Wypowiedzi znanych artystów i muzyków o fenomenie Arki Noego
Arka Noego — fenomen?W związku z sukcesami Arki Noego i uznaniu jej przez media za - "zespół" i "największe wydarzenie muzyczne" - roku 2000 w Polsce, postanowiliśmy zapoznać Was z wypowiedziami na jej temat dziennikarzy, którzy ostatnio komentowali fenomen Arki w prasie lub zrobili to specjalnie dla naszego pisma. Oto niektóre z nich: Zbigniew Nosowski (...) Może zabrzmi to zaskakująco na łamach inteligenckiego pisma, ale najważniejszym wydarzeniem roku jubileuszowego w Polsce - zarówno wydarzeniem religijnym, jak i kulturalnym - był dla mnie fenomen "Arki Noego". Kilkunastoosobowy dziecięcy zespół, kierowany przez nawróconych muzyków punkowych i heavymetalowych, skuteczniej od dwudziestokilkutysięcznej armii kaznodziejów (z całym szacunkiem dla kaznodziejów!) rozgłosił po całej Polsce, że każdy może być świętym: i duży, i mały, i gruby, i chudy, i ja, i ty. Marek Wiernik Fenomen to mało powiedziane! To niezwykła ciekawostka, ponieważ artystycznie zespół nie kładzie na łopatki, ani nie gra nowego rodzaju muzyki, a jednak sprzedał znacznie więcej płyt niż niejeden promowany w radiostacjach muzyk. Wyszło na jaw zapotrzebowanie słuchaczy na inne treści niż te, którymi przesiąknięta jest popularna muzyczna "plastikowa" papka. Marek Sierocki Te dzieci są niezwykle muzykalne, z pewnością talent mają po rodzicach, też muzykach. Na sukces wpłynęła również niezwykła żywiołowość, a muzyka oparta na emocjach zawsze znajdzie uznanie u fanów. Przyczynił się do tego także fakt, że jest to zespół rodzinny i chrześcijański, a to się dobrze przyjmuje w naszym kraju. Bogna Świątkowska To cudowne, że powstały tak szczere, proste w najlepszym tego słowa znaczeniu, piosenki religijne, że śpiewać je może każdy, że ich refreny są chwytliwe, że dziecięce głosiki dodają im jeszcze żarliwości i szczerości. To cudowne tym bardziej, że co niedziela w kościołach całej Polski rozbrzmiewają straszliwe, smutne, pokaleczone interpretacjami niezliczonych organistów, gitarzystów-amatorów i innych osób być może wielkiej wiary, ale niestety niewielkiego słuchu, pieśni, brzmiące tak, jakby chwalenie Boga to była jakaś straszna mordęga. Arka Noego pokazała, że można cieszyć się śpiewaniem o Bogu, że śpiewaniem dla Boga można cieszyć także innych, dawać im radość. Zaśpiewane ze szczerego serca, z prawdziwej potrzeby piosenki z płyty "A gu gu" trafiły prosto do serc. Marek Molicki Gdyby nie głęboka wiara Roberta Friedricha w powodzenie projektu, Arka Noego prawdopodobnie nie istniałaby. Dzięki jego uporowi płyta ukazała się i odniosła sukces, który zaskoczył chyba samych twórców. Szkoda tylko, że osoby z działów A&R, do których trafiło demo Arki, nie dostrzegły potencjału tkwiącego w tej grupie. Martwi mnie to, że ludzie odpowiedzialni za wyławianie nowych artystów, nie zawsze potrafią zauważyć twórców, którzy są "skazani na sukces". Mam wrażenie, że przez nieuwagę wspomnianych osób, wielu dobrych grup nigdy nie usłyszymy, ponieważ uznane zostały za nieatrakcyjne... Michał Okoński Po pierwsze - muzyka. Melodie same wpadające w ucho, łatwe do zaśpiewania i zagrania (w książeczce dołączonej do kompaktu umieszczono gitarowe "chwyty"). Po drugie - teksty. Równie proste jak muzyka, a przecież głęboko teologiczne - w których Pana Boga nie trzeba się bać, można Go po prostu kochać. Po trzecie, spontaniczność i kompletny brak celebry (przypomina się koncert na urodziny papieża w Wadowicach, gdzie Robert ,,Litza" Friedrich wołał, że każdy może być świętym: i mały, i duży, i gruby, i... kardynał Macharski). Chciałoby się rzec, że po sukcesie Arki Noego polskie duszpasterstwo nie może być już takie jak dawniej. Jak pisał w "Tygodniku Powszechnym" Wojciech Bonowicz, nietrudno odpowiedzieć na pytanie, czego najbardziej potrzeba polskiej religijności: "Potrzeba jej nadziei, optymizmu, naturalności w mówieniu o sprawach wiary. I tego charakterystycznego tonu psalmów, w których zamiast kierowanych do Boga wezwań o pognębienie przeciwnika, słychać radość z przebywania w jego bliskości". Copyright by "Magazyn Muzyczny RUAH" opr. JU/PO |