Refleksje po zakończeniu Narodowej Pielgrzymki Polaków do Rzymu
Narodowa Pielgrzymka do Rzymu była wydarzeniem ogromnej wagi nie tylko dla tych 35 tysięcy Polaków, którzy w pierwszych dniach lipca zdecydowali się udać do Wiecznego Miasta. Okazało się, że za pośrednictwem mediów jej przebieg uważnie śledziła i - choć bez ruszania się z domu - w niej uczestniczyła zdecydowana większość polskich katolików.
Można tegoroczną Narodową Pielgrzymkę potraktować jako dalszy ciąg papieskich odwiedzin w Ojczyźnie w latach 1997 i 1999. Atmosfera rewizyty była podczas niej wyraźna. Także słowa Jana Pawła II stanowiły kontynuację i dopełnienie tego, co usłyszeliśmy w Polsce. Obserwatorzy zwracali uwagę na postawę polskich pielgrzymów. Niewiele było wiwatów na cześć Papieża. Dominowało modlitewne wyciszenie i pełne skupienia słuchanie. Widać było, że przybycie tysięcy Polaków na Plac świętego Piotra poprzedziła rzetelna praca duszpasterska. Ojciec Święty, spoglądając na swych rodaków, miał powody do zadowolenia. Pątników z Ojczyzny Jana Pawła II chwalili nie tylko przedstawiciele Stolicy Apostolskiej (abp Crescenzio Sepe, sekretarz generalny Głównego Komitetu Wielkiego Jubileuszu, stwierdził, że mogą oni stanowić wzór dla innych), polscy biskupi, ale także mieszkańcy Rzymu i włoskie środki przekazu. Już w Rzymie pojawiły się głosy, że Narodowa Pielgrzymka nie powinna pozostać jedynie doraźnym sukcesem. Skoro nie tylko dla tych, którzy w niej bezpośrednio uczestniczyli, była niezwykle radosnym i głęboko duchowym przeżyciem, winna przynieść dobre owoce w życiu Kościoła i narodu. Jakie? Wskazał je w swych wystąpieniach Ojciec Święty. Przedstawił swym rodakom program na trzecie tysiąclecie. Przede wszystkim mamy być "święci i nieskalani". Świętość i istnienie dla chwały Boga można osiągnąć tylko w Chrystusie, idąc drogą pokuty i pojednania. Ewangeliczny program, którego realizacji spodziewa się od Polaków Jan Paweł II, jest prosty: "ubogim nieść dobrą nowinę, więźniom głosić wolność, niewidomym przejrzenie, uciśnionych odsyłać wolnymi, obwoływać rok łaski od Pana" (por. Łk 4,19). Właśnie dziś, tu i teraz, mają się wypełniać te słowa Pisma. Jan Paweł II podkreślił: "Trzeba, abyśmy pamiętali, że to Chrystusowe «dziś» ma trwać w przyszłych wiekach, aż do Jego powtórnego przyjścia. Ta świadomość niech wyznacza program życia Kościoła i życia każdego z nas w nowym tysiącleciu". Zaproponowany przez Ojca Świętego program ma jednoznaczny wymiar społeczny. Ubogim, uciśnionym, osamotnionym, chorym "rok łaski od Pana" winien być głoszony przez dzieła czynnej miłości, tak "by widmo utraty pracy, dachu nad głową, zdrowia czy możliwości kształcenia nie kładło się cieniem na radości przeżywania Roku Jubileuszowego, który otwiera perspektywę nowego tysiąclecia". Istotą papieskiego programu dla Polaków jest dawanie świadectwa wiary w Chrystusa "w każdym miejscu i w każdej sytuacji". Światu i Polsce potrzeba prawdziwych głosicieli Ewangelii i prawdy. Trzeba "ludzi, którzy wierzą i miłują, i tę Bożą miłość zamieniają w autentyczną służbę człowiekowi". Wszystkim uczestnikom Narodowej Pielgrzymki, zarówno tym, którzy zgromadzili się na Placu świętego Piotra, jak i tym zebranym przed telewizorami, Papież-Polak przypomniał, że największym bogactwem, jakie mamy i u progu nowego tysiąclecia możemy przekazać młodemu pokoleniu, jest nasza wiara. Kontynuacją tak pięknie i z sukcesem przeżytej Narodowej Pielgrzymki powinna być większa, niż dotychczas, jedność wiary i codziennego życia. Jan Paweł II mówił: "Błogosławiony naród, który chodzi w świetle Ewangelii, żyje prawdą Bożą i czerpie naukę z krzyża".
opr. mg/mg