Z nami czy przeciwko nam

   Zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami. Apostołowie roszczą sobie prawo do monopolu na uwalnianie ludzi spod władzy złych duchów, do monopolu na dobro. Ich myślenie wciąż jeszcze opiera się starych przyzwyczajeniach i schematach: barwy, które ktoś reprezentuje, ważniejsze są od tego kim jest i co czyni. 
 
   Przestańcie mu zabraniać. Jezus powoli więc ich (i nas) musi wychowywać do myślenia nowymi kategoriami, do myślenia sercem, do poszerzania horyzontów i dostrzegania ziaren prawdy i dobra w różnych kulturach, ludziach i czasach. Uczniowie Jezusa nie mogą być sektą patrzącą podejrzanie na innych, ale nie mogą też przechodzić obojętnie nad faktem, że ktoś „nie chodzi z nami”. Tej właśnie myśli zabrakło mi we współczesnych komentarzach do dzisiejszej Ewangelii, podkreślających tak dalece tolerancję, otwartość, ekumenizm, że u wielu braci i sióstr w wierze może zrodzić się przeświadczenie (ileż razy zresztą słyszeliśmy te słowa), że właściwie „wszystko jedno w co wierzysz, byleś był dobrym człowiekiem”. Otóż, nie do końca tak jest, stąd przygotowując się do rozważania Bożego Słowa warto sięgnąć również do Ojców Kościoła. Jeden z nich, Beda Wielebny, komentując dzisiejszą Ewangelię zauważył, że owszem, tym, którzy “nie chodzą z nami” i czynią cuda w imię Jezusa nie należy przeszkadzać, ale oni sami przez podział, który sprzeciwia się pokojowi i prawdzie „nie powinni mieć spokoju sumienia mimo takich znaków. Co więcej, gdy w owym decydującym dniu powiedzą Panie, czyż w imię Twoje nie prorokowaliśmy, czyż nie wyrzucaliśmy szatanów i nie czyniliśmy licznych cudów?, otrzymają odpowiedź: Nie znam was (Mt 7, 22)”.
 
   Kto nie jest przeciwko nam, jest z nami. Pamiętam, jak jeden z moich dociekliwszych uczniów podzielił się kiedyś na katechezie spostrzeżeniem, że w Ewangelii coś „nie gra”, bo raz Jezus mówi, że kto nie jest przeciwko nam, jest z nami (Mk 9, 40), a innym razem, że kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie (Łk 11, 23). Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka, może w tych dwóch zdaniach być jakaś niespójność, ale tylko pozorna, ponieważ pierwsze odnosi się do dobra (kto je czyni jest z nami), a drugie do zła (kto go nie potępia, jest przeciwko nam). Nie bójmy się zatem, w Ewangeliach, nawet gdy czegoś nie rozumiemy, „wszystko gra”.
 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama