Relacja i komentarz do podróży Jana Pawła II do Fatimy (12-13.05.2000)
Jedna z najkrótszych, bo trwających zaledwie 24 godziny, pielgrzymek Jana Pawła II zakończyła się prawdziwą sensacją i zaskoczeniem. Papież postanowił ujawnić trzecią tajemnicę fatimską, choć większość obserwatorów i biografów Ojca Świętego jeszcze kilka dni temu uważała, że już nikt nie pozna pełnej treści fatimskiego objawienia z 1917 roku. Kiedy na zakończenie Mszy Świętej beatyfikacyjnej watykański sekretarz stanu kard. Angelo Sodano zaczął swe przemówienie od życzeń, składanych Ojcu Świętemu w przededniu 80. urodzin, nikt nie wierzył, że po chwili usłyszymy słowa: "Ojciec Święty polecił mi przedstawić następującą zapowiedź: Jak wiadomo, celem jego przybycia do Fatimy była beatyfikacja dwojga pastuszków. Chciałby on jednak nadać swojej pielgrzymce także znaczenie nowego gestu wdzięczności wobec Matki Bożej za udzielaną mu ochronę w ciągu tych lat pontyfikatu. Ta ochrona zdaje się dotyczyć także tzw. trzeciej części sekretu fatimskiego. Tekst tego rodzaju stanowi wizję porównywaną do proroczych wizji Pisma Świętego". Jednak od razu kard. Sodano zaznaczył, że nie chodzi "o opisywanie na sposób fotograficzny szczegółów przyszłych wydarzeń", ale raczej o przedstawienie swoistej syntezy "faktów, które rozciągają się w czasie w nieuściślonym następstwie i okresie trwania". Te słowa wystarczyły, aby wszyscy zaczęli zastanawiać się, co jeszcze nas czeka. Jak powiedział watykański rzecznik Joaquin Navarro-Valls, wkrótce należy spodziewać się, że Kongregacja Nauki Wiary opublikuje trzecią tajemnicę fatimską opatrzoną komentarzem. Dziś wiemy - co potwierdza także s. Łucja - że znajdowała się tam zapowiedź zamachu na życie "biskupa ubranego na biało". Od chwili zamachu na życie Papieża, dla Jana Pawła II stało się jasne, że to "macierzyńska ręka kierowała torem pocisku, pozwalając umierającemu Papieżowi zatrzymać się na progu śmierci". Właśnie dlatego kula, która miała zabić Ojca Świętego, została przez niego przekazana do fatimskiego sanktuarium i umieszczona w koronie figury fatimskiej. Nie bez znaczenia jest także fakt, że dziś jesteśmy już mądrzejsi o wiedzę na temat wydarzeń z 1989 roku, kiedy to świat został uwolniony od komunizmu, to także - co często podkreślano - element fatimskiego sekretu.
Pierwszy dzień papieskiej wizyty rozpoczął się tak jak zaplanowano. Jana Pawła II zgodnie z tradycją powitali patriarcha Lizbony abp Jóse Policarpo i prezydent kraju Jorge Sampaio. Ojciec Święty wyszedł z samolotu wyraźnie uśmiechnięty i dość szybko zszedł na płytę lotniska, gdzie czekali na niego przedstawiciele rządu z premierem António GuterresŐem, świta prezydenta i przedstawiciele Episkopatu oraz kilkadziesiąt dzieci śpiewających po portugalsku "Sto lat" z wykorzystaniem, zresztą, oryginalnej polskiej melodii. Wizyta rozpoczęła się od prywatnej rozmowy Papieża z prezydentem Portugalii. W swoim powitalnym przemówieniu Ojciec Święty przypomniał, że jest to jego trzecia wizyta w tym kraju, a czwarta na portugalskiej ziemi. Podziękował też władzom państwowym za pomoc w zorganizowaniu tej "krótkiej wizyty, która w praktyce sprowadza się do uroczystości liturgicznej w sanktuarium fatimskim". Rzeczywiście, jak często się podkreśla, gdyby nie liczne prośby portugalskich biskupów i osobiste związki Jana Pawła II z Fatimą, beatyfikacja "dos Pastorinhos", czyli pastuszków, bo tak się tu powszechnie określa Hiacyntę i Franciszka Marto, miałaby miejsce w Rzymie już na początku kwietnia. Jednak Papież bardzo chciał, aby w kolejną rocznicę objawień i rocznicę zamachu na swoje życie być obecnym właśnie tu, w Fatimie, gdzie od samego rana gromadziły się tysiące ludzi przybywających z całej Portugalii, Hiszpanii i wielu innych krajów, głównie Europy oraz Ameryki Północnej. "Wasza ojczyzna opiewa swych bohaterów i szczyci się nimi" - powiedział na lotnisku w Lizbonie Ojciec Święty i dodał: "Papież włącza się bardzo chętnie w tę radość Portugalii".
