Relacja ze spotkania z poetką Barbarą Gruszką-Zych 20.11.2000
Na spotkaniu poetyckim i promocji nowych wierszy Barbary Gruszki-Zych w Górnośląskim Centrum Kultury — wieczorem 20 listopada — wypełniona gośćmi przestronna sala Teatru Korez chłonęła każdy dźwięk. Było czym ucho nacieszyć.
Autorka czytała utwory z najnowszego tomiku zatytułowanego „Zapinając kolczyki”, reżyser i przyjaciel poetki Krzysztof Zanussi prowadził z nią dialog o czytaniu, przeżywaniu i tłumaczeniu poezji, a chwile refleksji nad „słowem” ubogacała subtelna muzyka Bacha w wykonaniu artystek: Alicji Warcaby, Elżbiety Kwas i Ewy Sobczak-Siemianowskiej.
„Zapinając kolczyki” jest czwartym zbiorem wierszy Barbary Gruszki-Zych, która — jak sama się przyznała — wydanie tego tomiku i jego tytuł zawdzięcza w dużej mierze zachętom samego Czesława Miłosza. To chyba najlepsza rekomendacja talentu i poziomu warsztatu poetyckiego autorki. „Im więcej znamy wierszy, tym łatwiej jest nam mówić po polsku” — poetka odpowiadała na pytania Zanussiego o potrzebę i cel wchłaniania poezji w siebie. Jego pytania spowodowały, że Basia odkryła nieco więcej ze swoich literackich fascynacji. Przyznała się do intelektualnego powinowactwa z takimi twórcami jak Adam Zagajewski, Ewa Lipska, Josif Brodski czy właśnie Czesław Miłosz.
Basia dzieli swą poetycką pasję między rodzinę i uprawiane na co dzień dziennikarstwo, które zresztą skupia się, w jej przypadku, na sprawach kultury i literatury. Piszę „Basia”, bo Basia jest właśnie naszą koleżanką z redakcji i miło jest mieć świadomość, że ktoś tak ciekawy, tak wrażliwy, pracuje na tym samym piętrze, w pokoju po przeciwnej stronie korytarza.
I jeszcze jedno spostrzeżenie: zebrani na promocji przyjaciele i czytelnicy swoją obecnością zaświadczyli, że poezja wraca do łask, że jej potrzeby nie jest w stanie zagłuszyć zgiełk codzienności.
opr. mg/mg