Matka Boża i siedmioro świętych patronują Światowym Dniom Młodzieży w Panamie
Matka Boża Starsza oraz siedmioro świętych i błogosławiona ważnych dla Kościoła Ameryki Środkowej patronują Światowym Dniom Młodzieży w Panamie. Wśród nich są inicjator spotkań młodych św. Jan Paweł II i niedawno ogłoszony świętym abp Oskar Romero, zamordowany podczas odprawiania Mszy Świętej.
Na kanonizacjach Jana Pawła II i kilka miesięcy temu abpa Romero, udało mi się być na Placu św. Piotra w Rzymie. Na pierwszej z tych uroczystości obecni byli przede wszystkim Polacy, a na drugiej było sporo Salwadorczyków. Oczywiście to ze względu na kraje pochodzenia tych świętych. Teraz o nich i innych patronach ŚDM usłyszą młodzi z całego świata. Oprócz Jana Pawła II i abpa Romero patronami tych dni zostali św. Jan Bosko, św. Róża z Limy, św. José Sánchez del Río, św. Juan Diego, św. Marcin de Porres i bł. Maria Romero Meneses. Tak zdecydowali organizatorzy ŚDM, ponieważ chcieli, by młodzi ludzie przybywający do ich kraju poznali świętych pochodzących z regionu Ameryki Środkowej i zrozumieli, że pójście za Chrystusem drogą świętości jest możliwe.
Na czele tych świętych patronów stanie Matka Boża Starsza, czyli w języku hiszpańskim Santa Maria la Antigua, która została wybrana główną patronką tegorocznych ŚDM. Jak powiedział KAI koordynator generalny komitetu organizacyjnego ŚDM ks. Romulo Aguilaro, okres przygotowań do ŚDM stał się w tym kraju czasem odnawiania maryjnej pobożności, która towarzyszy Panamczykom od początku istnienia Kościoła katolickiego w tej części świata. Dodam jeszcze, że podczas ŚDM Panamczycy będą akurat obchodzili przypadające w 2019 roku 500-lecie założenia Panamy — pierwszego miasta na kontynencie amerykańskim.
Wracając do Matki Bożej Starszej, jest ona patronką Panamy. Santa María la Antigua w prawej ręce trzyma kwiat, a na lewej Dzieciątko Jezus bawiące się ptaszkiem. Pierwsza kaplica ku jej czci została postawiona na karaibskim wybrzeżu w 1510 roku w należącym dzisiaj do Kolumbii mieście Santa María la Antigua de Darién. Do Ameryki Środkowej wizerunek Santa María la Antigua przywiózł w 1510 roku hiszpański żeglarz i odkrywca Vasco Núñez de Balboa. A teraz, dlaczego ten wizerunek Matki Bożej został nazwany Santa María la Antigua? Odpowiedzi trzeba szukać w Hiszpanii. Tak określa się bizantyjski fresk z Maryją powstały w związku z decyzjami Kościoła na Soborze Efeskim w 431 roku. Na nim potwierdzono, niektórzy mówią — ogłoszono, Boże macierzyństwo Maryi, tzn., że Maryja jest Matką Boga, czyli Theotokos. Na fresku zobaczymy Maryję, która na lewym ramieniu trzyma Dzieciątko Jezus bawiące się niebieskim ptaszkiem, zaś w prawej ma czerwony kwiat. Nad głową Maryi aniołowie trzymają złotą koronę, natomiast u jej stóp klęczy modląca się kobieta. Fresk namalowany został w bocznej kaplicy katedry w Sewilli. Kiedy zachowała się z niej jedynie boczna ściana, na której znajdował się wizerunek Matki Bożej, został on przeniesiony do nowo wybudowanej katedry. Stąd właśnie nazwa Santa Maria la Antigua (dosłownie: Święta Maryja Starsza), bo pochodząca ze starej, czyli poprzedniej katedry. Później powstawały bardzo liczne, malowane najczęściej na płótnie, kopie tego wizerunku. W czasach podbojów kolonialnych przekazywano je uczestnikom ekspedycji odkrywczych Nowego Świata. Jeden z takich wizerunków przywiózł wspomniany już Vasco Núñez de Balboa.
Jaka jest obecnie pobożność maryjna Panamczyków opowiadał w rozmowie z KAI ks. Józef Gwóźdź SVD, polski misjonarz w panamskiej diecezji Bocas del Toro, położonej na archipelagu, na Morzu Karaibskim. W Panamie nie ma sanktuarium maryjnego, takich jak u nas Częstochowa, czy Gietrzwałd. Dlatego to nie miejsca, a święta maryjne są tam eksplozją radości. „Poza tym Panamczycy od początku musieli bronić duchowości maryjnej, bo wiele wspólnot protestanckich i sekt wręcz atakowało ten aspekt pobożności katolików. Dlatego ta duchowość maryjna rozwinęła się tam też w kontekście apologetycznym. Kiedy ulicami idzie procesja, z jednej strony katolicy, którzy biorą w niej udział, są naprawdę dumni, z drugiej jednak często padają pod ich adresem śmiechy i oskarżenia. Bycie katolikiem, to w Panamie radykalny wybór - opowiadał KAI ks. Gwóźdź. - Ewangelizacji tego lądu od początku towarzyszyła Maryja. To na tym terenie powstała pierwsza diecezja na stałym lądzie obu Ameryk. To w Panamie została stworzona pierwsza parafia pod wezwaniem Maryi i pierwsze miasto, którego została patronką — jako ta, która przynosi Jezusa. Myślę, że dziś Matka Boża zaprasza do Panamy młodzież z całego świata, bo właśnie na tej ziemi, chce doprowadzić młodych ludzi do spotkania ze swoim Synem” - podkreślił misjonarz.