Choć zapowiedź ujawnienia tajemnicy fatimskiej zdominowała uroczystości beatyfikacyjne, nie sposób zapomnieć o wzruszającym momencie spotkania z s. Łucją, jedyną z trójki pastuszków, którym w 1917 roku objawiła się Maryja. Według o. Louisa Condora, wicepostulatora procesu beatyfikacyjnego Hiacynty i Franciszka, s. Łucja była w tym dniu szczególnie szczęśliwa, choć wyznała także, że "trochę jest jej smutno, że nie jest jeszcze razem ze swymi kuzynami w niebie". Homilia Papieża, jak żadne z dotychczasowych przemówień, potraktowała dzieci bardzo poważnie. Choć Jan Paweł II używał na ogół zwrotów zrozumiałych także dla najmłodszych uczestników uroczystości beatyfikacyjnych (jak choćby pod koniec kazania, gdy pochwalił setki dzieci przybyłych na beatyfikację w tradycyjnych, prostych strojach przypominających te, w których chodzili Hiacynta i Franciszek), to wyraźnie zaznaczył, że droga modlitwy i pokuty jest prawdziwą drogą prowadzącą do zbawienia każdego chrześcijanina, niezależnie od jego wieku. Biskup Fatimy Leiri, Serafimo de Sousa Ferreira e Silva podkreślił, że ta bezprecedensowa beatyfikacja (dzieci do tej pory były ogłaszane błogosławionymi lub świętymi jedynie jako męczennicy) jest wezwaniem skierowanym do wszystkich chrześcijan podkreślających wartość życia rodzinnego. Warto tu przypomnieć, że Portugalia, podobnie jak i szereg innych krajów Zachodu, przeżywa aktualnie kryzys życia rodzinnego i kryzys tradycyjnych wartości. Przez cały czas uroczystości na przypominającym naturalną dolinę placu przed bazyliką modliło się ponad milion wiernych. Niektórzy swoje miejsca zajmowali już w piątek, inni zostali jeszcze przez całą sobotę. Prawdziwie "fatimski piknik" trudno opisać - pomimo faktu, że Fatima po Lizbonie dysponuje największą ilością miejsc hotelowych, w dniach papieskiej pielgrzymki zajęty był niemal każdy fragment trawnika. Namioty, przyczepy kempingowe lub materace rozłożone pod gołym niebem były najczęstszym widokiem towarzyszącym papieskiej wizycie. Niektórzy spekulowali, że wszystkiemu winne było słońce, które nad Fatimą pojawiło się w dniu przybycia Ojca Świętego. Papież, Portugalia i Polacy W portugalskich mediach zauważono nie tylko niespodziewaną zmianę pogody (nagle przestały padać deszcze i zaczęło intensywnie świecić słońce), ale i fakt, że od pierwszych minut pobytu na portugalskiej ziemi Papież skierował do mieszkańców tego kraju "życzenia pokoju, dobrobytu i rozkwitu opartego na dziedzictwie ich pobożności i autentycznych tradycji oraz wrodzonych wartości, które zakorzenione są w chrześcijaństwie". "To bardzo ważne słowa, powiedział mi jeden z dziennikarzy katolickiego Radia Renaiscenca, bo w naszym kraju wciąż nie brakuje ludzi i środowisk chcących pomniejszyć rolę chrześcijaństwa i religii w naszych dziejach". Mimo ogromnej i zaplanowanej (zwłaszcza w latach po pierwszej wojnie światowej) akcji ateizacji i laicyzacji kraju, większość prostych ludzi zachowała naturalną tradycję i pobożność. Dla tych ludzi beatyfikacja "dos Pastorinhos" jest znakiem docenienia wiary opartej na kulcie Matki Bożej, "Pięknej Pani", jak się kazała nazywać dzieciom, kierując do nich podczas sześciu objawień swe przesłanie pokoju, pokuty i modlitwy i powierzając im trzy tajemnice. Niecodziennym wydarzeniem, zwłaszcza dla nas, Polaków, było złożenie u stóp fatimskiej Pani biskupiego pierścienia, ofiarowanego przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego Janowi Pawłowi II 16 października 1978 roku. Pierścień ma wyryte na swojej wewnętrznej stronie słowa: "Totus Tuus", które najlepiej oddają ducha tego pontyfikatu. Inne polskie akcenty były związane już z samą Mszą Świętą, na której góralskie dzieci złożyły przywiezione spod Tatr dary: ornat z wyhaftowanym wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej oraz komplet naczyń liturgicznych. Oprócz górali przybyli wierni z diecezji sandomierskiej, a nawet grupa rowerzystów z Zamościa, Dębicy i Wadowic.
