BŁOGOSŁAWIENI... SŁOWA JAK ŻYCIODAJNY TLEN
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół przekazuje nam Ewangelię, w której Jezus ogłasza osiem błogosławieństw. Jezusowe błogosławieństwa to droga życia i świętości. Słowa naszego Pana są jak tlen w dusznym czasie epidemii i w agresywnym okresie protestów przeciw prawu do życia dzieci nienarodzonych.
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. To, ci którzy całe swoje życie zawierzyli Bogu. Zresztą w czasie epidemii tak wiele zabezpieczeń się chwieje i upada. A przecież każdy dzień życia naszego i naszych bliźnich jest znakiem wielkiej łaskawości Boga. Każdy dzień życia osoby starszej, osoby schorowanej, dziecka nienarodzonego i dziecka narodzonego, które żyło tylko kilka dni po porodzie, każdy dzień – jest znakiem wielkiej miłości Boga. Więc warto siebie i bliskich zawierzyć Opatrzności Bożej.
„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Tyle mamy smutków! Są smutki związane z chorobą własną i bliskich. Są smutki, że tak wiele osób stoi z daleka Boga i występuje z Kościoła, są smutki, że tylu młodych ludzi żyje bez wartości. Bóg nas pocieszy, do Niego się zwróćmy. On niejeden nasz smutek przemieni w radość.
„Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”. Jeśli ktoś nie posiada argumentów rozumowych i nie stosuje siły argumentu, to musi posługiwać się argumentem siły: wrzaskiem i przemocą słowną. Ale choćby nie wiadomo jak krzyczał, to prawdy nie zmieni. My w debacie społecznej stosujmy z cichością i łagodnością siłę argumentu. Bez podniesionego głosu i wygrażania pięścią. Cichość i łagodność nie oznacza bierności.
„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Sprawiedliwość to oddać bliźniemu, co mu się należy. A dziecku nienarodzonemu i choremu należy się prawo życia, do ochrony, do opieki. Właśnie dano dzieciom, to co im się należy. Dobry Bóg błogosławi takim działaniom.
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Nieśmy praktyczną formę pomocy i wsparcia. Teraz w czasie epidemii szczególnie. Wsparcia potrzebują osoby starsze i samotne, osoby na kwarantannie i w izolacji: zakupy i zaopatrzenie w leki. Bardzo wielkiego wsparcia potrzebują osoby, szczególnie matki, które dowiadują się o niepomyślnych wynikach badań prenatalnych. Ich świat się wali, nogi uginają się pod ciężarem, który boją się, że nie uniosą; one potrzebują od pierwszych chwil: dobrego słowa, zapewnienia o pomocy i o możliwych formach terapii dziecka jeszcze w fazie prenatalnej, a potem po urodzeniu.
„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Łatwo widzieć grzech w innych, trudno zobaczyć go w sobie. Czas epidemii to dobry moment, by przystąpić do szczerej spowiedzi. Śpieszmy się zanim wpadniemy w kwarantannę, a jeśli już jesteśmy w izolacji, to wzbudzajmy szczery żal za grzechy i potraktujmy chorobę jako pokutę przede wszystkim za własne grzechy. Bo dobra spowiedź, szczery żal i głęboka pokuta przywracają czystość naszych serc.
„Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”. Nieść Boży pokój dobrym słowem tym, co mają covida, to ważne zadanie, bo w tej chorobie wielu przeżywa straszne niepokoje. Nieść Boży pokój dobrym słowem i modlitwą tym, którzy obrali sobie za symbol błyskawicę – to też aktualne zadanie. Ochroną przed błyskawicami jest gromnica, która niesie pokój i nadzieję. Zanieśmy symbol gromnicy na fora społecznościowe, szczególnie w miejsca, gdzie dużo gromów i błyskawic.
„Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was”. A co myśmy myśleli, że ten tekst dotyczy jedynie jakieś odległej przeszłości, na przykład chrześcijan w pogańskim Rzymie? Cośmy myśleli, że ten tekst dotyczy jakichś dalekich krajów, gdzie chrześcijanom obcinają głowy? Słowa Jezusa spełniają się na naszych oczach. Wyzywani i przeklinani – katolicy świeccy i duchowni, dewastowane świątyni, wulgaryzmy na ścianach świątyń i klasztorów, przerywane nabożeństwa. Co robić pytamy strwożeni? Żyć słowem Jezusa (z innego fragmentu Ewangelii): „dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają”.
A na koniec największa pociecha Pana Jezusa: „cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. Przecież to uroczystość Wszystkich Świętych. Idziemy do nieba, po nagrodę.