Jednym z mało znanych w naszym kraju patronem ŚDM jest abp Oskar Arnulfo Romero, pochodzący z Salwadoru. Kiedy zaczynał swoją drogę jako nowo mianowany arcybiskup San Salwadoru w 1977 roku wojsko krwawo stłumiło 50-tysięczną demonstrację na placu Wolności w pobliżu katedry. Czytałam, że Arcybiskup w nocy przyjechał i był wstrząśnięty tym, co zobaczył. Nad ranem widział „polewaczki”, które próbowały oczyścić plac z krwi. Jego reakcja była natychmiastowa, nie pozostał obojętny. W 1980 roku to on został zastrzelony podczas odprawiania Mszy Świętej w kaplicy szpitala Opatrzności Bożej w stolicy Salvadoru.
Czytałam o nim różne opinie. Jedni twierdzili, że to święty męczennik, głoszący Dobrą Nowinę i broniący praw ludzi. Innym wydawało się, że jest zwolennikiem teologii wyzwolenia, chcącym połączyć to co głosi Kościół z ideami komunistycznymi i lewicowymi. Ukazywano go jako działacza społecznego i polityka, mówiono nawet o istniejącym konflikcie między nim a ówczesnym papieżem, czyli Janem Pawłem II. Wiadomo, że arcybiskup dwukrotnie spotkał się z Janem Pawłem II, potem Ojciec Święty także dwukrotnie odwiedził jego grób. Ks. kard. Roberto Tucci SJ, jeden z organizatorów pielgrzymek papieskich tak wspominał tamte dni: „Papież przygotowywał się do podróży do krajów hiszpańskojęzycznych Ameryki Łacińskiej, odbył spotkanie z kilkoma biskupami z Departamentu Sprawiedliwości i Solidarności Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej. Oni mu odradzali odwiedzenie grobu ks. bp. Oscara Romero w San Salvador. Był on w niektórych kręgach postrzegany jako postać zbyt „kontrowersyjna politycznie”. Rzadko widziałem papieża reagującego z tak wyraźnym sprzeciwem, jak wtedy, kiedy odpowiedział południowoamerykańskim biskupom: „Nie, papież musi odwiedzić ten grób, to jest grób biskupa zabitego w czasie odprawiania Mszy Świętej, w sercu jego pasterskiej posługi”. Następca bpa Romero, bp Rivera Damas, kiedy przybyliśmy na miejsce, przed katedrę, gdzie znajduje się grób, powiedział nam, że rząd zabronił papieżowi tej wizyty - i w istocie, drzwi katedry były zamknięte. Ojciec Święty jednak okazał się nieustępliwy - poprosił, aby poszukano klucza, żeby móc otworzyć drzwi. Czekaliśmy jakiś czas, na placu nie było żywej duszy, został on wyczyszczony przez policję, aby uniemożliwić ludziom powitanie Jana Pawła II. W końcu jednak drzwi otwarto. Papież wszedł do katedry i długo modlił się przy grobie bpa Romero. Powiedział potem kilka bardzo pięknych słów o tym człowieku, który zginął śmiercią męczeńską, zabity w samym sercu swej posługi, w czasie Mszy Świętej”.
Mocne słowa o Oskarze Romero jeszcze przed jego beatyfikacją wypowiedział Benedykt XVI: „Bp Romero był na pewno wielkim świadkiem wiary, człowiekiem o wielkich chrześcijańskich cnotach, który walczył o pokój i przeciw dyktaturze, został zabity, kiedy odprawiał Mszę św. Jego śmierć jest zatem naprawdę wiarygodnym świadectwem wiary. Problemem, jaki się jednak pojawił, było to, że jedno z ugrupowań politycznych próbowało przywłaszczyć sobie jego postać i bezprawnie uczynić z niego swój sztandar, emblemat. Co zrobić, by ukazać tę postać we właściwym świetle i uchronić ją od owych prób instrumentalizacji? Na tym polega cały problem, który jest obecnie analizowany, a ja z pełnym zaufaniem oczekuję na stosowne orzeczenie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych”. Papieżowi chodziło o to, że za „swojego” człowieka Arcybiskupa uznali zwolennicy latynoamerykańskiej lewicy. Niesłusznie, bo działalność abp. Romero wymyka się prostemu podziałowi na lewicę i prawicę. Na pewno popełniał błędy, ale kierowała nim przede wszystkim troska o ubogich. Ostatecznie jego beatyfikacja i kanonizacja potwierdziła, że niestrudzenie bronił pokoju, nawołując wszystkich, niezależnie czy znajdowali się po lewej czy po prawej stronie do nawrócenia, broniąc Nauki Społecznej Kościoła i potępiając przypadki łamania praw człowieka. Już na początku swojej arcybiskupiej drogi powiedział: „Misją Kościoła jest utożsamianie się z ubogimi, tak Kościół znajdzie swoje zbawienie”. Niedługo przed śmiercią 23 marca 1980 roku Arcybiskup napisał w notatkach duchowych: „Powierzam Opatrzności Serca Jezusowego całe moje życie i przyjmuję moją śmierć. Nie zamierzam nadawać jej intencji, choć chciałbym, żeby była dla rozwoju mojego kraju i rozkwitu naszego Kościoła. Serce Chrystusa będzie umiało dać jej taki cel, jaki chce”.
Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o patronach ŚDM odsyłam go do książki „Wołanie Boga” napisanej przez wspomnianego już ks. Gwoździa, misjonarza z Panamy. Niestety nie jest ona dostępna w księgarniach. Można ją zamawiać na stronie internetowej wydawnictwa i księgarni Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży www.gotow.pl.
opr. mg/mg