Fatima, piątek 12 maja 2000 roku
Papież Jan Paweł II wylądował w Lizbonie w piątek wieczorem. Na stołecznym lotnisku Ojca Świętego powitał prezydent Republiki Portugalii Jorge Sampaio wraz z małżonką, Episkopat Kościoła katolickiego, z patriarchą Lizbony arcybiskupem Jose Policarpo na czele, członkowie korpusu dyplomatycznego oraz licznie zgromadzeni wierni. Przebycie trzykilometrowej trasy z lądowiska helikoptera do sanktuarium zajęło ponad kwadrans: samochód dosłownie przedzierał się przez szpalery wiwatujących dziesiątków tysięcy osób. Z twarzy Papieża ani na moment nie zniknął uśmiech. U stóp figury Matki Boskiej Jan Paweł II ukląkł i zatopił się w modlitwie. Po kilku minutach rozpoczął wspólną modlitwę z wiernymi, dziękując Bogu za Franciszka i Hiacyntę. Następnie wszyscy odmówili po portugalsku "Zdrowaś Maryjo". Na koniec Papież udzielił wszystkim apostolskiego błogosławieństwa. Przed opuszczeniem kapliczki podszedł bliżej do kolumny i u stóp figury Matki Bożej złożył pierścień z wygrawerowanym napisem: "Totus Tuus", który zaraz po wyborze na Stolicę Piotrową otrzymał w darze od Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Fatima, sobota 13 maja 2000 r.
Najważniejszym wydarzeniem pielgrzymki Jana Pawła II do Fatimy była Msza Święta, podczas której beatyfikował Hiacyntę i Franciszka Marto. Tuż przed rozpoczęciem uroczystości Papież odbył krótką rozmowę z siostrą Łucją dos Santos. Jan Paweł II podszedł do 93-letniej zakonnicy, objęli się jak starzy, dobrzy znajomi i po chwili zamknęły się za nimi drzwi pokoju. Spotkanie trwało około dziesięciu minut. "Naszym autorytetem apostolskim potwierdzamy, że Franciszek i Hiacynta Marto otrzymują tytuł błogosławionych, a ich święto ma być obchodzone każdego roku 20 lutego" - ogłosił Ojciec Święty na początku Mszy Świętej. Złożył dziękczynienie za przykład życia dwojga nowych Błogosławionych i za orędzie, jakie Matka Boża przekazała za ich pośrednictwem całemu światu w Fatimie. Wezwał ludzkość do nawrócenia, nawiązując do treści przesłania, jakie w tym miejscu Matka Boża powierzyła ludzkości. Jan Paweł II wyraził też szczególną wdzięczność Maryi za uratowanie mu życia w zamachu na Placu św. Piotra, 13 maja 1981 r. "Przesłanie fatimskie jest wezwaniem do nawrócenia" - podkreślił Papież. Dary ołtarza złożyły dzieci portugalskie z Fatimy w strojach pasterskich przypominających ubiory błogosławionych Franciszka i Hiacynty oraz dzieci w strojach góralskich z Zakopanego. Pod koniec liturgii Jan Paweł II zwrócił się do chorych: "Dzisiaj przybyłem tutaj jako świadek Jezusa zmartwychwstałego. On wie, co to jest cierpienie. On zniósł mękę i śmierć. On spełnił w swoim życiu to przeznaczenie, które jest drogą człowieka. Najdrożsi chorzy! Cierpienia, które was tutaj spotykają, nie są porównywalne z chwałą, która się objawi, która was spotka i na którą oczekujecie. Odwagi! W tym Roku Świętym Bóg chce nam zesłać całe bogactwo swoich łask" - mówił Ojciec Święty. Po Eucharystii kard. Angelo Sodano złożył Janowi Pawłowi II życzena urodzinowe i ujawnił zarys treści przesłania III tajemnicy fatimskiej, która dotąd znana była tylko s. Łucji, Papieżowi i prefektowi Kongregacji Nauki Wiary. Kard. Sodano zapowiedział, że tekst III tajemnicy fatimskiej został powierzony specjalnej komisji, która ją opracuje, opatrzy komentarzem i niebawem opublikuje. "Dziękujemy Dziewicy z Fatimy za Jej opiekę. Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu powierzamy Kościół trzeciego tysiąclecia" - zakończył swe przemówienie kard. Angelo Sodano. Po Mszy Świętej beatyfikacyjnej Papież udał się na obiad i krótki wypoczynek na terenie sanktuarium, a o 16.50 odleciał śmigłowcem do Lizbony. Na lotnisku w Lizbonie Ojca Świętego pożegnał prezydent Portugalii Jorge Sampaio wraz z małżonką, którzy odprowadzili go aż do stopni samolotu. O godz. 18 Jan Paweł II zakończył 24-godzinną wizytę w Portugalii i odleciał do Rzymu.
opr. mg/mg