Tylko w jedną niedzielę w ciągu trzyletniego cyklu liturgicznego, dokładnie w drugą niedzielę zwykłą roku C, czytana jest Ewangelia o cudzie w Kanie Galilejskiej. Ewangelia ta pojawia się na tydzień po Niedzieli Chrztu Pańskiego, która z kolei przypada bezpośrednio po Uroczystości Objawienia Pańskiego, nazywanej Świętem Trzech Króli. To nie zbieg okoliczności. To nawiązanie do tradycji sięgającej pierwszych wieków chrześcijaństwa, według której trzy wydarzenia ewangeliczne: pokłon Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie oraz cud w Kanie Galilejskiej są trzema aktami objawiającymi chwałę Jezusa Chrystusa. Były one liturgicznie przeżywane w czasie jednego święta: w Święto Epifanii, czyli Objawienia. Nazwa „Objawienie Pańskie” oczywiście pozostała, ale dziś odnosi się ona zasadniczo jedynie do pokłonu Mędrców ze Wschodu.
Pamiętając jednak o tej starożytnej tradycji wsłuchujemy się w dzisiejszą Ewangelię, o weselu w Kanie, jako o trzeciej odsłonie chwały Jezusa Chrystusa. W Święto Trzech Króli zobaczyliśmy przedstawicieli narodów pogańskich, którzy przyszli nowonarodzonemu Jezusowi oddać chwałę. To wówczas rozpoczęła się duchowa pielgrzymka ludów wszystkich kultur i wszystkich czasów ku Temu, który jest Zbawicielem świata i ku wspólnocie zbawienia, jaką jest Kościół założony przez Jezusa. W Niedzielę Chrztu Pańskiego usłyszeliśmy głos z Nieba „Ty jesteś moim umiłowanym Synem” oraz zobaczyliśmy istotę podobną do gołębicy. W ten sposób została nam objawiona prawda o Trójcy Świętej, podstawowa prawda naszej wiary, przechowywana w duchowym skarbcu Kościoła. W dzisiejszej Ewangelii przeżywamy pierwszy cud dokonany przez Jezusa. Jezus przemienia wodę w wino, pomagając w ten sposób młodej parze małżeńskiej. Wino z Kany staje się symbolem i znakiem łask, których Jezus udziela człowiekowi, szczególnie tych, które płyną z sakramentów świętych. Przemienione wino jest wyraźnie zapowiedzią tak ważnej dla życia Kościoła Eucharystii. Pierwszy cud był wielkim znakiem dla uczniów Jezusa. Dzisiejsza Ewangelia ujmuje to następująco: „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Tak, to była prawdziwa epifania, czyli objawienie w Jezusie Chrystusie chwały Bożej.
Pokłon Mędrców, chrzest w Jordanie, cud w Kanie Galilejskiej – to bardzo podniosłe i radosne wydarzenia. W nich wszystkich Jezus jest bardzo blisko ludzi: w pierwszym, w Betlejem – jeszcze jako małe Dziecko przebywa z poszukującymi zbawienia przedstawicielami dalekich krajów, w drugim – stoi pośród tłumu, przyjmującego na znak swego nawrócenia chrzest nad Jordanem, w trzecim, w Kanie Galilejskiej – spędza czas ze swoimi uczniami i z weselnikami, których obsypuje szczodrze swoimi darami. Wszyscy poznają chwałę Jezusa, za pomocą danych im znaków: mędrcy – przybyli prowadzeni gwiazdą, ale także słowem proroka Micheasza, tłumy nad Jordanem – widziały niebo otwarte, postać podobną do gołębicy oraz słyszały głos z nieba; goście w Kanie – smakowali dobre wino, przemienione z wody. Wszystko to bardzo wyraziście objawia prawdę o Jezusie Chrystusie.
Jeśli zatem objawienie się Jezusa Chrystusa było tak czytelne, to dlaczego, prawda o Nim nie została od razu przez wszystkich przyjęta, a dziś – po dwóch tysiącach lat od tamtych wydarzeń – tym bardziej słabo jest rozpoznana przez tak wielu ludzi? Objawienie, patrząc od strony Boga, jest rzeczywiście jednoznaczne i wyraziste, jednak, żeby je przyjąć, potrzebna jest – od strony człowieka – wiara. Przywołajmy jeszcze raz zdanie z dzisiejszej Ewangelii: „objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.
Módlmy się zatem o wiarę. Módlmy się najpierw za poszukujących Boga, by Go odnaleźli, jak Mędrcy. Módlmy się za ludzi współczesnych, aby mieli odwagę, jak tłumy nad Jordanem uznać własną grzeszność i wejść na drogę nawrócenia. Módlmy się za blisko związanych ze wspólnotą Kościoła, aby otwierali szeroko swe serca na łaski płynące z Eucharystii.
W umocnieniu naszej wiary mogą nam pomóc fragmenty kazania na Święto Epifanii św. Piotra Chryzologa z V w. po Chrystusie: „Dzisiaj mędrcy w małości żłóbka znajdują kwilącego Tego, którego wielkości szukali przez gwiazdy. Dzisiaj własnymi oczami widzą owiniętego w pieluszki Tego, który tak długo uchylał się przed ich wzrokiem w przestworzach niebieskich. (…) Dzisiaj też Chrystus zstąpił w wody Jordanu, aby w nich obmyć grzech świata, bo w tym celu przyszedł na świat, jak to stwierdza Jan Chrzciciel: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. Dzisiaj sługa przyjmuje swojego Pana, człowiek Boga, Jan Chrystusa; przyjmuje tego, który przynosi mu przebaczenie niczym nie zasłużone. (…) Dzisiaj Chrystus przemienia wodę w wino i przez to daje początek znaków z nieba. Albowiem woda miała się przemienić w tajemnicę krwi, a czyste wino z naczynia swego ciała miał Chrystus ofiarować pijącym, aby się spełniło to, co zostało powiedziane: Kielich mój pełny po brzegi”.