika” osiem zasad (s. 20) mogących pomóc ustrzec się przed manipulacją i nabrać owej krytycznej świadomości. Abyśmy ostatecznie mogli poświęcić czas na zrozumienie, zwracać uwagę na to, co najważniejsze, nie dać się rozproszyć przez to, co zbędne, i odróżniać mylące pozory od prawdy. O co modli się papież Franciszek, kończąc swoje orędzie na 55. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, obchodzony w Kościele w Polsce w niedzielę 19 września.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama