WIĘKSZA WIARA W NIEBO PROWADZI DO GORLIWSZEJ PRACY NA ZIEMI
O ile nikt z ludzi nie był świadkiem zmartwychwstania Jezusa, o tyle wniebowstąpienie Jezusa dokonało się w obecności Apostołów. Ewangelia Marka krótko przedstawia wydarzenie wniebowstąpienia: „po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga”. Dzieje Apostolskie zamieszczają natomiast szczegółowy opis tego wydarzenia. Warto zwrócić uwagę na dwie reakcje apostołów: jedną – krótko przed wniebowstąpieniem, drugą – bezpośrednio po. W ostatnich słowach Jezus zapowiada posłanie Ducha Świętego. Na wieść o Duchu Świętym Apostołowie pytają: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Pytają zatem o politykę, o doczesne odbudowanie świetności Izraela, które mogłoby się stać – w opinii Apostołów – dzięki mocy Ducha Świętego. Jezus przekierowuje ich uwagę ze spraw politycznych na przyszłe zaangażowanie misyjne: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Podstawowym zadaniem chrześcijanina jest nie tyle polityka i inne sprawy doczesne, ile głoszenie w mocy Ducha Świętego prawdy o Jezusie Chrystusie. Chrześcijanin ma to czynić najpierw w swoim najbliższym otoczeniu („w Jeruzalem”), następnie – w szerszych kręgach społecznych („w całej Judei, i w Samarii), a także – w najszerszych kręgach ogólnoświatowych („aż po krańce ziemi”).
Co natomiast działo się zaraz po wniebowstąpieniu? „Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”. Jest tu zawarte upomnienie: „nie wpatrujcie się zbytnio w niebo”. To nie zakaz tęsknoty za niebem, lecz przestroga przed biernością i bezczynnością. To wezwanie do zakasania rękawów i do podjęcia aktywnego życia chrześcijańskiego.
W co ma angażować się chrześcijanin: w sprawy doczesne czy w sprawy wieczne? Ma pamiętać, że życie doczesne ma charakter przejściowy, że kresem ludzkiej egzystencji jest niebo, że życie ziemskie powinno być przepełnione tęsknotą za wiecznością, jak to kiedyś wyraził św. Paweł: „pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze”. Równocześnie tęsknota za niebem nie oznacza rezygnacji z zaangażowania się w sprawy doczesne. Oczywiście, poszczególni chrześcijanie mają do spełnienia różne zadania.
Księża i misjonarze na mocy święceń kapłańskich oraz misji kanonicznej są wezwani do pełnego oddania się głoszeniu Ewangelii. Winni stale przypominać o powołaniu człowieka do życia w niebie. To pełne zaangażowanie w sprawy wieczności nie oznacza, że duchowni mają być wyobcowani z życia codziennego, odrealnieni, odseparowani. Żyjąc rytmem aktualnego życia społeczno-politycznego, powinni serce i oczy swoje oraz tych, do których są posłani, stale przekierowywać w stronę nieba.
Wierni świeccy mają z kolei angażować się w sprawy społeczne i polityczne. Ich zadaniem jest przybliżać królestwo niebieskie, czyli kształtować doczesność zgodnie z wolą Chrystusa. Nie mogą przy tym zapomnieć, że ludzkie rozwiązania mają charakter ograniczony, niewystarczalny i są naznaczone słabościami. Czas epidemii pokazał kruchość ludzkiej egzystencji, ograniczoność ludzkich możliwości. Dzisiejsze święto pokazuje, że nie da się na ziemi ani zbudować cudownego raju, ani wyeliminować wszystkich cierpień i ograniczeń. Dzień wniebowstąpienia przełamuje wiarę w ostateczną doskonałość ludzkich wynalazków i rozwiązań. Jednak przełamanie to nie prowadzi do pesymizmu, przeciwnie: rodzi radość, ale i pokorę. Radość – bo ostatecznym domem człowieka jest wieczne królestwo w niebie; pokorę, bo królestwo to jest dziełem przede wszystkim Jezusa, współtworzonym tu na ziemi przez człowieka, w mocy Ducha Świętego.
Uroczystość wniebowstąpienia Pańskiego przełamuje zatem pełne pychy zapatrzenie się w doczesność oraz pełne lenistwa zapatrzenie się w niebo. Myśl o niebie nadaje właściwą miarę doczesnemu zaangażowaniu chrześcijanina. Paradoksalnie: gdyby chrześcijanie bardziej wierzyli w niebo, z większą energią angażowaliby się w doczesność, bo pamiętaliby, o co toczy się gra. Gra o królestwo niebieskie!