“Oto mój sługa, którego wybrałem” (Mt 12,18)

“Oto mój sługa, którego wybrałem” (Mt 12,18)
W dzisiejszej Ewangelii Jezus nie wypowiada żadnego słowa. Przed chwilą uzdrowił człowieka z uschłą ręką. Stało się to w szabat i spotkało z ostrą krytyką ze strony faryzeuszy, którzy „wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mt 12,14). Ewangelista informuje nas, że gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd (cfr Mt 12,15).
To właśnie w tym momencie św. Mateusz przytacza tekst proroka Izajasza o Słudze, którego Pan wybiera, odnosząc go właśnie do Jezusa, wypełniającego starotestamentowe proroctwa. Przytoczony fragment ukazuje przede wszystkim pokorę i łagodność Mesjasza. „Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu” (Mt 12,19).
Jakże inny jest styl działania Zbawiciela, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę współczesne spory polityczne, hałaśliwe dyskusje z wieloma obietnicami. Nawet o kwestiach religijnych często nie potrafimy spokojnie i rzeczowo rozmawiać, bo jest w nas agresja, bo chcemy innym narzucać nasze stanowisko, bo chcemy innych za wszelką cenę przekonać.
Głos Jezusa jest delikatny i trudno jest go usłyszeć we współczesnym krzyczącym świecie. Przed nami trudne zadanie, aby stwarzać przede wszystkim w nas samych i wokół nas sferę ciszy i ukazywać jej moc. Jest to konieczne, aby wśród wielu głosów usłyszeć ten jedyny, który wypowiada tylko Prawdę i co do którego nie możemy mieć żadnych wątpliwości. On wskazuje drogę do prawdziwego szczęścia, niekiedy ciernistą, ale z pewnością bez pustych obietnic.
Cytat z Izajasza kończy się syntetycznym stwierdzeniem, która stanowi pewien rodzaj zachęty: „W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą” (Mt 12,21). Słowa te są dla nas pocieszające, wszak czasami zbytnio i bardzo po ludzku niepokoimy się o losy Kościoła czy naszej Ojczyzny, zapominając o tym, że to przecież Pan kieruje losami wszechświata, choć niekiedy zezwala na rzeczy, które nas zaskakują, niepokoją, zastanawiają. Pokładać nadzieję w Panu nie oznacza żyć z założonymi rękami i biernie czekać na zmiany: nie, trzeba mocno angażować się w sprawy, które rzeczywiście są dla nas i naszego bliźniego ważne. Wskazuje na to sam Jezus, w którym, jak mówi dzisiejsza aklamacja przed Ewangelią, „Bóg pojednał świat z sobą, nam zaś przekazał słowo jednania”.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama